tag:blogger.com,1999:blog-32350658519746318932024-03-12T21:56:49.667-07:00Całe życie na farcieKubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.comBlogger37125tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-35451509620949017312018-06-21T00:56:00.000-07:002018-06-21T04:06:24.504-07:00Raise Dead Inwazji - relacja z Galaktycznego Powrotu do Inwazji 2018Do niedawna miałem jeszcze wytłumaczenie. Nie pojawiły się zdjęcia, a chciałbym je dodać do posta, żeby relacja nie była taka "sucha". Potem Galakta wrzuciła fotki. A ja przecież obiecałem relację... Zatem czas raz jeszcze ożywić tego bloga.<br />
<br />
Uwaga, tekst zawiera standardowe elementy relacji Kubali, czyli:<br />
-> narzekanie, że nie widziałem, czym grać<br />
-> tłumaczenie się, że pojechałem nietestowanym deckiem<br />
-> opisywanie mało ważnych (dla większości) elementów tego wyjazdu<br />
<br />
Jeżeli nie chcecie tego słuchać, to nie wychodźcie jeszcze. Najpierw chciałbym powiedzieć wszystkim wielkie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<h2>
<span style="font-size: x-large;">DZIĘKUJĘ</span></h2>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;">Dziękuję wszystkim, którzy w ten weekend stawili się w Krakowie i sprawili, że był to wyjątkowy czas. Dziękuję za każdą rozmowę, za każdą grę, za każdy żart. To dzięki Wam zawsze miałem ochotę jeździć na te turnieje - i nadal będę to robił, jeśli tylko będzie okazja.</span></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div>
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-F4cVB8Ouwfw/WyDSn0B-DEI/AAAAAAAAAeo/RPeiQu2gt7MsUR-ED_3rkJ9uCXQsvL7AQCLcBGAs/s1600/retro1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://3.bp.blogspot.com/-F4cVB8Ouwfw/WyDSn0B-DEI/AAAAAAAAAeo/RPeiQu2gt7MsUR-ED_3rkJ9uCXQsvL7AQCLcBGAs/s1600/retro1.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najprzyjemniejsze na turnieju jest ponowne spotkanie tych wszystkich osób.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
</div>
<div>
Dobrze, teraz można przejść do "klasycznej" relacji.</div>
<div>
<br /></div>
<h2>
Wiatry z Wiatrów - testy, płacz i biadolenie</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Cofnijmy się w czasie, o jakieś 3 miesiące do tyłu. Jeszcze w marcu zaczęliśmy przypominać sobie karty, przeglądać deckboxa, szukać tajnych techów itd.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;">Tutaj kolejne ogromne podziękowanie: dla WOJTa, Wujtratora i Zygiego za wiele godzin spędzonych na testach i rozkminach. Tak naprawdę samo testowanie potrafi być niesamowicie przyjemne. Zwłaszcza, gdy przy okazji przypomina się sobie, o co w tej grze chodziło. I gdy robi się to ze świetną ekipą.</span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Moje testy w dużej mierze opierały się na szukaniu decku oraz czytaniu bloga Przema. Miałem ogromną chęć pojechać kombem i szukałem, sam nie wiem, inspiracji, jakiejś iskry, czegoś.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Generalnie w trakcie tych 2,5 miesiąca przed turniejem (od mniej więcej początku marca) przewinęło się przez moje ręce wiele decków. Bardzo wiele, patrząc na to, ile talii testowałem kiedyś przed Regionalsami. Ale wiadomo, minęły 4 lata, z niczym nie jestem na świeżo, niczego (poza Imperium) nie mam dosyć, więc chętnie spróbowałbym prawie wszystkiego.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak, zaznaczę to już teraz: postanowiłem sobie, że nie zagram Imperium. Ani na Singlu, ani na Kataklizmie. Cisnąłem nim na większości dużych turniejów, przez co miałem go serdecznie dosyć. Jedyną rozważaną przeze mnie jego wersją był deck na Voice of Command, prawie bez jednostek - ale wtedy nie ma tam ani Kościołów, ani Dyscyplin, więc w sumie to prawie nie-Imperium. ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale wracając do testowania, tak mniej więcej wyglądała lista talii, które przewinęły się przez moją głowę/rękę w ciągu okresu przed turniejem (tylko decki singlowe):</div>
<div>
<br /></div>
<div>
1. Chaos na Fluxie</div>
<div>
2. Chaos na Skarbrandzie i Lord of Change</div>
<div>
3. Chaos Hard Control</div>
<div>
4. Krasie na Kazadorze</div>
<div>
5. Krasie kontrolne</div>
<div>
6. Orki na BDK</div>
<div>
7. Orki na Snotach</div>
<div>
8. Strollaz Banner Kombo</div>
<div>
9. Strollaz Banner Kombo z HT</div>
<div>
10. HE na Infiltracji</div>
<div>
11. Chaos z Dominacją Slaneesha</div>
<div>
12. Imperium na Voice of Command</div>
<div>
13. Rush Chaosu</div>
<div>
14. Orkowy Double Attack</div>
<div>
15. Combo Fisty</div>
<div>
16. Deck na Boon of Tzeench</div>
<div>
17. Combo Spellsinger</div>
<div>
18. Alith</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ułożone mniej więcej chronologicznie co do "pojawienia się pomysłu". Niektóre decki jedynie zacząłem składać, ale odpuściłem, gdy zobaczyłem, że jednak to nie działa/nie mieści się w sensownej liczbie kart/nie chcę się z tym męczyć. Tak skończył np Chaos Flux (czego trochę żałuję), HE na Infiltracji czy deck na Boon of Tzeench.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z kolei niektóre talie złożyłem i sprawdzałem im startowe ręce, ewentualnie starając się coś zmienić. Potem jednak, gdy widziałem, że "nie bangla", rezygnowałem. Taki los spotkał np Orki na Snotach/na BDK, Combo Fisty czy Chaos na Skarbrandzie i Lordzie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Kilka decków rzeczywiście wziąłem na testy i grałem nimi przeciwko taliom Cyganów, Wujtratora oraz Basi i Trolla, którzy mieli jechać na turniej, ale ostatecznie nie dali rady. Najdłużej pozostały ze mną: Strollaz Banner Combo (którego zrobiłem z 4 wersje i które bardzo polubiłem, mimo, iż było trudne do odpalenia i generalnie podatne na kontrolę) oraz twardy Kontrolny Chaos. Testowałem też deck na VoC, ale to nie było to. Zabawne jak siądzie, ale w gruncie rzeczy średnie.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-fC0dnW4o_zQ/WyDepL-Y_cI/AAAAAAAAAe0/inrxjG8rNcIdmkbZNwFn_m8lguByBqDjgCLcBGAs/s1600/retro2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://1.bp.blogspot.com/-fC0dnW4o_zQ/WyDepL-Y_cI/AAAAAAAAAe0/inrxjG8rNcIdmkbZNwFn_m8lguByBqDjgCLcBGAs/s1600/retro2.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najlepsze kombo Orki, jakie widział świat. Finezja i wiara w serce kart to podstawa.</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak mówiłem, bardzo chciałem zagrać kombem. Ale Zygi i Wujtrator testowali DE, przez co miałem z wszelkimi synergiami jeszcze trudniej. Karta z ręki, karta z decku, karta z dupy - wiadomo. Wujtrator zaś miał kradzenie jednostek, które mocno bolało np decki z Lord of Change lub Kazadorek.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak czy siak wracamy do głównego problemu - nie wiedziałem, czym zagrać. Samo testowanie dało mi frajdę i pozwoliło przypomnieć, o co chodzi w tej grze i np dlaczego nienawidzę DE oraz IMP. Ale dalej byłem w rozterce. Najbardziej kusił mnie Chaos. Ale taki nudny, kontrolny? Chciałem coś finezyjnego.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
W tygodniu turnieju - burza mózgów. Rozkminy, Kombo Wiatry, "może jednak wezmę to Imperium?", "czemu to nie działa?" i tak dalej. W końcu w czwartek (!) przed turniejem pomyślałem, że może złożę Alitha. Nigdy nim nie grałem, a zawsze chciałem spróbować. Otworzyłem deck Wojta z Bydgoszczy, pozmieniałem kilka kart, wymyśliłem jakiś sideboard. Okej, jeden deck jest. Poza tym wziąłem do plecaka kontrolny Chaos JAKBY CO oraz kombo na True Mage'u (+ Lelansi, Spellsinger i 2x Dace to Loec)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Teraz wszyscy wielcy deckbuilderzy łapią się za głowę. Nie grałeś Alithem nigdy, a chcesz go wziąć na turniej? To po co Ci były te 2 miesiące testów, skoro i tak grasz nietestowanym deckiem?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Cóz... Macie rację. Nie powinienem tak robić. I wiem, że to było głupie. Znaczy - chyba wolałem wziąć mniej pewną talię, ale "zabawniejszą", niż dosyć ograną, ale w gruncie rzeczy nudną kontrolkę. Jak to się skończyło - przeczytacie za chwilę.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-KW14xgdQdms/WyDkbYTA4ZI/AAAAAAAAAfA/_xGlIMJFLNQKUw1KjT-tCpbxWo5UbqI3QCLcBGAs/s1600/retro3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://4.bp.blogspot.com/-KW14xgdQdms/WyDkbYTA4ZI/AAAAAAAAAfA/_xGlIMJFLNQKUw1KjT-tCpbxWo5UbqI3QCLcBGAs/s1600/retro3.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dobre wsparcie to połowa sukcesu.</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Bo tak, w piątek w pociągu zdecydowałem się właśnie na Alitha. Chaos oczywiście też dawał radę - ale jakoś skusiły mnie te zasadzkowe Elfiki. Do True Mage'a nawet nie usiadłem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mój deck wyglądał następująco: <a href="https://deckbox.org/sets/2036382">https://deckbox.org/sets/2036382</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W skrócie: trochę mniej naporu względem wersji Wojta (brak Purged by Flame), z kolei trochę więcej kontroli (dorzucenie Demolek). Wyleciały za to Flamesy, zaś pojawiły się Konwokacje, żeby przyspieszyć Alitha. Do tego ja miałem 2 Vaule, kosztem 3 Tiranoców. Dodałem też jedno Planning for War, zaś wywaliłem White Tower Aspirant (Krasie? Phi...).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ogólnie to przede wszystkim kosmetyczne zmiany - ale deck stracił przez nie tempo, które jest tak ważne. Bo tutaj nie ma czasu na kontrolę, trzeba bić, bić i jeszcze raz bić. Oczywiście karty kontrolne tu są - ale po to, aby jeszcze zwiększać tempo, a nie by stać i robić eko, przycinając przeciwnika. Cóż, ja uświadomiłem to sobie dosyć późno... Ale nie uprzedzajmy faktów.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h2>
Basketball czy Blood Bowl?</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Tak, skończyłem. Już, popłakałem, teraz kolei na przyjemniejszą część relacji.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wyruszyliśmy w piątek rano w trójkę - Kubala, Wojt & Wujtrator. Przed nami było 8 godzin w PKP - ale minęło to wręcz zaskakująco szybko i przyjemnie. EIC: bezprzedziałowe wagony, miejsca przy stoliku, więcej miejsca niż w Pendolino, czysto, schludnie, innymi słowy - gra gitara. Był czas na testy, na rozmowy, na wypoczynek. Do Krakowa dotarliśmy pełni sił i głodni wrażeń.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-JSPKC4EocaI/WyDpnVLZ-dI/AAAAAAAAAfM/0kGrUW97hkwxg6TmJuq_jwAekhiwChPNwCLcBGAs/s1600/retro4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="866" data-original-width="650" src="https://1.bp.blogspot.com/-JSPKC4EocaI/WyDpnVLZ-dI/AAAAAAAAAfM/0kGrUW97hkwxg6TmJuq_jwAekhiwChPNwCLcBGAs/s1600/retro4.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwsza tura - Gory w przód, Devka w Kingdom. Druga - RIP w Blodka, Servantsi, Mutacja, Kairos. W następnej Wola na początku tury. Tak było, nie zmyślam!</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Pierwszym punktem programu były tak zwane "Sportowe emocje". W 2014 przed OMP graliśmy w koszykówkę - teraz postanowiliśmy znów tego spróbować. Najpierw zmierzylismy się w pojedynku Północ (ALAN, Kubala, Oreł, Wujtrator) vs Południe (Czarny, Drumdaar, Juri, Stach), gdzie dwukrotnie zwyciężyła ekipa Bydgoszcz & Trójmiasto. Następnie powalczyliśmy z miejscowymi graczami w meczu 5 na 5 na pełnym boisku.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Koszulka z nazwiskiem Curry'ego, którą nosiłem, dodała mi skrzydeł. W pierwszym spotkaniu trafiłem dwie trójki, w tym jedną na zwycięstwo. Chociaż największą zasługę w tej wygranej miał Oreł, który raz po raz punktował spod kosza. W drugiej grze zostaliśmy rozjechani - kilka strat i punktów z kontry, trochę nerwowości i było 1-1 w meczach. W trzeciej grze, poza nadal świetnie grającym Orełem, kilka trafień z dystansu zaliczył Drumdaar. Sporo energii w obronie dał Stach, zaś całością dyrygował ALAN. Wygraliśmy mini-serię 2-1, zatem schodziliśmy z boiska w bardzo dobrych nastrojach.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Po koszykówce wróciliśmy do hostelu - i tutaj warto wspomnieć o miejscówce, w której przyszło nam spać. Express Hostel - rewelacja. Nie dość, że bardzo blisko Hexa (Google Maps mówi 300 m i 4 minuty), to dodatkowo bardzo dobre warunki za niską cenę. I jeszcze duża sala na dole z kuchnią, pralnią oraz stołami i telewizorem. Plus można wyjść na świeże powietrze. Nic dziwnego, że hostel pełen jest gości - zdecydowanie warto. Każdemu polecam (a nikt mnie o to nie prosił, ha!). Link macie tutaj: <a href="https://www.expresshostel.pl/index.php/pl/">https://www.expresshostel.pl/index.php/pl/</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zatem: wróciliśmy do hostelu, ogarnęliśmy się i nadszedł czas na integrację na mieście. Wybraliśmy się nad Wisłę, gdzie przy Termach Krakowskich mogliśmy posiedzieć na leżakach, popijać piwo i w spokoju gadać. Jak zwykle: na tematy wszelakie. O ile ulubionym momentem (pojedynczym) wyjazdów jest dla mnie pierwsze spotkanie i przywitanie się z tymi wszystkimi znajomymi osobami, to jako dłuższą czynność uwielbiam (jak chyba wszyscy) właśnie te momenty, kiedy możemy w spokoju odpocząć, powspominać, podyskutować czy powymieniać się doświadczeniami.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-QutCCHsdBMg/WyEFZf4dlSI/AAAAAAAAAfY/vQe6CFiHC_4649r16_C8a-dnf6uIj-gmgCLcBGAs/s1600/retro5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://3.bp.blogspot.com/-QutCCHsdBMg/WyEFZf4dlSI/AAAAAAAAAfY/vQe6CFiHC_4649r16_C8a-dnf6uIj-gmgCLcBGAs/s1600/retro5.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Drugi typ wsparcia - nie mniej skuteczny i potrzebny!</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Kiedy koło 23 maszerowaliśmy do Expressa myśleliśmy, że na dzisiaj integracja się skończyła. Wujtrator nawet powiedział mi, że "to chyba pierwszy raz od dawna, kiedy wyśpię się na turniej". Jednak, gdy wróciliśmy, okazało się, że przyjechała już Warszawa. Eiiiii! Powitania, oczywiście rzewne i głośne, sprawiły, że o mało nie wyrzucono nas z hostelu. Gdy widzi się po długiej przerwie te wszystkie twarze, to ciężko pamiętać o tym, że w pokojach obok śpią inni goście. Cóż... Na szczęście dzięki urokowi osobistemu poszczególnych członków naszej grupki oraz charyzmie Makabrysia zdołaliśmy utrzymać o włos od <strike>spalenia</strike> wyrzucenia. Siedzieliśmy zatem w sali na dole, ponownie oddając się przyjemnością płynącym z integracji. Za cały ten dzień wszystkim serdecznie dziękuję! Tak, wiem, że już po raz któryś tam. Ale co poradzę, że jestem wdzięczny za każdy moment w waszym towarzystwie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h2>
Wurrzag, Rzyg, nielegalny deck - jak to było z tym turniejem</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Sobota rano. Jestem jedną z tych osób, która lubi wstawać wcześniej rano. Oczywiście nie zawsze mam na to ochotę. Budzę się koło 8 i widzę sms od Tobiaco - "Spisz?". Odpowiadam kulturalnie "Nie, a co?". "Zejdz do jadalni". Tam witam się z braćmi Tobolewskimi (już ciszej niż wczoraj z Warszawą). Składamy wspólnie z Tobiaco Wurrzaga. Zapominając o tym, że Liber Mortis ma "1 per deck", wrzucamy x2. Jak siądzie to spoko, jak nie, to trudno. Deck, jak to Wurrzag, wydaje się silny. Wrócimy jeszcze do niego.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
11:00. Hex, Kraków. Zaczyna się zabawa! Witamy się ze wszystkimi, zapisujemy, śmiejemy, żartujemy, pierwsza runda, lecimy!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 1</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Juri, DE 0:2</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Sorceress Convent" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/18-56.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
Pierwsze starcie. Wysoki, drugi stolik. Z Jurim gram pierwszy raz w życiu. Gra kontrolą ręki, palącą Konwentami i atakami (Zwiad!). Przegrywam kość (co było dla mnie standardem na tym turnieju - gdzie kostka programowa ja się pytam?!). W pierwszej jestem dosyć szybko skontrolowany i zostawiony na małej liczbie czegokolwiek. Nie poddałem jednak od razu, bo byłem ciekawy, co przeciwnik ma jeszcze w decku. Nie było tam jednak zaskoczeń (a przynajmniej ja ich nie widziałem). W drugiej szło mi trochę lepiej, coś tam paliłem i rozwijałem się. Jednak Juri też oddawał. Czas powoli się kończył, zaś z minuty na minutę to on był w coraz lepsze sytuacji. Ponownie - grałem zbyt wolno, przez co przeciwnik mógł się rozbudować i zacząć realizować swój plan. Kontrola Alitha jest zbyt wolna! Czas skończył się w mojej turze. Juri, dogrywając swoją, zdołał mnie jeszcze spalić. Nie miałem w sumie czego zrobić, skutecznie wyrzucał mi karty oraz kąsał Konwentami. 0:2. Niestety, jeszcze nie zauważyłem, że źle gram. Uznałem, że to wina kostki i nieogrania. W następnej będzie lepiej. Ale tak czy siak, Juri - dzięki za miłą grę i gratuluję wyniku. TOP 8 to nie byle co. ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 2</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Dashi, EMP 1:2</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Kurt Helborg" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/31-2.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
Byłem już gotowy na kolejne 0:0. Też w Hexie, też przy tym samym stole, rozegraliśmy pamiętny pojedynek, w którym nie skończyliśmy ani jednej gry. Teraz jednak decki inne, gracze chyba po części też. Imperium z Heroic Taskiem, hm... W pierwszej zostałem po prostu skontrolowany i mogłem zbierać karty (Rodryki, Osternachty Rezerwy - klasyka). W drugiej ja narzuciłem tempo, dodatkowo mocno odcinałem Dashiego od dociągu oraz stopowałem Asuryanami. Sam zdołałem zbudować napór - 1:1. Dotarliśmy do trzeciej gry! Już za to powinniśmy dostać jakąś nagrodę! Ale wracając - w trzeciej grze nie byłem w stanie skutecznie kontrolować i powoli traciłem przewagę tempa (znów generowałem za mało presji!). Dashi w końcu odpalił HT - Tarcza Aeonów. Do tego zaraz Młotek. Ups, nie mam co z tym zrobić. Znaczy mam 2 Demolki, ale musiałbym je dobrać. A to też nie rozwiązuje problemu całkowicie. Postanowiłem się zatem bronić (Imperium dobierało dużo kart - spróbuję przewinąć!). Zostały może 3 czy 4 karty (chyba nawet kwestia 1 tury), ale przeciwnik zdołał mnie spalić. Wybrańcy, Panthery, inne takie. Nie dobrał Zbrojnego Zwiadu, ale to nie miało w tym wypadku znaczenia. Mój deck miał za mało obrony, by to przetrzymać. A Imperium, mając 9+ kasy, może spokojnie skontrolować i wystawić napór. Wystarczający napór. 0:2 po dwóch rundach, jak chcę topkę, to muszę się postarać.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 3</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Oreł, EMP 2:1</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Stirland Deathjacks" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/28-107.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
Znów Imperium. Przeciwnik oczywiście zaczyna, wyrzuca sporo tanich kart - w tym, uwaga, Stirlandzkich Wojowników. Hm, czyżby deck na Warriorach? W pierwszej Oreł skutecznie rozwalał mi prawie wszystkie supporty, które wystawiłem. Ponadto obrywałem Infiltracjami. Zanim zbudowałem cokolwiek zacząłem być palony. W drugiej grę zrobiły Asuryany. Skutecznie blokowały przeciwnika, przez co nie mógł niemal nic wystawić. Ja zaś przeszedłem do naporu. Kolejna trzecia gra. Było znów w miarę wyrównanie, ale nie byłem w stanie zatrzymać Imperialnej ekonomii. Co prawda sam się odgryzałem, ale brakowało obrażeń. Oreł miał mnie na widelcu, ale zdecydował się zrezygnować, bo i tak droppował po tej rundzie, by szukać ALANa. Zatem zapisałem na swoim koncie zwycięstwo, chociaż tak naprawdę przegrałem. Dzięki wielkie za przyjemną grę.</div>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 4</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Zombie, EMP 1:1</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Karl Franz" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/19-15.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
Eh, trzecie Imperium z rzędu. Cóż... Przynajmniej miałem wreszcie okazję zagrać z Zombiem, którego nie widziałem od wielu, wielu lat. Pierwsza gra to oczywiście dobra kontrola mojego przeciwnika. |Rodriki, Infiltracje... Nie miałem jak tego przejść. W drugiej zagrałem bardzo agresywnie i jak najszybciej zacząłem palić przeciwnika. Wystawił Karola, ale zdołałem go zabić. Potem brakowało mu już sił do obrony. Gramy zatem trzecią. W niej mocno przycinałem przeciwnikowi dociąg, ale samemu nie miałem wystarczającego parcia. Skończył się czas. Remis - ale chyba to sprawiedliwy wynik. Pewnie na dłuższą metę to opponent byłby w lepszej sytuacji, ale nie ma co nad tym rozmyślać. Tak czy siak - dla mnie to pierwszy prawdziwie wywalczony punkt na turnieju!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 5</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Nilis, EMP 2:0</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Peasant Militia" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/1-26.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
Piąta runda. Czwarte Smerfy... Tym razem jednak (szczęśliwie lub nie) nie było mi dane się z nimi zmierzyć. Nilis, gdy zobaczył mój <strike>imba deck</strike> rozbrajający uśmiech postanowił poddać grę. Tak naprawdę po części się ucieszyłem. Nie musiałem kolejny raz grać przeciwko Imperium, a ponadto mogłem odpocząć tę godzinę i popatrzeć, jak grają inni. Taka dodatkowa przerwa w trakcie swissa. Zatem już dwa zwycięstwa, ale realnych wygranych na stole de facto brak. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>Runda 6</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>vs Crane, SKA 1:2</b></span></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><img alt="Screaming Bell" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/19-47.jpg" /></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div>
W końcu nie Imperium!!!!!!!!!!! O rany, ależ się ucieszyłem. Przyjąłbym z radością niemal każdą inną frakcję (może jeszcze poza DE). W pierwszej grze zbyt wolno się rozwijałem, a przeciwnik wystawił dzwony oraz Misję i spalił mnie dosyć łatwo. W drugiej ja przeszedłem do naporu, stopowałem go Asuryanami oraz wbijałem Indirecty. Loeck w Grubego Szczura, co to by nie mógł przyjmować Indirectów. I jakoś się udało. Niestety dla mnie, trzecia wyglądała podobnie do pierwszej. Znów byłem za wolny i, mimo iż heroicznie broniłem się Zerówkami, nie dałem rady. Gratulacje Crane, do Topki było niedaleko!<br />
<br />
<br />
<br />
Z wynikiem 2-1-3 skończyłem na 19 miejscu. Przynajmniej byłem najlepszy z HE! Chociaż tak naprawdę nie wygrałem żadnej gry. Cóż... Zabrakło ogrania i chyba trochę pomysłu, bo jednak jeśli bierze się zmieniony deck kogoś innego i gra nim pierwszy raz dzień przed turniejem, to chyba ciężko oczekiwać dobrego wyniku.<br />
<br />
Ale, ale! Po rundzie zasadniczej wybraliśmy się z Wujtratorem i Jaszczurem na Kumpira, a potem mogliśmy w spokoju obejrzeć Topkę!<br />
<br />
1. Drumdaar DWA<br />
2. Tobol CHA<br />
3. Tobiaco ORC<br />
4. Lapson ORC<br />
5. Juri DE<br />
6. WOJT UND<br />
7. Raskoks DE<br />
8. Nechrist UND<br />
<br />
TOP 8<br />
<br />
Drumdaar - Nechrist<br />
Tobol - Raskoks<br />
Tobiaco - WOJT<br />
Lapson - Juri<br />
<br />
A w niej - Tobiaco z Wurrzagiem zatrzymał Undeady Wojta, Tobol uległ Raskoksowi (nie zdążył zrushować), odpadł też pierwszy po zasadniczej Drumdaar (który w międzyczasie dostał nagrodę dla najlepszego Krasia turnieju). Lapson zaś nie wpuścił Juriego dalej. Na placu boju zostało samo Destro (a ja myślałem, że to Imperium zdominuje turniej - a najlepsze było dopiero na 11 miejscu!).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-1rttwYwXesw/WytWyjag05I/AAAAAAAAAhI/lOsO310SciUYb7QUQpl5XKiYfITvTlhvACEwYBhgL/s1600/retro8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-1rttwYwXesw/WytWyjag05I/AAAAAAAAAhI/lOsO310SciUYb7QUQpl5XKiYfITvTlhvACEwYBhgL/s640/retro8.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dobra, to może by tak przestalować Wojta?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
TOP 4<br />
<br />
Tobiaco - Raskoks<br />
Nechrist - Lapson<br />
<br />
To nie był jednak szczęśliwy dzień dla Orków. Notabene dopiero w półfinale ktokolwiek ogarnął, że Liber Mortis może być jedno na talię - Raskoks wyrzucił w jednej turze dwa z ręki Tobiaco. I nagle olśnienie - przecież to było raz na deck! Cóż, jedno Liber Mortis do końca turnieju stało się pustą kartą.<br />
<br />
FINAŁ (oraz MAŁY FINAŁ)<br />
<br />
W meczu o trzecie Wurrzag porobił - Rzygi, Pillage'e, jednym słowem - nie było co zbierać. I Snoty tego dnia skończyły poza podium. Ale i tak brawo Lapson za świetny wynik niestrandardowym tak naprawdę deckiem.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/---d-5UnDr0Q/WytXgPJFw8I/AAAAAAAAAhc/zzgQ-GUHnwg3uK_TJjqtL-PA0Lgpe4EiwCLcBGAs/s1600/final1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/---d-5UnDr0Q/WytXgPJFw8I/AAAAAAAAAhc/zzgQ-GUHnwg3uK_TJjqtL-PA0Lgpe4EiwCLcBGAs/s640/final1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Finałowe starcie - Nechrist vs Raskoks</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Zaś w wielkim finale to Nechrist, wstając z grobu, pogrążył Druchii. Było momentami standardowo: Monastyr, Legenda, Deal with it. Ale końcówka - co się tam zadziało! Były oczywiście Baty, na discardzie Abominacje i Bloodthistery, ale kluczowy atak na zwycięstwo przeprowadził wskrzeszony Abyssal Terror.<br />
<br />
Tak, Abyssal Terror. Ten oto:<br />
<img alt="Abyssal Terror" src="https://deckbox.org/system/images/whi/cards/42-29.jpg" /><br />
<br />
Cóż można powiedzieć - brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Niestandardowy deck, świetnie rozegrany turniej. I jeszcze wygrana z ósmego miejsca - brawo Nechrist!<br />
<br />
Na drugim - Raskoks. Znów w Topce, znów blisko, znów trochę zabrakło. Gratulacje! Chociaż summa summarum można powiedzieć, że to też był Twój wielki weekend.<br />
<br />
Na trzecim - mój czempion (tak naprawdę nie, ale tylko to mi pozostało) - Tobiaco a.k.a trzecie miejsce, bo Kubala pomagał składać mi deck. Dojście tak wysoko, dobra gra przez cały turniej... I to nielegalnym deckiem! Szanuję, szanuję!<br />
<br />
Oczywiście gratulacje również dla całego TOP 8 - wśród tylu Inwazyjnych sław przebicie się do najlepszej ósemki to nie lada wyczyn (zdjęcia Top 8 na końcu wpisu).<br />
<br />
Pełne końcowe wyniki przedstawiają się następująco:<br />
<br />
<span style="background-color: #0c343d;">+----------------------------------------------------------------------------------------------+</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| # | Gracz | Frak. | LG | Punkty | MB | B | W-R-P | +/- |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">+----------------------------------------------------------------------------------------------+</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 1 | 'Nechrist' | UND | 6 | 10 | 42 | 63 | 3-1-2 | 8/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 2 | 'Raskoks' | DE | 6 | 11 | 43 | 65 | 3-2-1 | 9/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 3 | 'Tobiaco' | ORC | 6 | 13 | 38 | 52 | 4-1-1 | 9/3 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 4 | 'Lapson' | ORC | 6 | 12 | 37 | 51 | 4-0-2 | 8/6 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 5 | 'Drumdaar' | DWA | 6 | 15 | 42 | 63 | 5-0-1 | 11/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 6 | 'Tobol' | CHA | 6 | 15 | 30 | 48 | 5-0-1 | 11/6 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 7 | 'Juri' | DE | 6 | 11 | 49 | 71 | 3-2-1 | 9/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 8 | 'WOJT' | UND | 6 | 11 | 44 | 65 | 3-2-1 | 8/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">-------------------------------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 9 | 'Dex' | UND | 6 | 10 | 42 | 57 | 3-1-2 | 9/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 10 | 'Makabrysio' | ORC | 6 | 10 | 35 | 56 | 3-1-2 | 7/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 11 | 'Dashi' | EMP | 6 | 10 | 33 | 52 | 3-1-2 | 7/6 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 12 | 'Crane' | SKA | 6 | 10 | 32 | 48 | 3-1-2 | 7/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 13 | 'Stach' | ORC | 6 | 10 | 25 | 38 | 3-1-2 | 7/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 14 | 'Szymuss' | DE | 6 | 9 | 30 | 42 | 3-0-3 | 9/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 15 | 'Arteusz' | DWA | 6 | 8 | 33 | 49 | 2-2-2 | 8/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 16 | 'Nilis' | EMP | 6 | 8 | 30 | 45 | 2-2-2 | 5/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 17 | 'Wujtrator' | DE | 6 | 8 | 22 | 33 | 2-2-2 | 6/5 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 18 | 'Keil' | CHA | 6 | 7 | 40 | 58 | 2-1-3 | 7/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 19 | 'Kubala' | HE | 6 | 7 | 35 | 46 | 2-1-3 | 7/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 20 | 'Zombie' | EMP | 6 | 7 | 33 | 50 | 2-1-3 | 5/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 21 | 'Germanus' | ORC | 6 | 7 | 33 | 43 | 2-1-3 | 6/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 22 | 'Jaszczur' | DWA | 6 | 7 | 32 | 45 | 2-1-3 | 6/7 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 23 | 'Dykta' | CHA | 6 | 6 | 45 | 69 | 2-0-4 | 5/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 24 | 'Zygi' | DE | 6 | 5 | 31 | 44 | 1-2-3 | 6/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 25 | 'Czarny' | HE | 6 | 5 | 27 | 35 | 1-2-3 | 4/8 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 26 | 'Karol' | CHA | 6 | 3 | 38 | 56 | 1-0-5 | 3/9 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 27 | 'Susa' | SKA | 6 | 3 | 28 | 43 | 1-0-5 | 2/10 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">| 28 | 'Orel' | EMP | 3 | 0 | 9 | 26 | 0-0-3 | 3/6 |</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;">+----------------------------------------------------------------------------------------------+</span><br />
<span style="background-color: #0c343d;"><br /></span>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<h2>
<span style="font-size: large;">A Por La 13 - chociaż jedna wygrana tego dnia</span></h2>
</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaraz po turnieju wyruszyliśmy ponownie do Hostelu, aby wspólnie obejrzeć finał Ligi Mistrzów. Zdecydowana większość była za Liverpoolem. Skład kibiców Realu stanowiła wśród nas czwórka Kubala-Wojt-Oreł-Czarny.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Północ jednak zna się na piłce. Jak pewnie wszyscy pamiętają, były i bramki piękne (#BaleJakRonaldo), jak i byle jakie (#KariusPrzekupiony). Było niestety sporo goryczy z racji kontuzji. Tak czy siak - po raz trzeci z rzędu najlepszą drużyną na świecie został Real Madryt. Przynajmniej raz tego wieczoru mogłem się cieszyć z sukcesu (oczywiście to nie ja wygrałem, ale jednak jakieś uczucie satysfakcji było).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania liverpool real" src="https://cdn.images.express.co.uk/img/dynamic/67/590x/real-madrid-liverpool-965589.jpg?r=1527434905621" /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z tego miejsca (ponownie) chcę podziękować wszystkim, z którymi mogłem dzielić te sportowe emocje. To kolejny wielki pozytyw - spotykamy się już nie tylko po to, aby powymieniać się kartonikami (a tak naprawdę dla wielu karty są tylko jednym z powodów, aby się spotkać - i często nie najważniejszym).</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h2>
Zew Stada Rykowców - Róg Brackiej i Reformackiej znów wita nas</h2>
<div>
<br /></div>
<div>
Dobrze, oczywiście przesadzam z tym tytułem. Jak zwykle zachowywaliśmy się na poziomie - i nikt z obsługi nie chciał nas wyrzucić. Zew Stada Rykowców bardziej pasowałby do rozdania nagród za Topkę w Hexie: gdy WOJT odbierał nagrodę, zaśpiewaliśmy mu "Ore, ore". Może to bardziej by pasowało.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wracając: setne już podziękowania. Dla wszystkich, z którymi miałem okazję pogadać i napić się (pierwszy raz pełnoletni na turnieju Inwazji, YEAH!). Doceniam każdą chwilę, i jedynie szkoda, że integracja kończy się zwykle tak szybko. Był nieumarły Wojt, był Negocjator Wujtrator, był przede wszystkim Król Dobrej Zabawy, Makabrysiu (Tobie to by trzeba dziękować w osobnym poście za pozytywny wpływ jaki miałeś i masz na całą naszą społeczność).</div>
<div>
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-B4MAfKQ2u9c/WytOw_aGRYI/AAAAAAAAAfo/9otd4mIKeEsaf1zFc7wXJjCxzLkQalKEACLcBGAs/s1600/retro6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://4.bp.blogspot.com/-B4MAfKQ2u9c/WytOw_aGRYI/AAAAAAAAAfo/9otd4mIKeEsaf1zFc7wXJjCxzLkQalKEACLcBGAs/s1600/retro6.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Legenda za 2 z najlepszym artem w historii Inwazji"</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<h2>
W poszukiwaniu nowych niewolników - Bransoleta skradziona</h2>
<br />
Przechodzimy do najsmutniejszej dla mnie części relacji. Drugiego dnia rozegraliśmy turniej Kataklizmu. Stawiło się (z tego co pamiętam) 14 osób. Grałem następującą talią Chaosu:<br />
<br />
<a href="https://deckbox.org/sets/2043202">https://deckbox.org/sets/2043202</a><br />
<br />
Testowaliśmy trochę i chodziło dobrze. Wyleciał m.in. BDK, bo za wolny i zbyt łatwo go skontrolować (spaczenie, Dekret, inne takie). Zrobiłbym na pewno kosmetyczne zmiany (wywalił pewnie Extending the Wastes - szkoda jednostki, żeby tam leżała). Ale ogólnie to dobry deck do tego formatu.<br />
<br />
Nie będę opisywał poszczególnych gier, bo niestety nie pamiętam dokładnie, z kim przy jakim stoliku grałem. W pierwszej zdołałem skończyć grę w trzeciej turze, zdobywają 2 Fullcrumy i broniąc ich (chyba przeciwko Drumdaarowi i Juriemu). W grze na trzy osoby talia śmigała świetnie i można było spokojnie grać solo. W drugiej zdołałem wyrwać tylko jeden Fullcrum, którego następnie utrzymałem i dojechałem do drugiego miejsca (Raskoks nie dał nam szans, obronił się z dwoma i wygrał). Trzeci stolik udało mi się z tego co pamiętam wygrać, ale, niestety, nie pamiętam, z kim grałem.<br />
<br />
I przyszedł czas na finał. Kubala (CHA), Wujtrator (DE), Raskoks (IMP), Drumdaar (LIZ). Można by rzec - same sławy Inwazyjne.<br />
<br />
Raskoks zaczął z Mustera. Ja agresywnie wziąłem Fullcrum, zdradzając jednak Wujtratora, z którym się chwilę wcześniej ułożyłem. Potem zdobyłem też drugi. Niestety, taktyka rushu nie sprawdza się na cztery osoby (chyba, że miałbym idealne podejście). Skończyłem bez Fullcrumów oraz kart na ręce. Eh... Zagrałem tę grę tragicznie, teraz to widzę. Raskoks zdołał zaś wyjść ekonomicznie, przejął Fullcrumy i spokojnie je utrzymał. I tak to się kończy...<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-c8SfQkfMwS4/WytWwHDxsbI/AAAAAAAAAf0/WqcHz17Wkw45m5eiy78RcgUPp49JN7cagCEwYBhgL/s1600/kata1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="425" src="https://1.bp.blogspot.com/-c8SfQkfMwS4/WytWwHDxsbI/AAAAAAAAAf0/WqcHz17Wkw45m5eiy78RcgUPp49JN7cagCEwYBhgL/s640/kata1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Finałowy stolik</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Bransoleta (tymczasowo) stracona.<br />
<br />
Wielkie gratulacje dla wszystkich ze stolika finałowego. I oczywiście brawo Raskoks - wiele razy graliśmy w Kataklizmie (także na finałowych stolikach). Teraz zemściłeś się chociażby za Wrocław. I za inne turnieje pewnie też. Gratuluję! Ale spokojnie, Trójmiasto wróci po Bransoletę, nie martw się.<br />
<br />
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
I tak skończył się Galaktyczny Powrót do Inwazji. Pozostał jeszcze tylko powrót do domu - komfortowo, w 6 osobowym przedziale, ale tylko w czwórkę (Ja, Wujtrator, Zygi, Wojt).<br />
<br />
Cóż... Było świetnie, dziękuję Wam wszystkim bardzo jeszcze raz. Specjalne podziękowania dla Galakty - za organizację oraz za świetne nagrody (gdy zobaczyłem pamiątkową tablicę za Kataklizm byłem przeszczęśliwy - dobra, szczęśliwy, bo jednak musiałem oddać Bransoletę i "pasować" nowego Mistrza Kataklizmu).<br />
<br />
Tak czy siak - dziękuję! Oby do następnego (z tego co słyszałem w tym roku jeszcze Warszawa).<br />
<br />
<i>Zdjęcia (poza jednym z pociągu oraz tymi z meczu) pochodzą z Facebooka Galakty i oczywiście nie roszczę sobie do nich żadnych praw.</i><br />
<br />
Na koniec jeszcze kilka fotek (pochodzenie j/w).<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-_yJo3zd5gJE/WytWycscqgI/AAAAAAAAAhE/Jfp7TbHwH5gVSYFD2iJLZuITAD62AdYwwCEwYBhgL/s1600/retro7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-_yJo3zd5gJE/WytWycscqgI/AAAAAAAAAhE/Jfp7TbHwH5gVSYFD2iJLZuITAD62AdYwwCEwYBhgL/s640/retro7.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nagrody, nagrody...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-xDIfZAoy_ro/WytWy0dIKcI/AAAAAAAAAhU/Q1nz5eIgFv83bG3SWwZOVORbRKItuMLygCEwYBhgL/s1600/top1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-xDIfZAoy_ro/WytWy0dIKcI/AAAAAAAAAhU/Q1nz5eIgFv83bG3SWwZOVORbRKItuMLygCEwYBhgL/s640/top1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">1 miejsce - Nechrist</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-_ETsDbaMM-I/WytWzTSfvCI/AAAAAAAAAhM/dYEAjXidcIcVsX6KgCrsVvaFEEf_VTJBQCEwYBhgL/s1600/top2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-_ETsDbaMM-I/WytWzTSfvCI/AAAAAAAAAhM/dYEAjXidcIcVsX6KgCrsVvaFEEf_VTJBQCEwYBhgL/s640/top2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">2 miejsce - Raskoks</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-jypRubDwbAA/WytWzo2MSWI/AAAAAAAAAhQ/Uzk5nb1dmHk3GleoiKVl-9ltYL4CvbDcgCEwYBhgL/s1600/top3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-jypRubDwbAA/WytWzo2MSWI/AAAAAAAAAhQ/Uzk5nb1dmHk3GleoiKVl-9ltYL4CvbDcgCEwYBhgL/s640/top3.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">3 miejsce - Tobiaco</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-iyrjDr5zsC8/WytWzxc0ofI/AAAAAAAAAhQ/3znR-75yhN847DmVaTLIc1LpMVPhdEPpACEwYBhgL/s1600/top4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-iyrjDr5zsC8/WytWzxc0ofI/AAAAAAAAAhQ/3znR-75yhN847DmVaTLIc1LpMVPhdEPpACEwYBhgL/s640/top4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">4 miejsce - Lapson</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-DYf2wJxOGhg/WytW0PeXc1I/AAAAAAAAAhU/G8GDQCzY44kmmSzWLMIwdvRBnwo7ccFJACEwYBhgL/s1600/top5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-DYf2wJxOGhg/WytW0PeXc1I/AAAAAAAAAhU/G8GDQCzY44kmmSzWLMIwdvRBnwo7ccFJACEwYBhgL/s640/top5.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">5 miejsce - Drumdaar</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-YPNo63oxcJg/WytW0e6RrnI/AAAAAAAAAhY/pZZKC328rK8IcO_ivM2T7xcbNG_uE1GPQCEwYBhgL/s1600/top6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-YPNo63oxcJg/WytW0e6RrnI/AAAAAAAAAhY/pZZKC328rK8IcO_ivM2T7xcbNG_uE1GPQCEwYBhgL/s640/top6.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">6 miejsce - Tobol (pierwszy z lewej)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-4iFjYXjk3PY/WytW0jf9I-I/AAAAAAAAAhU/hnJkG3ZluZMdmxOivjQxuZkGayVY3CHpACEwYBhgL/s1600/top7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-4iFjYXjk3PY/WytW0jf9I-I/AAAAAAAAAhU/hnJkG3ZluZMdmxOivjQxuZkGayVY3CHpACEwYBhgL/s640/top7.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">7 miejsce - Juri</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-Jcl8Lk3HStA/WytW00aUy6I/AAAAAAAAAhY/Vrle031HuS8X6E9jtWL8Er9hl4c3cXVmACEwYBhgL/s1600/top8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-Jcl8Lk3HStA/WytW00aUy6I/AAAAAAAAAhY/Vrle031HuS8X6E9jtWL8Er9hl4c3cXVmACEwYBhgL/s640/top8.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">8 miejsce - WOJT</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-8vKl9vjOVUY/WytWy6H3LqI/AAAAAAAAAhI/4DvbLfqwB-4eYdNLYov-KD9cNCIZh-G9QCEwYBhgL/s1600/top123.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-8vKl9vjOVUY/WytWy6H3LqI/AAAAAAAAAhI/4DvbLfqwB-4eYdNLYov-KD9cNCIZh-G9QCEwYBhgL/s640/top123.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najlepsza trójka...</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-VaFtMYXsbqs/WytYY7sokzI/AAAAAAAAAho/_2NNR5UUgP0cqgYYouJr8SWfnwgtYI03wCLcBGAs/s1600/top18.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-VaFtMYXsbqs/WytYY7sokzI/AAAAAAAAAho/_2NNR5UUgP0cqgYYouJr8SWfnwgtYI03wCLcBGAs/s640/top18.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oraz całe TOP 8</td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-TSpF5UiF-SQ/WytWwKGbXrI/AAAAAAAAAhA/N_pCQEEfe7sUorBZEhR0KTpKomHRXGuygCEwYBhgL/s1600/kata2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-TSpF5UiF-SQ/WytWwKGbXrI/AAAAAAAAAhA/N_pCQEEfe7sUorBZEhR0KTpKomHRXGuygCEwYBhgL/s640/kata2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">1 miejsce w Kataklizmie - Raskoks</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/--L997E15fus/WytWwF4HseI/AAAAAAAAAhY/r_dlM5Ck69EiwLl7e5zW07I7zHwhH96_wCEwYBhgL/s1600/kata3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/--L997E15fus/WytWwF4HseI/AAAAAAAAAhY/r_dlM5Ck69EiwLl7e5zW07I7zHwhH96_wCEwYBhgL/s640/kata3.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">:( :( :(</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-LPAx-Rb-LOQ/WytWwyevHQI/AAAAAAAAAhE/yfTFje6ud0YxlzCyb2aaMUF5YHSK3JBcACEwYBhgL/s1600/kata4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-LPAx-Rb-LOQ/WytWwyevHQI/AAAAAAAAAhE/yfTFje6ud0YxlzCyb2aaMUF5YHSK3JBcACEwYBhgL/s640/kata4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">:( :( :(</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-RZjBRT_WP-s/WytWxPKUHEI/AAAAAAAAAhQ/slenB3qbKK8999C7DTUHAfYFRLYwEuKYgCEwYBhgL/s1600/kata5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-RZjBRT_WP-s/WytWxPKUHEI/AAAAAAAAAhQ/slenB3qbKK8999C7DTUHAfYFRLYwEuKYgCEwYBhgL/s640/kata5.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">2 miejsce w Kataklizmie - Wujtrator</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-MBfTZqr9EMQ/WytWxTe2KxI/AAAAAAAAAhI/jJFIdQNCbGUe_ZW9SULTkHEz9MLxDtoGACEwYBhgL/s1600/kata6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-MBfTZqr9EMQ/WytWxTe2KxI/AAAAAAAAAhI/jJFIdQNCbGUe_ZW9SULTkHEz9MLxDtoGACEwYBhgL/s640/kata6.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">3 miejsce w Kataklizmie - Kubala</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-68KrMzM589U/WytWyN5Jg8I/AAAAAAAAAhQ/WKYk_37Ek9QXLtNAz32tWQ7Y9MiX_0ETQCEwYBhgL/s1600/kata8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-68KrMzM589U/WytWyN5Jg8I/AAAAAAAAAhQ/WKYk_37Ek9QXLtNAz32tWQ7Y9MiX_0ETQCEwYBhgL/s640/kata8.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">4 miejsce w Kataklizmie - Drumdaar</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-KsRNBJEkjic/WytWx-4WQhI/AAAAAAAAAhY/lyjzfXzOUe4xXvbdU_7WP0cJ5gC7ApJ9gCEwYBhgL/s1600/kata7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="683" data-original-width="1024" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-KsRNBJEkjic/WytWx-4WQhI/AAAAAAAAAhY/lyjzfXzOUe4xXvbdU_7WP0cJ5gC7ApJ9gCEwYBhgL/s640/kata7.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kataklizm - Finałowy Stolik</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-63577994304466293592014-10-25T13:07:00.001-07:002014-10-25T13:09:27.409-07:00Powrót do Iławy - ciągle jeszcze gramy!Nie oszukujmy się - Inwazja, jaką znaliśmy i kochaliśmy przeminęła. Co jednak nie znaczy, że nie możemy się nią nadal cieszyć. W Trójmieście turniejów już nie ma. Mimo moich szczerych chęci - albo ktoś mówi, że woli grać tylko Conquesta, albo, że niby mógłby. Tak czy siak - kiedy rzucam temat na forum, nastaje cisza. A ponieważ chcę nadal grać w Inwazję, trzeba chyba szukać nieco dalej.<br />
<br />
W Iławie już raz byłem na turnieju - i postanowiłem wybrać się ponownie. Poza ochotą gry turniejowej zdecydowałem się na wyjazd również (a może przede wszystkim) z innych powodów. Po pierwsze, bardzo lubię ekipę z Iławy. Po drugie, na ostatni turniej nie pojechałem, chociaż mogłem - dlatego postawiłem sobie za punkt honoru, by tym razem nie zawieść. No i po trzecie - trzeba chyba trochę pograć przed Regio.<br />
<br />
Zebrałem się zatem i wczesnym rankiem w niedzielę wyruszyłem pociągiem nad jezioro o wdzięcznej nazwie Jeziorak. Pokręciwszy się trochę po Iławie, wybrałem się do kościoła. Wspominam o tym, ponieważ wtedy to spotkałem Wojta i Melomana. Dobrze wybrałem świątynię. Potem wybraliśmy się do nich do domu, gdzie zostałem przyjęty przepysznym, stawiającym na nogi śniadaniem. Tutaj podziękowania dla państwa Strychalskich - jestem ogromnie wdzięczny (za łącznie 3 wspaniałe posiłki). Przed 11 ruszyliśmy na turniej. Zapisy, ogarnięcie talii. I można zaczynać.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs...<br />
<br />
STOP! Co jest? Kubala nie opowiada, jak to nie wiedział, czym grać? Jak to grał czymś nietestowanym? Mili państwo - przed turniejem wiedziałem, czym będę prowadził zmagania. Co prawda mało myślałem nad taliami (brak czasu, możliwości testowania, Podbój...), ale miałem złożony deck na... Voice of Command. Wyglądał on tak: <a href="https://deckbox.org/sets/819478">https://deckbox.org/sets/819478</a><br />
<br />
Pierwszą wersję złożyłem, kiedy Jaszczur wspomniał o tym w wywiadzie. Po OMP-kach, kiedy miałem okazję porozmawiać z vice-Mistrzem Świata, dokonałem zmian. Wyszło to, co widzicie powyżej. Talia miała zabijać Mistrzem Ziemi. Wcześniej mogła w sumie skontrolować przeciwnika. Poza tym karty do eko. I tak, nie ma jednostek. Bo i po co? Nie trzeba brać Dyscyplin, Kościołów... Same korzyści.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Jimmy, EMP 2:0<br />
Jedyni gracze Imperium na tym turnieju - spotkaliśmy się już na początku. Ukryty gaj przystopował Monety przeciwnika. Mój przeciwnik miał napór Imperialny - zaskoczył mnie, raniąc moje strefy dopakowanymi Piratami. Na szczęście doszła Milicja, udało mi się uratować strefę Dance'em. Potem wystawiłem Kurta i zacząłem kręcić Innowacjami i innymi taktykami - udało się! Uf. W drugiej było podobnie - przeciwnik wystawił nawet Hemmlera, ale nie zdążył mnie zabić. Dzięki za gry - tym razem nie udało Ci się odpłacić za poprzednie spotkanie (kiedy wcześniej byłem w Iławie).<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Meloman, DE 0:2<br />
Jeden z moich gospodarzy miał deck, który idealnie mnie kontrował - kontrola ręki bardzo mi przeszkadzała. Co prawda może mogłem potem jakoś się odbić, ale brakowało kart do wygrania. Shade'y, Wiedźmy, Informatorki - nie dało rady się przebić. Nie lubię DE - psują większość fajnych talii. W drugiej grze miałem na ręce masę kart, ale nie miałem jak zabić Melomana - zabrakło mi dwóch obrażeń, żeby wygrać. Gdybym miał Długą Zimę - mógłbym cofnąć sobie Mistrza Ziemi. A tak - przegrana. Ale dzięki za gry i gratuluję wyniku!<br />
<br />
Runda 3<br />
vs WOJT, ORC 1:2<br />
Król Cyganów grał talią na Squigach - niestety, albo skutecznie mnie palił (Pająki, Eksperymenty, inne takie), albo niszczył Grimgorem. Nawet Hidden Grove nie pomógł - w końcu skończyły się Long Wintery. Może wcisnąłem Verenę, ale potem nie zdążyłem się odbudować. Jedną urwałem, ale ogólnie WOJT był lepszy w całym spotkaniu. Dzięki za grę, za gościnę, za karty, za wszystko.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Unclean, HE 2:0<br />
Wysokich Elfów trochę się bałem (anulowanie taktyk), na szczęście nie było tam Maga Loeca. Alith Anar atakował mnie i zadawał dużo obrażeń - na szczęście w obu grach wystawiłem Kurta, po czym kręciłem, dobierałem, wystawiałem - aż miałem, co potrzeba. W drugiej grze przeciwnikowi zabrakło kilku niebezpośrednich, żeby mnie zabić - na szczęście obrażeń nie wystarczyło, a ja w następnej odpaliłem swoje indirecty.<br />
<br />
Runda 5<br />
BYE<br />
<br />
Z wynikiem 3-0-2 udało mi się wskoczyć na 3 miejsce. Wygrał, z kompletem punktów, Meloman. Na drugim miejscu Wojt. Wielkie dzięki dla wszystkich, gratulacje dla zwycięzców. To był dobry turniej.<br />
<br />
A co do mojej talii - jest może bardziej dla zabawy, ale gdybym miał ją zmieniać, to wrzuciłbym trzeciego Longa Wintera, może trzeciego AP. Nie wiem, czy by nie zredukować Orderów do dwóch. Na razie i tak nie planuję tym grać, więc nieważne.<br />
<br />
Potem udaliśmy się ponownie do Wojta i Melomana, gdzie zagraliśmy z Królem w Discwarsy. Mimo iż nie lubię bitewniaków, to gra mi się spodobała. Nie sądzę jednak, bym planował kupować - wolę karcianki i planszówki. Ale dzięki za możliwość zagrania i pokazania mi, o co chodzi.<br />
<br />
Całe TOP 3 turnieju jechało razem do Gdańska, zatem było jeszcze trochę rozmów - trochę odnośnie koszykówki, ale większość to były wspomnienia z grania w Inwazję. Dzięki wielkie, fajnie sobie przypomnieć te wspaniałe turnieje.<br />
<br />
Uprzedzając pytanie - tak, napiszę obiecane wspomnienia z całego grania. Ale dajcie mi czas, ostatnio niezbyt mogę się zabrać do pisania.<br />
<br />
No cóż, jeszcze raz dzięki wszystkim - mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy.<br />
<br />
Trzymajcie się! Do Warszawy! Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-26544072325638480082014-10-01T13:38:00.002-07:002014-10-01T13:38:46.877-07:00OMP 2014 - brak mi słów<div dir="ltr">
Na wstępie, ba, nawet przed wstępem, chciałbym Was przeprosić, że musieliście dosyć długo czekać. Chociaż w sumie Przemo też jeszcze nie napisał relacji... Dobra, zostawmy to. Mam nadzieję, że uda mi się zrekompensuję wam ten czas oczekiwania. I że relacja nie będzie tak słaba, że zaraz usuniecie ją z historii przeglądania.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Teraz, już we wstępie, chciałbym (tak, na początku) powiedzieć: SERDECZNIE DZIĘKUJĘ! Naprawdę, wielu osobom chciałbym podziękować. Kolejność nie ma znaczenia. Zatem, dziękuję: Wojtowi, za pożyczenie kart oraz wspieranie mnie podczas turnieju, Wujtratormówi, za całokształt w sumie, Drumdaarowi z małżonką Alicją, za przenocowanie mnie, Rodzynowi, Raskoksowi, Drumdaarowi i Przemowi za grę w kosza (Przemo, w sumie ze sobą nie zagraliśmy, ale mam nadzieję, że okazja jeszcze będzie), wszystkim, którzy byli wtedy u Borina i Rodzyna (pamiętam, że był Virgo, Ptaszek, Kowal, Morphine, Wilkoo, Mielona, wspomniani gospodarze, Drumdaar, Przemo, a także pewnie jeszcze kilka osób, których nie pamiętam). Naprawdę fajnie było sobie wtedy pogadać na rozmaite tematy. Dalej, dziękuję wszystkim, którzy byli na turnieju, Stachowi i ekipie z Galakty za bardzo dobrą organizację, możliwość dogrania Topki pierwszego dnia. No i wszystkim, z którymi grałem, wszystkim, którzy byli na integracji (prócz już wymienionych, to tych, co pamiętam - Germanus, Metatron, Czarny, Jaszczur, SoS-u, Farba, cała reszta). Dzięki za Kataklizm. I ogólnie dziękuję wszystkim, którzy w jakiś sposób mieli wpływ na to, że wyjazd był tak udany pod niemal wszystkimi względami (o tym za chwilę).</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Jeśli ciągle tu jesteście, to znaczy, że nie zanudziłem was na śmierć. Przejdę do konkretów.</div>
<div dir="ltr">
Oczywiście, standardowo, cofamy się w czasie.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Wakacje 2014 roku<br />
Hm... Czym by tu zagrać... Zrobię deck na Wielkiej Księdze Uraz. O, i jeszcze talię na Voice of Command. No i Rush Chaosu, żeby sprawdzać, czy nie za wolne te decki. Kilka startowych rąk, parę rozgrywek tymi taliami... Dwa razy testowałem z Wojtem. Raz - czysto for fun, kiedy on grał deckiem na Thorku. Następnie, już nieco poważniej, cisnął Wurrzagiem. Mówiąc krótko, tymi Orkami mnie zmasakrował. Żaden mój deck na to nie działał... Hm... Trzeba coś zmienić.</div>
<div dir="ltr">
Burza mózgów. Kilka rozmów z Wujtratorem, typu: <br />
- Ej, może zrobisz mi deck, który działa?<br />
- Weź moje HE z Wawy. Mają potencjał, ale miałem pecha.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Złożyłem ten deck, ale tam w między czasie pomyślałem sobie mniej więcej tak: "Chwila, przecież Imperium na skakaniu jest mocne." Zrobiłem taką talię, chwilę potestowałem. Świetnie śmiga, niemal zapomniałem, jakie to przyjemne. Dobra, trzeba dodać jeszcze coś, żeby to szybsze było. A, no tak! Doubling the Guard! Hm... Kurt? Nie... Karl! Tak! Karl! Potem była już tylko kwestia kosmetycznych zmian.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Powyższe dwa decki oraz, standardowo, Rush Chaosu, wziąłem ze sobą do Norwegii. Tak trochę testowałem. I doszedłem do wniosku, że Imperium śmiga świetnie. Biorę!</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
I tak oto powstała moja talia. Wyglądała ona tak: <a href="https://deckbox.org/sets/777194">https://deckbox.org/sets/777194</a></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Opis talii macie tutaj: <a href="http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3821#p95736">http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3821#p95736</a></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
No i nadszedł czas wyjazdu. Karty miał mi pożyczyć Wojt, już na miejscu. Zatem w piątek, wczesnym rankiem, wsiadłem w Polskiego Busa. Toruń, Lodz, Katowice, bardzo dobrze się jedzie. Autostradą do Krakowa, niedługo powinniśmy być... A tu nagle - stop. Korek. Czekamy pół godziny (jak nie więcej), aż wreszcie mijamy bramki. Kraków!</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Potem już tylko szybka podróż komunikacją miejską, zostawienie rzeczy w Drumdaara i można iść grać w kosza.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Trochę pograliśmy w 4 osoby (ja, Drumdaar, Rodzyn i Raskoks), pogadaliśmy z Borinem i ekipą z Białego, którzy to zjawili się na boisku. Potem wróciliśmy do kosza, ale, niestety, nie mogłem dłużej kontynuować gry. Miałem złe buty, przez co zjechałem sobie stopy. Patrzyłem zatem, jak pozostali (powyższa trójka oraz Przemo, który właśnie dojechał) biegają i rzucają. Dzięki wielkie za to granie. Mi się bardzo podobało.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Po odnowie biologicznej ruszyliśmy na integrację. Dom Borina i Rodzyna zaraz za Krakowem - pełen wypas. Do tego zacni ludzie, kiełbaski, chleb (z tego co pamiętam osobiście wypiekany przez Wilkaa i Mieloną). Świetne spotkanie, możliwość porozmawiania z dawno nie widzianymi ludźmi - jeden z moich ulubionych momentów podczas Regionalsów.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
O którejś tam godzinie wróciliśmy do Drumdaara. Szybkie ogarnięcie się i do łóżek. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy z Przemem o deckach. Na pytanie jaka talia wygra, odpowiedziałem trochę pysznie, że "moja", ale potem dodałem, całkiem szczerze, że jak dla mnie Chaos lub DE, może jakieś Orki. Że generalnie stawiam na Destro. Tak naprawdę nie myślałem nawet, że ta pierwsza odpowiedź może się ziścić - ale cóż, życie zweryfikowało moje przekonania.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
W dzień turnieju ruszyliśmy do słynnej już szkoły, gdzie kolejny rok mieliśmy walczyć o tytuł Mistrza Polski. Tym razem nie graliśmy w głównej sali, ale w jednej z bocznych - na szczęście na tyle dużej, by pomieścić wszystkich 42 uczestników.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
I ten wspaniały moment - przychodzisz, witasz te wszystkie znajome osoby z całej Polski. Zazwyczaj samo to spotkanie jest tym, po co jeżdżę na Regionalsy. Dla ludzi, dla tej ekipy - gra jest mniej ważna. Chociaż nie twierdzę, że nie ma żadnego znaczenia - nie wiem, ile osób by przyjechało na Filary Ziemi.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Zapisy, decklisty, identyfikator, przypinka (nowość), stolice (neutralne z legendami), tak, tak, Stachu ogłasza rundy, okej, startujemy. Czas na opis gier. Z góry przepraszam, jeśli się gdzieś pomyliłem - poprawcie mnie w razie czego:</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Runda 1</div>
<div dir="ltr">
vs Farba, CHA 2:1</div>
<div dir="ltr">
Nie ma lekko - Farba to dobry, kontrolny gracz. Pamiętam, że graliśmy w Łodzi, kiedy przegrałem z nim w TOP 16 (ogólnie wygrał cały turniej). Nie było lekko, zwłaszcza, że w drugiej turze dostałem synergią, na którą mój deck niemal nie miał odpowiedzi - Corb mówi Osterknacht + Ptasior. Nie mam jak tego zdjąć. Na szczęście w porę dochodzą Kościoły, Dyscypliny, Rodrik pozbywa się większości supportów. Przechodzę do ofensywy - udało się. Druga gra to niestety świetne wyjście Farby z Wampira w drugiej turze. Nie miałem w sumie co zrobić - Farba niszczył mi wszystko w Queście. W ostatniej grze musiałem się mocno skoncentrować. Rodriki, Osterknachty, Wezwania, Wybrańcy - sporo tego było. Udało mi się przejąć kontrolę nad stołem i wygrać. Kluczowy był moment, kiedy w odpowiedzi na Ptasiora rzuciłem Dyscyplinę, na co Farba zareagował Bombą. Miałem na szczęście drugą Żelazną. Dzięki wielkie za wymagające gry.</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Runda 2</div>
<div dir="ltr">
vs Rodzyn, EMP 2:1</div>
<div dir="ltr">
Talia Imperium na Volkmarze. W sumie nigdy nie mogłem się przekonać do tej legendy. Ale kiedy chciałem użyć Osterknachta, musiałem sobie zawijać jednostki na dół. Smutne... Na szczęście udało mi się w dwóch grach zabijać Ponurasa za czas, zaś potem atakować masą. Udało się. Tak czy siak wygrały Smerfy - Imperator się cieszy. Dzięki wielkie za gry - jak zawsze na wysokim poziomie, do tego miło sobie pogadać.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Repek, ORC 2:0<br />
Kolejny pojedynek z krakowskim graczem. Tym razem to, czego niebiescy nie lubią - Orki. Starałem się kontrolować dociąg, niestety, kiedy doszedł Scrap, przeciwnik nagle zapełnił sobie rękę. Ale, chwila. Zaświtało światełko nadziei. Mam przecież po coś Verenę w talii. Zacząłem na różne sposoby dobierać coraz więcej kart. Repek kładł rozwinięcia, po czym zaraz je poświęcał. W którejś turze postąpił inaczej - zatrzymał sobie devkę. Moja tura, dobieram... Verenę. Hm. Na dwie strefy okej, ale Monastyr zostanie. Zagrałem chyba Posąg, żeby dobrać kartę z Misji (miałem 5+ kasy). Repek w odpowiedzi poświęcił rozwinięcie. Czułem się, jakby święta przyszły o te kilka miesięcy wcześniej. Osąd Vereny. Bum. Potem spalenie nie było już problemem. W drugiej grze udało mi się skontrolować i zajechać. Dzięki za grę i gratuluję świetnego wyniku!<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Miłosz, HE 2:0<br />
Pierwszy stół... Naprzeciwko mnie kolejny problem dla mojej talii. Wysokie Elfy mogą anulować moje kluczowe akcje. Na szczęście, jeśli nie ma Maga Loeca, to można trochę poszaleć. W pierwszej grze udało mi się wcisnąć Verenę. Przeciwnik nie kładł rozwinięć, ale miał zostawioną kasę. Myślę sobie - ma Disdaina/Draina, albo nie. Zaryzykowałem. Udało się. Chwile potem było 1-0. Potem udało się skutecznie kontrolować: Infiltracje, Rodriki, Osterknachci. Kilka małych ataków, kilka dużych - i mamy to! Ale gratuluję wysokiego i dziękuję za miłą atmosferę podczas gier.<br />
<br />
Hm... Na razie 4-0. We Wrocławiu też tak było. Teraz niby mniej osób, ale nie byłem pewny, czy wystarczy. Musiałem jeszcze wygrać. No to jedziemy.<br />
<br />
Runda 5<br />
vs Dashi, EMP 1:0<br />
Kolejny mirror. W Krakowie również graliśmy - wtedy było pamiętne 0-0. Teraz również gra szła wolno - ale pojedynki dwóch Imperiów zazwyczaj wygląda tak: Simcity, Simcity, okej, próbujmy się atakować, hm, okej, to kto się pierwszy przewinie? U nas było podobnie. Infiltracje latały z obu stron, ekonomia była świetna po obu stronach. Ale, kiedy wszedł Karl, Dashi poddał. Nie wiem, czy musiał, może nie widział szans na zabicie Imperatora, a chciał powalczyć w drugiej. A walczył, nie powiem.Rushował mnie, ale, na szczęście, podeszło kilka kart obronnych - dzięki czemu spokojnie dowiozłem korzystny wynik. Dzięki za ten pojedynek - do trzech razy sztuka, może jak zagramy następnym razem, to skończymy chociaż 2 gry?<br />
<br />
Czyli mam Top 8. Uf. Przerwa na obiad - czyli znany wszystkim Bar w okolicy. Wybraliśmy się razem z Wojtem i Metatronem. Oczywiście na miejscu była ponad połowa graczy, ale to nie żadna niespodzianka. Ale dobrze, odpuszczę wam opis obiadu. Kotlet nie miał szans - tyle powiem, nie pomogłaby mu nawet Żelazna Dyscyplina.<br />
<br />
Runda 6<br />
vs SoS, DE 0:2<br />
Tutaj nie ma w sumie co opisywać. A nie, przepraszam. Jest. Zaczynam. SoS-u: Hate, Hate, Wiatr Ostrzy, graj. Hm... Wystawiłem Taxi. Chyba w drugiej turze dostałem Raideroscoutem za 4. W drugiej co prawda miałem kasę, ale zaraz potem potraciłem większość kart. Nie było co zbierać. Wielkie szacun za tę grę - po prostu nic dodać, nic ując, klasa sama w sobie.<br />
<br />
Runda 7<br />
vs Dex, EMP 1:0<br />
Kolejny bratobójczy pojedynek. No i zemsta za Wrocław (za singla, za Kataklizm, zależny, kto chce się mścić). Warszawski gracz miał talię podobną do mojej, ale Kurta w decku. No cóż, mirror jak mirror. Kto osiągnie przewagę, o, Karl, jakieś tury, jakaś kontrola. Miałem trochę więcej, miałem legendę - Dex poddał grę. Drugiej nie skończyliśmy, ale była podobna. Niestety, takie mirrory rzadko są ciekawe. Ale szacun Dexiu za dobry wynik Imperium, którym często nie grywasz (z tego co wiem).<br />
<br />
I tak, z wynikiem 6-0-1, udało mi się skończyć rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Klątwa Metatrona... Hm, ale SoS-u w trakcie którejś rundy przypomniał, że przecież przełamał ją we Wrocławiu. A no tak... No to walczymy!<br />
<br />
1/4 finału<br />
vs Jaszczur, EMP 1:0<br />
Taaaaak... Z tym legendarnym graczem nigdy jeszcze nie wygrałem. Pamiętam, że w Toruniu pokonał mnie w pierwszej rundzie topki. Łatwo nie będzie. Gramy, jak to Imperia - ekonomia, ekonomia, trochę Cię przytrzymam. Jaszczur miał przewagę, ale dużo z tego nie wynikało. Ciągle odcinał mnie od 6 pieniędzy. W końcu je miałem, ale nie wystawiłem legendy, tylko jakieś ekonomiczne karty. Karl przybył ze dwie tury później. Jaszczur trochę atakował, ale, gdy przybył Imperator, to ja nacierałem. Czas powoli się kończył. Nasze decki również. Infiltracje nie były już potrzebne. W końcu Jaszczur dobrał karty, tak, że została mu jedna. Coś tam zagrał, ale nie spalił mnie. Moja tura. Dobieram - zostały mi chyba 2 albo 3 karty. Doublingiem dociągam tak, że mam jedną - i tak ciągnę 2 za Karola, a on nie zginie. Atakuję moimi siłami, ale nie przebijam się. Jaszczur ma prawie pół talii na ręce. Musi dobrać karty. Czy ma Ordera i wygra? Został mu jeden kasy. Rzuca... Doubling the Guard i się przewija. Do końca czasu z 5 minut. Uf... Gramy następną, ale nie starcza czasu. Dzięki wielkie, naprawdę, to mega ciekawy, mega wymagający i mega męczący mecz. No i bardzo kulturalny, a jakże. Szacun za kolejną topkę.<br />
<br />
1/2 finału<br />
vs Keil, CHA 2:1<br />
Od razu siadam do gry. W pierwszej jestem atakowany i uderzany Ptasiorami i innymi takimi. Spaczone jednostki z Dyskami i Khorvakami zaczynają mnie palić. Na szczęście dobra kontrola, przejście do ofensywy - i udaje się spalić. W drugiej niby pod kontrolą, niby mam ekonomię, ale Keil atakował mnie, atakował, ja nie wystawiałem obrońców, a on zagrał w końcu Unleasha - na styk. 1:1, nerwowa końcówka. On atakuje. Ja atakuje. Ogólnie skontrolowałem dociąg. W kluczowym momencie pospieszył się z Unleashem - prowadził w obrażeniach, zostało mało czasu, ale nie miał prawie kart, ani rozwinięc. Udało mi się chyba wcisnął Verenę.Przeszedłem do kontrofensywy. Kolejnym ważnym momentem było wystawienie Raidera do obrony Kingdoma - a nie do Questa, by dobrał karty. Udało mi się spalić, uzyskać przewagę w obrażeniach - i uf, udało się! Od razu wspomnę, że może się denerwowałem i popędzałem Cię, ale wtedy, kiedy miałeś jedną kartę na ręce. Ja zaś zazwyczaj miałem 5+. Ale ogromne podziękowania za kolejną świetną i emocjonującą grę.<br />
<br />
FINAŁ OMP 2014<br />vs SoS-u, DE 2:1<br />
Znowu SoS. Będzie ciężko. Wygrał kość. Coś tam zagrał. Dostałem dwa hejty. Ale wyszedłem bodajże z 4 kart: Wioska, Powóz, Misja, czy tam dwie misje. Kontrolowałem, Dyscypliną zabroniłem Eksperymentów na Ofiarę. Kiedy osiągnąłem znaczniejszą przewagę, SoS-u poddał. W drugiej walczyłem, ale nagle prawie nie miałem kart. Verena w Kingdom niewiele pomogła. 1:1. Ostatnia gra tych Mistrzostw. Nawet niezłe podejście, wysypuję się powoli. Infiltracja, Rodrik, Osterknacht. Tym razem bez fajerwerków, tylko pewna kontrola. SoS-u poddał.<br />
<br />
.<br />
.<br />
.<br />
<br />
WOOOOOHOOOOOO! Jestem Mistrzem Polski! O rany! Jak dzisiaj o tym piszę, to widzę to jak przez mgłę. Kilka telefonów, wybór maty, no i JEST! Bon, Puchar, o rany, to rzeczywistość. Ciągle ciężko mi coś powiedzieć. I, jak w tytule, brak mi słów. Wcześniej nie wygrałem dużego turnieju - byłem jedynie trzeci w Bydgoszczy. A tu proszę. Taki sukces. Wybaczcie, ze tak nieskładnie pisze, ale, naprawdę, ciężko mi o tym mówić. Nawet teraz czuje tak ogromne emocje.<br />
<br />
Dobra, my tu gadu gadu, a przyszedł czas na integrację. W drodze nocny kebab - naprawdę konkretny, do tego piekielnie ostry sos. Ale dobrze, takie lubię. Puchar zostawiłem u Stacha, co to by go nie nosić do Pubu - i wybraliśmy się ponownie do "Rogu Brackiej i Reformackiej". Jak zwykle - świetnie pogadać z innymi na rozmaite tematy. Podbój, Inwazja, Hearthstone, ale nie tylko. Kto nie był - niech żałuje. Była chwila kłótni Mileny z SoS-em, ale zostawiamy to za sobą. Pod koniec integracji odwiedził nas... Mag Loeca. Wyczyniał nieprawdopodobne sztuczki. Serio, byliśmy wszyscy zaszokowani. Nic dziwnego, że potem jego pudełko do kart wypełniło się monetami. Tutaj macie tego gościa - ale uwierzcie, na żywo jest jeszcze lepszy: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=LGHevs_Df5A">https://www.youtube.com/watch?v=LGHevs_Df5A</a>.<br />
<br />
Po skończonej integracji przeszliśmy z Przemem, Jaszczurem i Drumdaarem kawałek Krakowa - aż w końcu nocnym tramwajem dotarliśmy na miejsce. Kąpiel i czas chociaż trochę wyspać się przez kolejnym dniem zmagań.<br />
<br />
Rano pyszne śniadanie (kolejne, w sobotę rano również mieliśmy możliwość zjedzenia w kuchni Alicji - dziękuję ponownie, jestem ogromnie wdzięczny).<br />
<br />
W niedzielę - TOP rankingu, któremu się nie przyglądałem. I Kataklizm, który organizowałem. Punktacja Krakowska na kartce i system znany z Ligi Trójmiasta: Kubala 2.5.22.142536.77 . Ostatnio poszedł update, ale ciągle ścina.<br />
<br />
Talią grałem taką: <a href="http://deckbox.org/sets/778127">http://deckbox.org/sets/778127</a><br />
<br />
W pierwszej rundzie, niestety, Dashi i Drumdaar zdołali mnie powstrzymać. Krasnoludy mojego aktualnego gospodarze miały za mało mocy - a drugi z Imperialistów przy stole zdołał zabrać mi Fullcrumy, po czym dosyć łatwo je utrzymał. W następnej, grając z Mieloną, Johnym i Raskoksem, udało mi się lepiej rozegrać grę - trochę blefu, odpowiednia ekonomia - i 10 punktów. W finałowych stoliku zmierzyłem się z: Czarnym (wygrał poprzednie dwa stoliki), Dashim oraz Rodzynem. Trzy Imperia, jeden WE z Wrocławia. Ponieważ prowadził, to niemal wszyscy ruszyli na niego. Udało mi się zabrać Fillcrumy, po czym, mając Rozkazy Odwrotu, Dekrety oraz odpowiednią ilość jednostek z przodu udało mi się dowieść zwycięstwo. I wyprzedziłem o jeden punkt Czarnego w klasyfikacji ogólnej - tym samym udało mi się wygrać Kataklizm! Bransoleta Ricardo zostaje w Trójmieście! Gdańska Szkoła Kataklizmu, hej, hej! Wojt mnie "ukoronował", po czym przyszedł powoli czas, żeby się zebrać. Dowiedziałem się, że Farba wygrał Top 16 Rankingu - gratulacje, pokazałeś klasę.<br />
<br />
Pożegnania - niby smutne, ale mają coś w sobie. Plany na ewentualne następne Regio. Podziękowania. Wymiana zdań ze Stachem odnośnie Bonu, Puchar w łapę - i wychodzimy. Na dworzec, wraz z Wojtem, spokojnie zdążyliśmy, po drodze zakupując prowiant na drogę. Wsiadamy do przedziału, ruszamy... Aż tu nagle dziewczyna siedząca obok Wojta wita się z nim. Wojt zaskoczony, ja zaskoczony, wszyscy zaskoczeni. Kraków - miasto spotkań. Dwa lata temu Wojt spotkał kumpla, rok temu ciocię i wujka, teraz znajomą. Zatem kolejny pozytywny akcent tego wyjazdu.<br />
<br />
Podróż, jak to podróż - może trochę się dłużyło, ale summa summarum dotarliśmy na miejsce. Zamieniam ostatnich zdań z Wojtem, po czym ruszam do domu. O rany.<br />
<br />
To był wyjazd, który zapamiętam na zawsze. Już dziękowałem, ale powiem to jeszcze raz - dzięki wszystkim! Cóż mogę powiedzieć, nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia przygody z Inwazją. Może jeszcze będzie granie na Regio Conquesta w drugi dzień, ale czy będą następne OMP? Wątpliwe, ale nie uprzedzajmy faktów. Najwyżej zostanę Mistrzem na zawsze. Obie opcje są spoko.<br />
<br />
Zatem, cóż mogę rzecz na koniec. Dziękuje za te wszystkie lata - i do zobaczenia na Podboju, albo przy innych okazjach!<br />
<br />
PS. Woohoo! Jestem Mistrzem! Ciągle nie wierzę... Dzięki, że dobrnęliście aż tutaj. Cześć! </div>
Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-57438657874977142132014-06-10T10:26:00.001-07:002014-06-10T10:26:08.689-07:00Z Assaulta 2014 spóźniona relacjaDobra, dosyć tego. Leniłem się przez ponad miesiąc i mówiłem sobie, że "jeszcze trochę, jeszcze trochę". Trzeba się w końcu zabrać, zaraz Bydgoszcz. Wybaczcie, że tak długo zeszło. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, zatem przejdę do samej relacji.<br />
<br />
Pewnie myślicie: "Zaraz Kubala będzie znowu mówił, że nie ma talii.". Prawda. Bo, niestety, jakoś nie idzie mi składanie i testowanie decków przed Regio. Niby coś grałem, ale to były bardziej fun talie. No cóż... O decku za chwilę.<br />
<br />
Jechaliśmy tylko we dwójkę - ja i Wojt. Tak to bywa, większość osób nastawiła się na Warszawę. Ale w Bydgoszczy, mam nadzieję, Trójmiasto nie zawiedzie. Król Cyganów wygrał ostatni lokalny turniej, zatem przynajmniej on był gotowy. W swoim Chaosie zmienił tylko jedno - dorzucił trzeciego Daemon Prince'a. Jak wiemy, odniósł sukces. Ale nie uprzedzajmy faktów.<br />
<br />
Do Wrocławia dojechaliśmy nad ranem. Jechało się w miłej atmosferze. I ogólnie było przyjemnie, mimo miejsc siedzących. Potem niezbyt było co robić na dworcu, więc skoczyliśmy do KFC, zamówiliśmy coś taniego, po czym usiedliśmy do testów. Wojt wygrał większość naszych gier. Ani mój Multi-Wurrzag, ani naporowe Imperium nie dawało rady. Nie wiedząc, co począć, postanowiłem zagrać zwykłym Multiatakiem. Niestety, z wielkim bólem muszę się przyznać, że nie pamiętam dokładnego składu decku. Nie zapisałem go wcześniej, zrobiłem go de facto "na kolanie", przed turniejem. Może Przemo ma jeszcze mój decklist, wtedy bym uzupełnił. Pamiętam to mniej więcej tak:<br />
<br />
<a href="http://deckbox.org/sets/573229">http://deckbox.org/sets/573229</a><br />
<br />
Na pewno ta restrykcja. Ogólnie to widać - mamy spalić jak najszybciej, ale nie tępo rushując.<br />
<br />
Po testach w KFC udaliśmy się na tramwaj. I już podczas podróży komunikacją miejską spotkaliśmy pierwszym znajomych: m.in. Juriego, Michnika, Boreasa czy Stacha. Jak już mówiłem, uwielbiam właśnie te spotkania. <br />
<br />
A na miejscu już czekała cała ta wspaniała ekipa. Tutaj chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli, grali, pomagali, gadali. Właśnie dzięki wam chce się jeździć na te wyjazdy.<br />
<br />
Wszyscy się zapisali - 46 osób, tyle co w Gdańsku. No i lecimy!<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Michnik, ORC 2:0<br />
Orkowy rush, de facto brak kontroli, a jedynie napór i napór. Grę zrobiły mi Śledzie - dzięki temu ja paliłem, a mój przeciwnik nie. Gry w sumie bez historii, chociaż było blisko. Zadecydowała jedna karta. Dzięki za grę.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Drumdaar, DWA 1:2<br />
W jednej udało mi się zamęczyć od początku i spalić. W drugiej kontrola krasnoludzka była nie do przeskoczenia. Na ostatnią mieliśmy mało czasu, nie byłem pewien pod koniec, czy przeciwnik ma Valayę, czy nie, dlatego pająki wystawiłem do obrony. Zabrakło mi obrażeń, a w następnej spłonąłem. Wszyscy naokoło mówili mi potem: "powinieneś napierać, jesteś orkiem". No cóż, było blisko, zabrakło ogrania, skilla, szczęścia, nieważne. Dzięki za grę, czekam na rewanż,<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Dex, HE 0:2<br />
Tutaj niewiele miałem do powiedzenia, próbowałem atakować, ale Dex dobrał dużo kart, włożył Maga Loeca i było pozamiatane. Potem zaatakował mnie z Sally i spalił (ew atakował przy okazji dobierania ~12 kart). Nie miałem nic do powiedzenia (niemal same jednostki, a ja Rzyga przecież nie miałem).<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Słońce, CHA 0:2<br />
W końcu spotkałem znanego mi z forum gracza. I, niestety, tyle mogę powiedzieć. Chaos brutalnie mnie zmiażdżył. Byłem za wolny dla tej kontroli. Nie mogłem niestety nic zrobić. Tak odchodzą marzenia o Topce...<br />
<br />
Runda 5<br />
vs PrzemekPP, UND 2:0<br />
Udało mi się wygrać, bo najpierw kontrolowałem, ale potem po prostu zacząłem atakować licząc, że przeciwnik nie zdąży. Lobber na akolitę, w odpowiednim momencie eksperymenty - no i druga wygrana tego dnia. Z jednym z dwóch Undeadów.<br />
<br />
Runda 6<br />
vs Czarny, ORC 2:0<br />
W przytulnej, małej sali przyszło mi się mierzyć z Czarnym. W Toruniu rok temu pokonałem go, kiedy obaj graliśmy Imperium. Potem, na pamiętnym turnieju w Bydgoszczy, "top deck" Hemmler i kolejna wygrana. Pomyślałem: "do trzech razy sztuka, Czarny na pewno ma lepszy deck i jest ogólnie lepszy". A jednak udało mi się w obu grach wygrać. W pierwszej niemal na styk, ciułałem, aż dopaliłem, mimo Snotlingów u mnie. A drugą grę będę chyba na zawsze zapamiętam: Czarny zaczyna, coś tam wystawia, ja - chyba Scrap i Pająk - za 2 w Pole Bitwy. On się rozbudowywuje ekonomicznie. Ja - devka, rip (Warboss), eksperymenty na pająki, drugi Pająk. Za 9 w jedną, za 7 w napoczęty BF. A stał tam tylko Raider Czarnego. Druga tura, dwie strefy. No cóż, jeszcze trochę musisz poczekać, być może zemścisz się w Bydgoszczy. Ale dzięki wielkie za grę.<br />
<br />
Runda 7<br />
vs Ziggy, UND 1:2<br />
Drugie Undeady. Wszystkie zdechlaki ze mną grały, szacun na dzielni.W pierwszej grze weszła legenda, zabiłem ją, po czym, kiedy wróciła, nie bawiłem się w jej zabijanie, tylko paliłem. Udało się na styk. W drugiej wesoła ekipa zajechała mnie. Bloodki, chyba Hydra. W drugiej, mimo walki, stało się to samo. Zabrakło chyba jednej tury, no ale te talie już takie są - albo teraz, albo nigdy. Wielkie dzięki za grę, zrewanżowałeś się za Kraków. Oby jeszcze była okazja do kolejnej rozgrywki.<br />
<br />
Z wynikiem 3-0-4 zająłem 28 miejsce. Rok temu było podobne, ale na znacznie więcej graczy. No cóż. Deck składany na kolanie, trochę szkoda, ale grało się przyjemnie. Potem było kibicowanie Wojtowi, który uległ (znowu) dopiero Jaszczurowi, a Jaszczur (znowu) przegrał finał, grając Orderem na Destro. Warszawa, Wrocław, dwa bratanki. Do Inwazji i do Cyganki. Czy jak to tam szło.<br />
<br />
Gratulacje dla wszystkim zwycięzców mniejszych i większych (SoS-a, Jaszczura, Johny'ego, Borina, Wojta itd). Pokazaliście klasę.<br />
<br />
Potem była integracja i pamiętne kalambury typu Dixit-Inwazja. Kogo nie było, ten ma co żałować. Przebiło to absolutnie wszystko. No i legendarny już tekst Makabrysia "raz w dupę to nie pedał". Kalambury udało się wygrać naszej drużynie z Północy w składzie ALAN, Wojt i Kubala. Potem przyszedł konkurs wiedzy o świecie Warhammera, gdzie udało mi się być w drużynie z Makabrysiem. Było dużo śmiechu, rysowania, pokazywania. Nie wszystko było zrozumiałe, ale niemal zawsze zabawne. Dzięki stokrotne wszystkim organizatorom i uczestnikom tych zabaw.<br />
<br />
Zawinęliśmy się ostatni. Juri - wielki szacun za przenocowanie nas. Mamy nadzieję, że deck, który Ci złożyliśmy, nie wypadł tak słabo.<br />
<br />
No właśnie, przechodzimy powoli do dnia następnego. Kataklizm. Nowy, ale świetny format. Oczywiście spóźniliśmy się (bo jakżeby inaczej). Usiedliśmy i rozpoczęliśmy grę.<br />
<br />
Akurat tutaj deck pamiętam, bo go sobie wcześniej zapisałem. Wyglądał on tak: <a href="http://deckbox.org/sets/671801">http://deckbox.org/sets/671801</a><br />
<br />
Działanie jest proste, zdobyć fullcrum i nie oddać.<br />
<br />
Wszystkich rund nie pamiętam, zatem opiszę to, co zapadło w pamięć.<br />
<br />
Pierwsza gra, z Jurim i Michnikiem, raczej prosto, oni zaczęli coś ekonomicznie, a ja szybko wziąłem fullcrum, a potem tylko go broniłem.<br />
<br />
W drugiej Keil poczęstował mnie Vereną. Dosyć długo nam to szło, niestety, kto inny wygrał, ja miałem raptem kilka punktów.<br />
<br />
Trzecia, Keil i Dexiu, z Chaosem. Szybko wziąłem Fullcrumy, po czym byłem męczony. 2 zagrania zapadły w pamięć - Brutal Offering Dexa, w odpowiedzi cofam mu Daemon Prince'a na rękę. So close! No i drugie - Keil daje Verenę, Dexiu poświęca DP z Pola Bitwy i coś z boku, żeby zniszczyć mi devkę w Polu Bitwy i jedną Keilowi. W ten sposób ja i Chaos tracimy Pole Bitwy. Keil zabiera mi jeden Fullcrum, a potem wygrywam. Uwaga, gdyby Dex poświęcił jednostki z boku, to miałby DP z żetonami, zabrał by mi drugie Fullcrum i gra toczyła by się dalej, a ja miałbym czysty stół. A tak, mają na stole żadnych jednostek ani wsparć wygrałem stolik.<br />
<br />
Finałowa gra. Przemo i Raskoks - będzie ciężko. Musiałbym wygrać chyba 6 punktami nad Krakusem, żeby być pierwszy. Zaczynam bodaj z Kościoła i czegoś, Demoralizację uniemożliwiam Przemowi wzięcie Fullcruma. Raskoks grał z Mustera, zatem w następnej może być ciężko. Przejmuję fullcrum i chronię go. Kościół się przydaję. W następnej biorę następny, umacniam się zasadzkami. W ostatniej turze mam dwa fullcrumy, jednostki z przodu, Kościół na stole, 4 kasy, Rozkaz odwrotu, Dekret, Surrendera na ręcę oraz jednostkę z Ambushem. Wcześniej poszedł Dekret na Wilhelma Przema. Fullcrum spaczający - Raskoks traci kolejną jednostkę. No i udaje się wygrać stół z 10 żetonami dominacji. Raskoks ma tylko 7. A ja jeszcze dostaję 2 punkty bonusowe.<br />
<br />
Trofeum Ricardo zostaje w Trójmieście!<br />
<br />
Dzięki wszystkim za świetny turniej, który ciągle jest świeży, a zupełnie zmienia podejście i talie. Dzięki temu Inwazja nie umrze.<br />
<br />
Potem przyszedł moment pożegnań, następnie Kubala zwiedzał Wrocław, wstąpił do McDonalda, gdzie Trójmiejska ekipa była rok wcześniej, bla, bla, bla. To już was pewnie nie interesuje. Zatem - dzięki wielkie wszystkim za świetny turniej. Organizatorzy - spisaliście się. Poziom gry był, było fajnie, śmiesznie, nie było Skavenów - czego chcieć więcej? Zdjęcia macie.<br />
<br />
Do zobaczenia w Bydgoszczy!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-40028326308012371792014-05-14T10:42:00.000-07:002014-05-14T10:42:23.685-07:00Wywiad z SoS-em - zwycięzcą AoW 2014<b><span style="color: red;"></span></b><br />
Wybaczcie, że zeszło mi tak długo, ale jakoś nie mogłem się zmotywować. Wywiad teraz, mam nadzieję, że na dniach napiszę w końcu relację.<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Arkadiusz "S.O.S" Sosiński</b> </span>- zwycięzca Assault on Wroclaw 2014.<br />
<br />
Zapraszam na wywiad:<br />
<br />
<b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Po pierwsze, gratuluję wyniku. Wygrałeś Turniej Regionalny, pokonując
w finale jednego z najlepszych graczy w Polsce. Przełamałeś się po
przegranej w finale Assaulta 2 lata temu. Co zaważyło na twoim sukcesie?
Szczęście, umiejętności, czy dopracowana talia?<br />
<br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Chciałoby się
powiedzieć, że tylko umiejętności i dopracowana talia ale tak nie jest
szczęście to nieodzowny element tej gry i miałem go na pewno sporo.
Bardzo pomogła „elektroniczna kostka”, której byłem orędownikiem
wprowadzenia. Oczywiście fakt, że zaczynałem wszystkie gry w playoff
też był ważny.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Opisałbyś swoją talię? Czym różniło się to od
większości buildów? Czy coś byś w niej zmienił, kiedy patrzysz na
wszystko chłodnym okiem?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Nie chciałbym zabrzmieć wyniośle ale
szczerze mówiąc była to jedna z najmocniejszych talii jaką stworzyłem.
Czym się różniła od innych tali ? chyba maksymalną spójnością. Na pewno
coś bym zmienił ale to mała tajemnica <img alt=":-(" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_sad.gif" title="Sad" /><br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Nie brałeś udziału w turnieju Kataklizm podczas Regio. Osiągnięto wtedy
rekordową frekwencję, jak na ten format. Czym była spowodowana twoja
absencja?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Wytłumaczenie jest proste nie znam zasad <img alt=":-)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" />))<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak ocenisz organizację na turnieju we Wrocławiu? Czy wszystko było
dopięte na ostatni guzik, czy też można by coś poprawić, aby za rok
grało się lepiej? Jak oceniasz Salonik? Czy sprawdził się na tak dużej
imprezie?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Nie chcę wychwalać wszystkiego pod niebiosa bo sam
byłem poniekąd gospodarzem. Znam to miejsce od 15 lat więc mi się tam
podoba mam nadzieje, że innym też. Myślę, ze w organizacji najważniejsze
jest by wszyscy czuli się komfortowo i na luzie myślę, że tak właśnie
było.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Od jakiego czasu grasz w Inwazję? Jak zaczęła się twoja
przygoda z tą karcianką? Czy wcześniej miałeś kontakt z uniwersum
Warhammera? Grałeś w jakieś inne karcianki?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Grałem wiele lat w
Magic TG z Farbą i innymi kumplami. Potem nie było już tyle czasu i
jakoś odeszliśmy od grania. 2 lata temu znalazłem w sklepie Inwazję
pograłem w chacie z moją cudną żoną i od razu zrozumiałem, że Magicowa
moc wróciła. Pokazałem grę Farbie i Tadkowi, tafiliśmy do Saloniku i
powoli poszło. Od razu wybrałem sobie DE i na Assaulcie udało się od
razu zająć 2 miejsce.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jakie są twoje ulubione talie? Preferujesz jakiś konkretny archeotyp? Masz ulubione rasy?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Tylko
destro i tylko control, praktycznie 85 % mojej „kariery” to DE, 10 %
Chaos, raz grałem orkami w Toruniu złożyłem je w wigilię turnieju i
nawet udało się wygrać.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak budujesz deck? Tworzysz je według jakiegoś pomysłu, wokół konkretnej karty, a może jeszcze inaczej?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Zawsze wokół pomysłu co ma robić ale ma oczywiści kilka ulubionych kart, który inni nie używają.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak ocenisz scenę Inwazji w twoim mieście? Czy lokalni gracze inspirują
Cię do lepszej gry, dają Ci dobre rady lub pomagają w tworzeniu talii?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Uważam,
że kumple z WRO są wspaniali zawsze sobie pomagamy, kibicujemy i razem
testujemy. O swoich wątpliwościach przy tworzeniu talii informuję i
konsultuję tzn. „męczę ucho przez telefon” Farbie, Przemowi i
Jaszczurowi. <br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Nigdy nie robisz przedpłat na turnieje, zawsze płacisz na miejscu. Można spytać o powód?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Tak mi zawsze wygodniej, żadnej dodatkowej roboty.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak oceniasz Inwazję w przyszłości? Czy gra będzie dalej żywa, czy też w najbliższym czasie "umrze"?<br /><br />Myślę, że powoli będzie trzeba przerzucać się na inną karciankę. Choć w inwazji jest ciągle sporo do wykombinowania.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Czy czekasz na karciankę LCG w świecie Warhammera 40K? Jak ocenisz grę po pierwszych zapowiedziach?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Coś
tam czytałem coś tam słyszałem, zapowiada się bardzo dobrze i mam
nadzieje, że większość osób z Inwazji w nią wejdzie. Fajnie będzie grać w
nią na początku np. drugiego dnia, a później odwrócić kolejność myślę,
że dzięki temu Inwazja pożyje dłużej.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Czy wybierasz się do Bydgoszczy na najbliższe Regio?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Tak,
ale sytuacja jest dynamicza. Latem z żoną jesteśmy bardzo wkręceni w
sporty wszelakie i dużo wyjeżdżamy więc wszystko się może zmienić.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Skąd pochodzi twoja ksywka? Ma to jakieś głębsze znaczenie czy jest po prostu od nazwiska?<br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Sosu głębsze znaczenie??? <img alt=":-)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> wiadomo od nazwiska.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Dziękuję za udzielenie wywiadu. Jeszcze raz gratuluję i życzę
powodzenia na kolejnych turniejach. Czy chciałbyś powiedzieć coś od
siebie społeczności Inwazji? <br /><br /><b><span style="color: #f1c232;">SoS: </span></b>Wiadomo, że bym chciał ale to już może na turnieju przy piwie<br />POZDROKubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-87795036349097770092014-04-21T08:18:00.000-07:002014-04-21T08:18:41.191-07:00Wywiad z Wojtem (III miejsce na turnieju "Twierdza Warszawa")Zapraszam na wywiad z "Królem Cyganów" - Wojtem, który zajął trzecie miejsce podczas pierwszego Regionalsa w Warszawie:<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Chciałbym Ci pogratulować świetnego wyniku. Na ostatnich 4 dużych turniejach, na
których byłeś (Bydgoszcz, OMP-ki, Gdańsk i Warszawa) raz wygrałeś, a dwa
razy byłeś trzeci. Zgodzisz się, że osiągnąłeś swój szczyt formy? Co
zaważyło na sukcesach, szczęście, talia, doświadczenie czy może coś
innego?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt:</span></b> Dzięki. No zdecydowanie w ostatnim czasie osiągałem swoje
najlepsze wyniki na turniejach regionalnych, więc nie mogę się nie
zgodzić, że to mój, jak to nazwałeś, szczyt formy. Na pewno największe
znaczenie miało to, że do Bydgoszczy i do Warszawy wziąłem znakomicie
przygotowane i ograne talie. Doświadczenie w tej grze też mam spore i
raczej niewiele jest talii, które są w stanie mnie całkowicie zaskoczyć i
to też na pewno pomogło. Szczęście też było ze mną, szczególnie w
Warszawie.<br /><br /><b>Kubala: </b>Jak ocenisz poziom organizacji na pierwszym
Regionalsie w Stolicy? Coś Ci się nie podobało, czy też wszystko było
dopięte na ostatni guzik?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Wszystko było przygotowane naprawdę świetnie, nawet jakbym bardzo chciał się do czegoś przyczepić to nie mogę niczego znaleźć.<br /><br /><b>Kubala: </b>Zdecydowałeś się na grę Nieumarłymi, które (po ukróceniu komba) nie są
aż tak popularne. Dlaczego wybrałeś akurat tą rasę? Opisałbyś pokrótce
działanie swojego decku?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Od zawsze chciałem stworzyć deck, który
grałby na tzw. grubasach czyli drogich jednostkach z mocnymi
statystykami i umiejętnościami. Próbowałem parę razy w warunkach
domowych taki deck sklecić, ale nic mi nie wychodziło. Specyfika Inwazji
powoduje, że takie talie są na ogół nieskuteczne, bo co z tego, że ja
się namęczę żeby wystawić gościa za 5-6 skoro zaraz zejdzie od
pielgrzymki za 0 lub seedesów za 1. Dopiero Nieumarli dali możliwość
wystawiania drogich i mocnych jednostek odpowiednio tanio i odpowiednio
szybko. Głównie chodzi mi tu o karty: Inwokacja Neheka i Raise Dead,
który co prawda pojawił się już bardzo dawno, ale w Nieumartych, dzięki
zrzutowi pięciu kart i Innowacji może działać już od pierwszej tury.
Ogólnie moja talia miała dużo ciekawych opcji w zależności od tego jak
układała się gra można było skupić się, albo na kontroli albo na mocnym
ataku. Za każdym razem musiałem też dostosować sposób swojej gry do
przeciwnika i do tego co spadło mi na discard przed wzięciem ręki
startowej.<br /><br /><b>Kubala: </b>W jaki sposób składasz talie? Budujesz je wokół konkretnej karty, synergii; zaczynasz od drogich kart, czy najtańszych?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Wszystko
zaczyna się od jakiegoś konkretnego pomysłu lub chęci wykorzystania
danej karty. Potem dobieram resztę talii, tak aby wpasowała się w ogólny
zamysł i stworzyła dobrą synergię. Zawsze staram się żeby talia nie
miała zbyt wiele drogich kart (czego akurat talia z Wawy może być
zaprzeczeniem, hehe), ważne dla mnie jest też żeby nie mieć za dużo kart
bez młotkowych i taktyk, żeby łapa się nie zapychała.<br /><br /><b>Kubala: </b>Czy
grało Ci się w tym roku najprzyjemniej? Jakim typem talii najbardziej
lubisz grać? Masz już jakieś nowe pomysły na nietypowe decki?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Zdecydowanie
największą przyjemność sprawiła mi gra Nieumarłymi, dawno tak dobrze
się nie bawiłem żadną talią. Było to coś zupełnie nowego i ciekawego.
Mój ulubiony typ talii to kontrola, często jak chcę złożyć deck jakiegoś
innego typu to ciężko mi się wyrwać z mojego „kontrolnego” rozumowania.
Parę dziwnych pomysłów mam i pewnie po Wrocławiu wprowadzę je w życie.
Mimo, że nowe karty już nie wychodzą to ze starych można złożyć jeszcze
masę ciekawych talii. <br /><br /><b>Kubala: </b>Jak ocenisz scenę w swoim mieście? Czy miejscowi pomagają Ci w składaniu decków lub rozwijaniu umiejętności?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Scenę
trójmiejską oceniam bardzo pozytywnie. Nasze turnieje zwykle są
rozgrywane w dobrej atmosferze, czasem zdarzy się jakaś mała spinka, ale
to nic dziwnego. Ludzie mają raczej luźne podejście i przynoszą często
decki nie koniecznie będące na topie, ale jakieś swoje wynalazki. Poziom
może nie zawsze jest najwyższy, ale zabawa zawsze jest przednia. Ja
swoje talie składam sam, ale wiadomo, że czasem podpatrzę się od kogoś
jakiś fajny pomysł, który później samemu wykorzystuję. Jeśli chodzi o
rozwijanie umiejętności to wiadomo, że każda rozegrana gra daje Ci
jakieś nowe doświadczenie, które potem pomaga. Szkoda, że nie grają już z
nami tacy zawodnicy jak Fortep czy Teo, bo oni zawsze mieli świetne
pomysły i można było się od nich sporo nauczyć. <br /><br /><b>Kubala: </b>Jak będzie z tym dwudniowym turniejem w Iławie? Planujecie go w końcu zorganizować?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Niestety ostatnio iławska scena mocno podupadła i jakoś na razie nie ma widoków na odrodzenie, więc temat zawieszony.<br /><br /><b>Kubala: </b>Czego oczekujesz po najbliższym FAQ? Chciałbyś, żeby coś zostało
ukrócone, uważasz, że coś trzeba wzmocnić? Jakieś bany, restrykcje?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>W
momencie jak odpowiadam na te pytania FAQ już jest, więc pozwolę sobie
skomentować. Dobrze, że Skaveny dostały restrykcję na Hordę, to powinno
je trochę zastopować, myślę, że i tak cały czas będą mocne, ale z
Innowacją / Warpstonem były zdecydowanie zbyt silne. Czas pokaże czy
taki manewr wystarczy, czy będzie trzeba im uwalić coś jeszcze.
Restrykcje Dwarfów nieco mnie dziwią i nie wiem czy ich zamierzenie
czyli urozmaicenie krasnoludzkich buildów zostanie spełnione. Ja np. nie
wyobrażam sobie decku na Rangerach bez My life for the hold. Obawiam
się, że może skończyć się na tym, że będzie grał ten sam deck, w którym
Valaya zastąpi My life, a Tunele po prostu wylecą. To co mi się nie
podoba to nowy zestaw restrykcji dla orków. Jakoś Wurrzag z Hordą mi
śmierdzi, bo to oznacza rzygi, które nie mają żadnej negatywnej
konsekwencji dla rzucającego. Żeby wstawiać Grimgora zawsze można z
powrotem wziąć Raise deada, który w orkach od zawsze działał świetnie.
Siła ofensywna szamana znacznie wzrośnie, ale osłabią się jednak jego
możliwości obronne, bo rytuał i w tym celu był wykorzystywany. Zawsze
jednak zostają śledzie, które dla niektórych decków są nie do
przeskoczenia.<br /><br /><b>Kubala: </b>Jak oceniasz przyszłość Inwazji? Czy gra w najbliższym czasie "umrze", czy też dalej będzie tak popularna w Polsce?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Myślę,
że popularność będzie malała. Jest to niestety nieuniknione, bo bez
nowych kart powoli zacznie się nam Inwazja nudzić. Lokalne sceny w wielu
miastach już zaczynają słabnąć, co można zaobserwować na stronie
Galakty. Mimo wszystko ostatnie turnieje regionalne pokazują, że cały
czas jest bardzo duża grupa osób, które chcą się w tę grę bawić i nie ma
dla nich przeszkód. Poza tym mamy sprawnie działający FAQ team, który
wprowadza zmiany dające ciągłe urozmaicenie.<br /><br /><b>Kubala: </b>Czy oczekujesz Conquesta, karcianki w uniwersum Warhammera 40K? Masz jakieś odczucia odnośnie obecnej wiedzy o grze?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Szczerze
mówiąc, kompletnie się tym nie interesowałem i nie mam poglądu.
Uniwersum 40k jednak nigdy szczególnie mi się nie podobało.<br /><br /><b>Kubala: </b>Planujesz jechać na Assault? Czy ktoś z Iławy planuje przyjazd?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Tak,
wybieram się. Być może dołączy do mnie jeszcze jeden iławianin, którego
wszyscy dobrze znają, a dawno go na żadym regio nie było. <br /><br /><b>Kubala: </b>Skąd pochodzi twoja ksywka "Król Cyganów"?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Zaczęło
się na AoW 2013, kiedy gdańska ekipa kierowała się do centrum Wrocławia
pomstując na mnie za to, że namówiłem ich na przechadzkę zamiast jazdy
tramwajem. Zygi złożył wtedy jakieś Dark elfy, które kradły kasę i
nazwałem go przez to Królem cyganów. Potem graliśmy w McDonaldzie,
grałem prototypem talii z Bydgoszczy i pognębiłem Zygiego Infiltracją,
więc on powiedział, że to ja jestem prawdziwym Królem cyganów. Na
następnym turnieju lokalnym kiedy nas sparowało stwierdziliśmy, że
trzeba wreszcie rozstrzygnąć kwestię i kto wygra ten zostaje królem.
Infiltracja znów zrobiła grę i ksywa została przy mnie, Zygi na
pocieszenie otrzymał tytuł księcia. <br /><br /><b>Kubala: </b>Dziękuję za udzielenie
wywiadu, jeszcze raz gratuluję wyniku. Życzę powodzenia podczas
kolejnych turniejów. I do zobaczenia na turniejach. Chciałbyś coś
jeszcze powiedzieć, przekazać coś od siebie graczom Inwazji?<br /><br /><b><span style="color: red;">Wojt: </span></b>Również dzięki za wywiad. Pozro pincet dla wszystkich graczy i do zobaczenia na AoW. Przybywajcie tłumnie.Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-38386580267849992692014-04-18T02:22:00.000-07:002014-04-18T02:25:19.106-07:00Gracz Miesiąca - MarzecNajlepszym gracze Marca został wybrany znany i lubiany<span style="font-size: x-large;"><b> Jaszczur</b></span>, czyli Jakub Serafin.<br />
<br />
W marcu zagrał on w 3 turniejach lokalnych oraz wziął udział w pierwszym Turnieju Regionalnym w Warszawie. Jego statystyki zapierają dech w piersiach:<br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;"><b>25 rozegranych meczów:</b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>21 zwycięstw</b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>2 remisy</b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>2 porażki;</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;"><b>12 zwycięstw pod rząd</b></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>18 gier pod rząd bez porażki</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span>
<span style="font-size: large;"><b>2 wygrane i jedno drugie miejsce na turniejach lokalnych, 2 miejsce na turnieju "Twierdza Warszawa".</b></span><br />
<br />
Obok takich osiągnięć nie można przejść obojętnie.<br />
<br />
Jaszczur niedawno udzielał wywiadu odnośnie Regionalsa w Warszawie, zaś ogólnie jest on najczęściej "pytanym" graczem ze sceny. Poniżej linki do wywiadów z tym znanym na całym świecie graczem:<br />
<br />
<a href="http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=91&id_n=146">http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=91&id_n=146</a> - wywiad z okazji włączenia do "Galerii Sław"<br />
<br />
<a href="http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=193">http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=193</a> - wywiad na temat Mistrzostwa Polski<br />
<br />
<a href="http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=203">http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=203</a> - wywiad o turnieju Angrif na Hołda<br />
<br />
<a href="http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=216">http://warhammer-inwazja.pl/index.php?p=81&id_n=216</a> - wywiad odnośnie "Twierdzy Warszawy"<br />
<br />
Szczere gratulacje! Życzymy dalszych sukcesów i do zobaczenia na Assault on Wrocław!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-61464592316846776292014-04-08T11:02:00.001-07:002014-04-08T11:17:58.793-07:00Wywiad z Jaszczurem - II graczem na turnieju "Twierdza Warszawa"Jaszczur - Mistrz Polski, były Mistrz Europy, aktualny Wicemistrz Świata i Mistrz Globu w Kataklizm. Oto wywiad odnośnie turnieju "Twierdza Warszawa", na którym zajął drugie miejsce.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Cześć! Chciałbym Ci pogratulować wyniku. Na 4 dużym turnieju pod rzad, na którym jesteś, występujesz w finale. Bardzo mało graczy może pochwalić się takim osiągnięciem. Czy sadzisz, ze to przede wszystkim kwestia doświadczenia, umiejętności, talii czy może szczęścia?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Hej. Może nie na 4 z rzędu (w Krakowie w top25 byłem <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> ), ale rzeczywiście całkiem niezłą serię mam. Jest to głównie spowodowane masą szczęścia, którą Ciotka Verena mnie ostatnio obdarowywuje. Umiejętności i doświadczenie się z czasem wyrównało wśród graczy, może troche pomaga mi fakt, że sporo razy grałem pod presją i ze sporą publicznością i chyba w ten element najbardziej pomaga mi w grach w TOPce (no i oczywiście szczęście).<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Jak ocenisz organizacje na pierwszym Regionalsie w Warszawie? Czy było coś, co zawiodło, czy też wszystko było idealnie? Co Ci się najbardziej podobało podczas tego turnieju?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Do niczego nie mogę się przyczepić, bo organizacja Wilka była bez zarzutu. Brak jakiś większych spinek, świetna miejscówka i atmosfera sprawiły, że był to jeden z najlepszych turniejów na jakich byłe. Wielkie graty dla Wilka i ekipy Warszawskiej. <br />
<br />
<b>Kubala: </b>Grałeś kontrola krasnoludzką. Dlaczego zdecydowałeś się na taka talie, skoro (jak wiadomo) twoim ulubionym typem talii są komba. Dlaczego zatem wybrałeś "nudna kontrole"?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Wziąłem Dwarfy, bo uznałem że na pierwszy turniej regionalny w Warszawie należy się nie wygłupiać i pojechać z poważną talią. Drugą opcją była kontrola Imp na Verenie, ale miałem ją średnio przetestowaną.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Jaki masz sposób na składanie talii? Rozpisujesz sobie karty, rozkładasz je, budujesz deck wokół konkretnej synergii, czy może robisz jeszcze inaczej?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Za każdym razem inny <img alt=":D" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_biggrin.gif" title="Very Happy" /> Część powstaje jak mam chwilę czasu (np. w autobusie do pracy) część robię rozkładając karty. Zawsze, ale to ZAWSZE robię testy "pierwszych rąk" i patrzę co talia może zrobić w pierwszych dwóch turach. Dlatego też moje talie mają sporo (czasem za dużo) kart wspierających ekonomie.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Jaka talia w tym sezonie najprzyjemniej Ci się grało? Czy masz jakieś pomysły na nowe i niestandardowe decki?<br />
<span style="color: red;"><br /></span>
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Napór indirectowy na Alith Anarze. To ostatnio moja ulubiona talia. Pomysły zawsze są, tylko czasu na przetestowanie nie ma. Cały czas chodzi mi po głowie talia bez jednostek na Voice of Command.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Czy scena w twoim mieście pomaga Ci w polepszaniu umiejętności lub składaniu decków? Jak oceniasz poziom i frekwencje rozgrywek w twoim mieście?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Wystarczy popatrzeć z kim muszę co tydzień grać - Przemo, SoSu, Farba, Czarny, Johhny itd... Z fun talią, albo crapboxem nie mam co w ogóle z domu wychodzić.Poziom jest jak zwykle wysoki, jeśli chodzi o frekwencje to bywa różnie. Jak na razie to Gdańsk, Warszawa i Kraków biją nas z frekwencją na głowę.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Jak na razie nie grałeś turniejowo żadnymi rasami neutralnymi. Ma to jakis konkretny powód? Przed wyjściem HK pisałeś, ze będziesz grał "ukochanymi Jaszczurami"?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Nie kupiłem jeszcze HK <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> Jaszczurami jak najbardziej będę chciał grać i zobaczymy, czy uda się zdobyć top45 na jakimś regionalsie <img alt=":P" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_razz.gif" title="Razz" /><br />
<br />
<b>Kubala: </b>Czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy odnośnie obrad FAQ Teamu? Czy będzie jakaś nowa restrykcja? I czy zostaną ukrócone Skaveny?<br />
<span style="color: red;"><br /></span>
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Obrady są burzliwe, inwektywy lecą na lewo i prawo, krew pot i łzy leją się strumieniami. Wiele dobrych znajomości się tam skończyło jak i wiele Grudge'ów powstało <img alt=":D" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_biggrin.gif" title="Very Happy" /> A tak na serio, to mamy raczej podobne zdanie na większość tematów.<br />
<br />
<b>Kubala: </b>Czy uważasz, ze Inwazja będzie jeszcze długo żywa? Czy za rok gra "umrze" albo podupadnie, czy tez ilość grających utrzyma się?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Będzie żyła tak długo, jak długo będziemy grać. Jak widać po liczbie graczy na regionalsach daleko jest do jej śmierci <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br />
<br />
<b>Kubala: </b>Czy oczekujesz karcianki LCG w uniwersum Warhammera 40K? Jak oceniasz gre na podstawie obecnych informacji?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Oczekuję z niecierpliwością. Jak widać większość naszej świetnej sceny WH:I też się raczej powoli będzie przestawiało na nową karciankę. Podejrzewam, że w tym roku na regionalsach królować będzie Inwazja (turniej w sobotę), a drugiego dnia będzie WH40k. W przyszłym roku pewnie role i dni turniejów się zmienią <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br />
<br />
<b>Kubala: </b>Co z Assaultem? Wiemy już, ze będzie, ale czy wiadomo coś więcej? Odnośnie miejscówki, rangi lub czegoś innego?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Już wiadomo <img alt=":D" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_biggrin.gif" title="Very Happy" /><br />
<br />
<b>Kubala: </b>Dziękuję za udzielenie wywiadu, jeszcze raz gratuluje wyniku. Życzę powodzenia podczas kolejnych turniejów. I do zobaczenia na Regio we Wrocławiu. Czy chciałbyś coś dodać od siebie, przekazać coś społeczności Inwazji?<br />
<br />
<span style="color: red;"><b>Jaszczur: </b></span>Dzięki za wywiad. Do zobaczenia na Assault on Wrocław!!<br />
<br />
PS. Oczywiście niektóre pytania, jak te o FAQ/Assault wyjaśniły się w między czasie na scenie. Ale jest to de facto wywiad "zaraz po", kiedy jeszcze powyższe było nieznane. Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-18529184886830119042014-04-07T12:02:00.000-07:002014-04-07T12:02:17.100-07:00Twierdza Warszawa 2014 oczami Wojta - zdobywcy III miejscaWojt - znany i lubiany gracz, który ostatnio przeżywa szczyt formy (na 3 z 4 dużych turniejów, na jakich ostatnio był, zajmował miejsce na podium). Zdecydował się napisać relację i opublikować ją na moim blogu, czym jestem bardzo mile zaskoczony i czuję się tym zaszczycony. Oto relacja Wojta, miłego czytania:<br />
<br />
"Pierwszy warszawski regionals na tyle mi się podobał, że postanowiłem zdać wam z niego dłuższą relację.<br /><br />
Najpierw powiem parę słów o talii. Pierwotna wersja tego decku powstała
już na koniec grudnia 2013, kiedy to w Iławie mieliśmy turniej, na
którym graliśmy tylko neutralnymi stolicami. Postanowiłem złożyć coś
fajnego, co będzie grało na grubasach, więc do talii automatycznie
wlecieli Grimgor i Bloodthirster, kolejny w kolejce był Monster of the
deep (który genialnie stopował skaveny). Wziąłem też, oczywiście,
nieumarłych twardzieli: Lorda upiorów, Wampira i Akolitę. Stawkę
uzupełnili: bardzo silny i uniwersalny Mannfred von Carstein i Gruby
szczur (ze swoim 5 w plecach i dwoma młotkami pasował do reszty).
Ostatecznie wyszło, że nie miałem w talii żadnej jednostki z HP poniżej 3
i tylko 5 kopii z nadrukowanym jednym młotkiem, reszta powyżej – jest
grubo w rzeczy samej. Co było powodem nagromadzenia takiej masy koksów?
Przede wszystkim to, że widziałem pincet sposobów na ich wystawienie:
Inwokacja Neheka była właściwie moją inspiracją do stworzenia tej talii,
stary poczciwy Raise dead miał ogromne pole do popisu już od pierwszej
tury, dzięki Innowacji (Grimgor lub Bloodek za 4 to dość promocyjna
cena), Rip też bardzo fajnie się sprawdzał (szczególnie z
Bloodthirsterem). Kolejnym elementem, który idealnie współgrał z
grubasami był Akolita – musiałem mieć naprawdę dużego pecha, jeżeli ten
gość miał poniżej 3 młotków, a 7-9 kasy w drugiej turze to, z Akolitą w
kingdomie, była norma. Jako wsparcia wybrałem Zamek Drakenhof, który
daje parę fajnych możliwości, Symbol Orki/De – Ripa za 1 zawsze fajniej
się rzucało, Wiochę niczyją bo za 1. Perełką pośród suportów była
wyciągnięta z czeluści klasera, w dawnych czasach podpatrzona od mistrza
Fortepa (Grzybłowcy – kojarzy ktoś???) Zaawansowana inżynieria, która w
Neheku zakochała się od pierwszego wejrzenia. Miałem też eksperymenty,
które wzmagały wcisk, a czasami pozwalały dobrać parę kart więcej.<br /><br />
Wspomniany turniej w Iławie wygrałem w cuglach, przegrywając po drodze
tylko 1 grę. Pomyślałem sobie: fajnie, ale tu nie było Inkruzji,
Seedsów, Lobberów i Rzygów, od których moje grubasy padają jak muchy.
Gra tą talią sprawiła mi jednak tak wielką frajdę, że mimo obaw
postanowiłem zagrać tym na kolejnych turniejach. Zagrałem parę dni
później w Gdańsku i znowu wygrałem turniej, tym razem co prawda po
ciężkich walkach i z jedną porażką (ze słynnymi Skavenami Tobola).
Wniosek był taki, że, ku mojemu zaskoczeniu, talia całkiem dobrze
radziła sobie w normalnym meta. Powziąłem decyzję, że będę ostrzył ten
deck i jak będzie ładnie działał to biorę go na regio. Po kolejnych
szlifach i następnych dwóch tryumfach turniejowych (muszę zaznaczyć, że
ani razu nie trafiłem na chaos), talia była ostra jak maczeta i gotowa
na podbój Twierdzy Warszawa, a jej ostateczna wersja wyglądała tak:<br /><a class="postlink" href="http://deckbox.org/sets/635147">http://deckbox.org/sets/635147</a><br /><br />Zmiany
jakie zaszły od prototypu to: Monastyr zamiast Zamku aby trochę
zabezpieczyć się przed kontrolą, wywalenie eksperymentów (musiałem
szanować swoje jednostki), wrzucenie Wzroku Nagasha (który czasami
potrafi ustawić grę) i Hrabiego Włada (bo z monastyrem w kingdomie może
być bardzo irytujący dla oponenta) oraz zamiana Potwora z głębin na
Hydrę (absolutny strzał w dziesiątkę). Mimo dopracowania, talia miała
straszną czope na ryj ze strony chaosu na inkruzji, potwierdzenie: 1:4 w
testach z Melomanem. A chodziły słuchy, że takiego chaosu będzie na
turnieju dużo…<br /><br />Runda I Selverin DWA 2:1<br />Pierwsza runda i od
razu przeciwnik z wysokiej półki. Mimo, że ja zaczynałem, to dostałem
na rękę taki szrot, że w pierwszej grze nic nie wystawiłem do 4 tury,
popatrzyłem trochę co tam Selverin ma w decku i poddałem. Druga to już
dużo lepsze wyjście z mojej strony, szybkie wampiry i mocny napór w
końcu dopięły swego mimo potężnej obrony oponenta, który rozbijał moje
ataki pielgrzymkami na Bloodthirstery, My lifem i Valayą. Na ostatnią
grę zostało bodaj nie całe 10 minut. Tym razem Selverin ma kiepski
start, u mnie nieźle, szybko przechodzę do szturmu z nadzieją, że się
uda. Konsekwentnie napieram, przy okazji kontrolując Wampirami,
przeciwnik nie daje rady obronić i na styk udaje się spalić. Szacun dla
Selverina, że nie stalował, mógł trochę dłużej się pozastanawiać i nikt
by mu nie mógł nic powiedzieć, ale zachował się naprawdę w porządku. Już
pierwsze starcie przyniosło sporo emocji, ale to nic w porównaniu do
tego co działo się później.<br /><br />Runda II Boreas DWA 1:1<br />Kolejne
dwarfy i kolejny mocny przeciwnik. Szczegółów tych gier za bardzo nie
pamiętam. Pierwsza gra zdecydowanie dla mnie, druga zdecydowanie dla
Boreasa. Na trzecią po raz kolejny było mało czasu. Boreas ma bardzo
słaby start – tylko kanonka w kingdoma (chyba jeszcze nic nie
wyciągnęła, z tego co pamiętam). Ja od razu wampir w przód i czyścimy
krasnoludka. Potem Boreas bardzo długo kontempluje nad swoimi czterema
kartami na ręce, na początku mojej czas się kończy. Zabrakło z dwóch
rund i byłoby moje.<br /><br />Runda III kowalx DWA 1:1<br />Trzecia runda,
trzecie dwarfy. No cóż, dobrze, że nie chaos. W pierwszej grze szybko
przejmuję inicjatywę i palę nieco zaskoczonego oponenta. Druga również
układa się po mojej myśli, rozbujałem się niesamowicie był na stole
Wład, był Grimgor, latały Inwokacje (rzucane na pałę i nie wyciągające
niczego). Beztroska skończyła się w momencie gdy zauważyłem, że
przeciwnik, mimo że skontrolowany, nie ma spalonej ani jednej strefy, w
mojej tali pozostało 5 kart, a w następnej turze dobiorę 7. Zaczynamy
decydująca grę, mnie szybko udaje się spalić jedną strefę, potem cisnę
po Queście przeciwnika i wbijam w niego z 10 obrażeń (w międzyczasie
psując Kowalowi SYGa na Kazadora Mannfredem), stoi na dewkach. Na
początku tury Kowala koniec czasu, ja mam dwa kasy i inwokację na łapie.
On nie ma szans mnie spalić. Zwijamy karty. Potem odkrywam 5
wierzchnich kart w talii i oczywiście znajduję tam Grimgora! Czemu nie
rzuciłem tej inwokacji? Nie wiem. Gwar dookoła chyba przyćmił mi umysł.<br /><br />Runda VI OlaDeo DWA 2:0<br />Kolejne
dwarfy, tym razem prowadzone przez sympatyczną koleżankę. Jedyna runda,
w której udało mi się odnieść zdecydowane zwycięstwo, czego zasługą
były znakomite starty z Akolity na 9 i 7 kasy, po takiej petardzie na
początek później już jakoś szło. Ułatwieniem było to, że Ola nie znała
większości moich kart i nie wiedziała czego się spodziewać.<br /><br />Runda V Majesty SKA 1:2<br />To
co zrobił Majesty w pierwszej grze trochę powiało patolą. W pierwszej
rzucił hordę, misję i spaczeń. W drugiej wywalił drugą misję po czym na
nie po zerówce, jeszcze jedna zerówka gratis, Clanrat do batka, przy
ataku na imprezę wpadł Night runner, a na misjach odpowiednio 4 i 5
żetonów. Szczena mi opada. Majesty dopala kolegę na 8 młotków pali,
ciśnie indirekty. Zagapił się, bo gdyby dopalił za wszystko co miał to
gra zakończyłaby się w drugiej turze… W kolejnej grze udało mi się
otrząsnąć z szoku, a Rafał nie dobrał już takiej imby. Po wyrównanej
walce zostaję chyba na dwóch dewkach i udaje mi się spalić. Trzecia gra
od początku rozwijała się pod dyktando przeciwnika, który szybko spalił
mi jedną strefę i mocno cisnął w drugą, broniłem się dzielnie, dopóki
nie dobrał dwóch eksperymentów w jednej turze.<br /><br />Runda VI Valathorn DE 2:1<br />Po
porażce ze szczurami Majesty’ego nie było zmiłuj, żeby zagrać dalej
musiałem wygrać dwie kolejne gry. Tu zaczęły się prawdziwe emocje, które
trwały dla mnie już do końca turnieju. Pierwsza gra nie dawała nadziei
na to, że uda mi się znaleźć w topce. Valathorn zasypał mnie masą
Scoutów i Informantów, którzy bezlitośnie czyścili mi łapę i do społu z
dwoma konwentami spalili mnie w ekspresowym tempie. Nie pomogła nawet
hydra zagrana z ręki. Druga gra, wychodzę standardowo: inżynieria i 1
kabony przyszykowane na Inwokację. Valathorn gra swoje, potem ja
podglądam wierzch i widzę BDK, zostawiam Wąpierza na topie i wzywam
Neheka, który okazał się nieograniczony w swojej łaskawości, otóż w
pozostałych czterech kartach z wierzchu były kolejne 2 wampiry!
Valathorn nie może uwierzyć w mojego farta, ja też. Wesoła kompania
wędruje do batla, nie zastanawiam się i dostawiam Szczura - jedna strefa
spalona. Po dobraniu kart przeciwnik poddaje. Decydująca gra była
prawdziwym thrillerem. Zaczęło się w miarę spokojnie, na moje szczęście
Valathornowi nie doszło zbyt wiele kart czyszczących rękę i mogłem
wystawić swoich zakapiorów w postaci Wampira i dwóch Elit do pola bitwy
dość szybko udało mi się spalić chyba królestwo. Oponent poszedł mocno w
dociąg, a ja zacząłem go atakować w pole bitwy, co było wielkim błędem,
bo ten wystawił Mortellę, która wykorzystywała przeciwko mnie moje
Raise deady, wkładając w batka Hydrę. Również dzięki moim innowacjom
Valathorn miał sporo kasy na dostawianie innych obrońców i stopniowe
pozbywanie się moich jednostek (co nie było dla niego łatwe – jednak 4, 5
w plecach robi swoje, a Shattereda się nie bałem, bo miałem stabilny
dociąg 3). Konsekwentnie parłem w przód. Po paru turach takiej
przepychanki doszliśmy do momentu, że on miał w batku hydrę, nie miał
kasy i stał na dwóch dewkach, a mi pozostał jeden Gruby szczur, Kulty
rozkoszy i jakieś 8 kart w decku. Niestety przez całą grę miałem jedynie
4 kasy, a dla mnie to niestety było trochę mało i już przestałem
wierzyć w to, że uda mi się wygrać. I co się dzieje dalej? Dobieram dwie
innowacje, które Valathorn cofnął mi z Mortelli! – niech to będzie
miara epickości tej gry. Rzucam innowacje gram Wight lorda z grobu,
Hydra idzie w piach, a samotny Szczur atakuje za dwa potrzebne do
spalenia! Naprawdę niesamowity mecz. Nadzieja na topkę utrzymana.<br /><br />Runda VII Dex CHA 2:1<br />Tak,
to chyba było przeznaczenie. Dex był bardzo ciekawy mojej talii i przed
regionalsem pisał do mnie z zapytaniem jaki to deck, potem na piątkowej
integracji też wypytywał. Ja oczywiście odpowiedziałem, że przekona się
w sobotę. I przekonał się na własnej skórze. Dodatkowo była to dla mnie
okazja do rewanżu za półfinał Bitwy o Ostatnią beczkę Bugmana. Pierwsza
gra zaczęła się od dużego błędu Dexa, który po wystawieniu Ptasiora (ma
go = nie ma Inkruzji = I’m lucky bastard) strzelił sam w siebie. No to
ja, co prawda z małą obawą o Seduceda, wywaliłem Wampira, zaatakowałem
żeby zczyścić czarnoksiężnika i udało się. Potem on poszedł w dociąg, a
ja dopaliłem kingdoma. W następnej na stole pojawił się Sigvald, ale ja
już na niego jak na zeszłoroczny śnieg, dostawiłem Mannfreda, dopaliłem
za tyle ile było potrzeba i spaliłem niebronionego battlefielda. Druga
gra już tak dobrze się dla mnie nie ułożyła. Bardzo szybko pojawił się
Sigvald, którego spróbowałem zabić dwoma elitami, ale tym razem Seduced
doszedł Dexowi. Potem przeciwnik już bardzo mocno się rozbudował, w
końcu zabiłem jego legendę, ale co z tego, skoro w następnej pojawiła
się druga. Poddałem gdy Dex dołożył Liber mortis. Ostatnia gra fazy
zasadnicza i mega spina – wygrany gra dalej, przegrany zostaje z niczym.
Zaczyna się dobrze dla mnie i udaje mi się szybko spalić kingdoma Dexa,
w tym czasie na misji pojawia się Czarnoksiężnik i zaczyna strzelanie. W
następnej turze dochodzi drugi Ptak i robi się nieciekawie. Tu moment
na drugi duży błąd Dexa: zagrał rozwinięcie, zagrał coś tam dalej –
zapomniał strzelić z Ptasiorów, potem mu się przypomniało, ale nie
pozwoliłem cofnąć, bo to mogło mieć kluczowe znaczenie dla gry. Od
następnej tury jadę w questa żeby Wampirem naruszyć Ptaka z żetonem, a w
następnej go dobić. Udało mi się wygenerować Wampirem, Akolitą i dwoma
szczurami taki wcisk, że Dex był zmuszony do obrony Ptasiorem bez
żetonu, żeby nie spłonąć – główny problem udało się rozwiązać, jeden
ptak to nie dwa. W następnej idzie chyba Bomba i strzał z Ptaka, co
mocno uszczupla moje wojsko, ponadto obronę misji wzmacniają dwa
Horrory. Dochodzi mi drugi wampir i atakuję, mimo osłabienia chyb ciągle
za 7 – teraz czas na mojego babola, zamiast Wampirem strzelić w
Horrora, z dwoma HP i już w tym momencie wygrać grę, wolałem ubić
Czarnoksiężnika, któremu został 1 HP. Dex w następnej umacnia obronę,
ale i tak stoi już tylko na dewkach. Na początku mojej tury czas się
skończył, ale dobieram to co potrzeba – Raise dead na Grimgora. Wygrałem
i jestem w topce.<br /><br />TOP 16 Czarny CHA 2:1<br />Od razu pomyślałem
sobie, że przyszła kryska na Matyska, bo Czarny grał Chaosem i to tym,
którego obawiałem się najbardziej, czyli na Inkruzji. Przeciwnik, jako
lepszy po fazie zasadniczej, zaczyna – wioska rasowa do kingdoma i dwa
horrory do questa, rozwinięcie w batla, grasz. Ja biorę kaskę i już w
tym momencie rozpoczynam analizę: jak on będzie miał w następnej 4 kasy i
weźmie 3 karty to skontroluje mnie do zera, a potem spali jak szmatę.
Cóż, ta perspektywa nie przypadła mi do gustu, trzeba spróbować zrobić
coś niestandardowego i liczyć na farta. Rzucam Neheka przed wzięciem
kart i mówię Toksyczna hydra, inwokacja po raz kolejny zadziałała i
kreatura wylądowała w queście dając mi 3 karty oraz, co najważniejsze,
czyszcząc misję Czarnego. Dokładam jeszcze inżynierię do kingdoma.
Czarny w następnej dokłada kolejna dewkę, rzuca Burna na inżynierię i
Psa w questa, strzelając w Hydrę. Ja Monastyr w królestwo, Czarny dwa
Dzikie gory i za 6 w batka, wybrał strefę najgorzej jak mógł – w
następnej Wight lord czyści jednego Gora i daje obronę nadpalonego pola
bitwy. W ten sposób udało się uzyskać sporą przewagę, której nie oddałem
do końca. Druga gra dała obraz tego jak powinny wyglądać gry chaosu z
nieumarłymi – od początku do końca bezlitosna kontrola Czarnego, ogólnie
gra bez historii. To co spadło mi na discard w trzeciej grze to jakiś
ponury żart: 2x Raise dead, Innowacja, Inwokacja, Wzrok Nagasha. Trudno,
trzeba walczyć. Zaczynam ja i daję chyba inżynierię do kingdoma i
wiochę do questa. Czarny z tego co pamiętam stawia wioskę i częstuje
mnie inkruzją w królestwo. Ja się jej pozbywam w kolejnej turze za
pomocą Mannfreda. Maniek obrywa Seedsami, jest nieciekawie, ale dochodzi
mi chyba Innowacja dzięki, której mogłem coś wysypać w batla, był to
chyba Wampir, który wyczyścił Czarnemu jakiegoś unita. Potem wychodzą
chaosowi Raiderzy i bezkarnie atakują przez 3-4 tury, bo ja w tym czasie
skupiałem się żeby spalić napoczętego questa, kiedy już mi się udało i
zacząłem napierać w battlefielda i naruszam Maruderów wampirem, w moim
batku wylądowała inkruzja. Ja dołożyłem Szczura na paskudną misję i
atakuję, nie ma czasu na poświęcanie Zwierzoludzi – Raider nareszcie
pada. W następnej obrywam brutal offeringiem (duże zaskoczenie) na DP,
mój batek przestaje istnieć – przeżywa tylko Szczur na Inkruzji i udaje
się ją zdjąć. Następnie w jakiś sposób daję radę dopalić BF Czarnego i
wygrywam. Radość była tak duża, że szczegóły mi umknęły. Podołałem
najtrudniejszemu przeciwnikowi, jaki mógł mnie czekać. <br /><br />TOP 8 Majesty SKA 2:1<br />Czyżby
miała się powtórzyć historia z Torunia 2012, kiedy to Majesty najpierw
pokonał mnie w fazie zasadniczej, a potem gdy spotkaliśmy się w TOP8, po
bardzo wyrównanym boju zamknął mi drogę do półfinału. Wszystko na to
wskazywało. Jego Skaveny zabijały niesamowici szybko, ale jak zabić coś
co już jest martwe? Pierwsza gra sprawiła, że już miałem wypowiedzieć
Kmicicowe „Kończ waść, wstydu oszczędź”, ale zawahałem się i nie
zdążyłem. W drugiej potyczce, robotę zrobił Wampir, który od drugiej
tury skutecznie psuł plany przeciwnika i tryby jego machiny zagłady
mocno się zacięły. Te dwie gry nie były za nadto emocjonujące, ale
decydująca nadrobiła wszystko z nawiązką. Od samego początku zostałem
zepchnięty do defensywy, jednak pierwsza z moich stref (BF) zapłonęła
dość późno, jak na szczurze standardy. Questa miałem mocno obsadzonego,
przez Hydrę i jeszcze jakąś jednostkę, więc Rafał zaczął atakować na
kingdom, tam leżało za to parę rozwinięć, ale także kilka obrażeń z
indirectów. Każdy swój ruch kontemplowałem bardzo długo, bo wiedziałem,
że nawet małe zagapienie się może mnie drogo kosztować. Dołożyłem coś,
żeby wziąć więcej kasy w następnej i zostawiłem 1 pieniążek – zgadnijcie
na co? Majesty atakuje w kingdoma – na razie nie ma tyle żeby spalić,
ale kto wie ile eksperymentów skrywa się na jego ręce. W tym momencie
przeglądam wszystko co mogę: rękę, discard, każdą dewkę, okazuje się, że
jedyną jednostką, która została w talii w trzech sztukach jest Mroczny
Akolita. Inwokacja. Wychodzi dwóch łysych krwiopijców, którzy wciągają
wszystkie obrażenia i zabijają obu atakujących czyli Klanrata i Elitę. W
następnej mam 5 hajsu i bardzo dużo kart na łapie, zastanawiam się
dłuższą chwilę i podejmuję decyzję, że muszę przejść do ofensywy, na
stolicy przeciwnika jedynie 4 obrażenia w misji, a czas też pomału się
kończy. Stawiam von Carsteina do BF dopalam go za 4 czyli tyle ile było
unitów na stosie kart odrzuconych przeciwnika, palę misję na styk. Za
pozostałe dwa kasy, po dobraniu kart przez Majesty’ego rzucam wzrok
Nagasha, on w odpowiedzi Horda, ale ku swojemu nieszczęściu dobiera
tylko jedną kartę i to w ogóle niepotrzebny w tym czasie Dystrykt.
Patrzę na jego karty i dziwię się bo, nie było tam nic groźnego –
wyrzucam jedyną jednostkę jaką miał – Corba i misję. Oponent nie mógł mi
nijak zagrozić w tej turze, więc położył coś w eko i rozwinięcie. Nie
mogłem przepuścić takiej okazji, dołożyłem Elitę dopaliłem Mannfreda za
jeszcze 1 i spaliłem strefę bez rozwinięć. Półfinał mój. Majesty po
meczu powiedział mniej więcej coś takiego „Gratulacje. Cieszę się, że to
wygrałeś. Wziąłem te Skaveny, ale gra tym to żadna przyjemność, deck
grał za mnie.” (Sorki jeżeli coś przekręciłem).<br /><br />TOP 4 Jaszczur DWA 1:2<br />Pierwszy
raz miałem okazję mierzyć się z wielokrotnym mistrzem i finalistą
wszystkiego co możliwe i sprawiłem mu trochę problemów, może sprawiłbym
więcej gdyby nie to, że w tym meczu szczęśćcie się ode mnie odwróciło. W
pierwszej grze dostałem kiepską rękę, ale był Akolita i Bloodek na
górze discardu – raz kozie śmierć, w końcu nie musi mieć tej
pielgrzymki. Nie miał, miał za to Master rune of spite, Akolita w piach -
zostaję z pustym stołem i Jaszczur zostawia mnie daleko w tyle. Potem w
batku pojawia się wesoła kompania – Tunnel i Kazador z SYGa - gra nie
do odratowania. W drugiej to ja szybko przejmuję inicjatywę – dzięki
symbolowi w kingdoma i Ripowi na Bloodka w Queście, wszyscy na sali
wiedzieli, że to zagram, ale tym razem Jaszczur nie miał odpowiedzi.
Potem ton rywalizacji nadał niezawodny Wampir. Brak majlajfów
spowodował, że udało mi się dość szybko wygrać. Jaszczur miał nieco
zdziwioną minę. W decydującej grze niestety dostaję znowu tragiczną
rękę i po raz kolejny muszę postawić wszystko na jedną kartę – Akolita w
kingdoma i liczę na 9 kaski w następnej. Jaszczurowi nawet brewka nie
tykła, gdy po raz kolejny potraktował mnie spajtem. Potem Mistrzu
disował mnie jak Rychu Tedego. Próbowałem chyba jeszcze Ripa – dostałem
pielgrzymkę. Ostatnia szansa, mam Innowację, Raise deada, Grimgora na
discardzie i dewkę w kingdomie, Jaszczur bez kasy – musi się udać. Biorę
3, rzucam Inno, a Jaszczur na to Długa zima – „No i w pizdu i wylądował
i cały misterny plan też w pizdu”. Potem jeszcze w agonii udało się
wyciągnąć Hydrę z Neheka i rzucić tego Raise deada, co spowodowało, że
kingdom przeciwnika został zrównany z ziemią, ale na to było już za
późno, miał pole bitwy pełne brodatych zabijaków i duży dociąg, co
pozwoliło mu bez trudu zadać decydujący cios. Po grze Jaszczur
powiedział mi, że Pielgrzymki, Spite’a i Długiej zimy ma po jednej kopii
w decku. No cóż, taki lajf. <br /><br />Mecz o 3 miejsce Sobczas HE 2:1<br />W
pierwszej grze udało mi się bardzo szybko przejść do ofensywy i spalić
Sobczasa nim ten zorientował się co się dzieje. Próbował stopować mnie
Loekiem, jeden z moich Wampirów zdrewniał, ale to nie wystarczyło żeby
się obronić. Chyba w tej grze też przeciwnik nie odpowiedział na Neheka
Learned magem, mimo, że wierzch podejrzałem inżynierią, więc BDK wyszedł
bezkarnie. Decydujący cios zadały szczury, Bloodthirster z ripa i
Grimgor. Druga gra wyglądała już zupełnie inaczej. Bardzo szybko pojawił
się Alith Anar, który wyrzucał co raz to nowych zakapturzonych
długouchych, ponadto na stół wszedł też paskudny mag Loeka, który był
dla mnie totalną zaporą. Kiedy moja stolica była już mocno obłożona
czaszkami, weszli Sea masterzy i zakończyli zabawę. Ostatnia gra na tym
turnieju zaczęła się dość wyrównanie, obaj postawiliśmy na rozwój.
Decydujący był chyba moment, gdy Sobczas miał w Queście Monastyr,
Łucznika naruszonego przez wampira i świeżego Learned mage, którego
przed wzięciem kart doładował szarżą, co dałoby mu dociąg 8 kart, trochę
mnie to przeraziło i jako, że miałem 1 kasy, wiadomą kartę na ręce i 3
Hydry w obiegu, postanowiłem znów przyzwać moją ulubioną kreaturę. Ta po
raz ostatni przybyła z pomocą i ograniczyła dociąg przeciwnika do 3, a
mój powiększyła o 2. Złapałem przewagę. Potem udało mi się spalić jedną
za stref, pomogło to, że Sobczasowi nie doszedł Alith i nie musiałem
marnować ataków na pozbycie się go. Kiedy Sobczas dobrał karty w
kolejnej turze, odpaliłem moją niespodziankę – ostatnie spojrzenie
Nagasha na Twierdzę Warszawa przesądziło o moim zwycięstwie, dobrani
właśnie Alith Anar i Mag Loeca poszli na discard i w następnej turze
udało mi się dokończyć dzieła. Szacun dla Sobczasa, że zagrał
niestandardowym, ciekawym deckiem i osiągnął tak dobry wynik.<br /><br />
Zająłem trzecie miejsce. Zagrałem oryginalną talią, którą sam od podstaw
stworzyłem i prowadzenie jej dało mi ogromną frajdę, nie było tu ani
krztyny nudy, czy rutyny. Jeśli chodzi o poziom emocji w pojedynkach to
był to najlepszy regionals w jakim brałem udział, tu chciałem
podziękować wszystkim z którymi grałem, rywalizowanie z wami było wielką
przyjemnością. Deck zmuszał mnie do podejmowania dużego ryzyka, które
jednak najczęściej przynosiło pozytywne rezultaty. Podsumowując jestem
ze swojego wyniku bardzo zadowolony. <br /><br /> Jeśli chodzi o dobrą grę w
ten weekend, to wyprztykałem się w sobotę. W niedzielnym kataklizmie
byłem tłem dla innych graczy i zająłem zaszczytne ostatnie miejsce. Mimo
tego dobrze się bawiłem, a gra na stoliku z Makabrysiem, Przemem i
Wujtratorem to był mega fun. Zapadła mi w pamięć taka sytuacja:<br />Przemo: Makabrysiu, dam Ci spokój w tej turze jeżeli mnie nie zaatakujesz.<br />Makabrysio: Ok.<br />Przemo zagrał swoje, Wujtrator zagrał swoje, przychodzi atak Makabrysia.<br />Makabrysio: Dobra Przemo, napierdalam cię.<br />Przemo: Jak to? Przecież był uład.<br />Makabrysio: No był. Był, ale już nie ma.<br />Przemo za kasę, która mu została rozwalił wszystkie jednostki Brysia, ten siedzi ze smutną miną. <br />Przemo: Złamałeś układ dziadu i masz za swoje.<br /><br />
Na koniec chciałbym podziękować Wilkowi za organizację tego świetnego
turnieju, naprawdę było elegancko, miejscówka, nagrody, wszystko na
najwyższym poziomie. Wielkie dzięki dla Nilisa i jego dziewczyny Aniki
za serdeczne przyjęcie i gościnę, którą zaoferowali mi i Zygiemu. Dzięki
dla całej ekipy trójmiejskiej, która wyruszyła na podbój stolicy,
obyśmy zawsze w takiej sile stawiali się na regionalsach. Dzięki dla
Dykty za wstępną integrację i dla Dexa za podwózkę. Dzięki za wszystkie
miłe słowa, gratulacje, które usłyszałem w ten weekend i za gromkie Ore
ore szabadabada amore podczas odbierania nagród. Gratulacje dla całej
topki za świetne wyniki. Na koniec wielkie dzięki dla wszystkich graczy,
którzy uczestniczyli w tym turnieju i znakomicie się razem bawili. Ta
frekwencja pokazuje, że nasza Inwazja trzyma się mocno i gramy dalej.
Tak trzymać. Mam nadzieję, że zobaczymy się we Wrocławiu. Pozdro.<br /><br />Dzięki Kubali za publikację tej relacji na swoim blogu."<br />
<br />
Ja również serdecznie dziękuję jeszcze raz. Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-44053228453728746002014-04-06T09:17:00.000-07:002014-04-06T09:17:15.107-07:00Finał 6 Ligi - Chwalebny Powrót FilkaNo i stało się. Rozegraliśmy ostatni turniej naszej Ligi - to już szósta edycja. Z pierwszej zostało 7 osób. Ale nieważne, przeszłość zostawiamy za sobą.<br />
<br />
Na ostatnim turnieju zjawiło się 10 osób. Progres, jeśli chodzi o poprzednie spotkania. No i pojawił się Filku, który po narodzinach syna nie mógł nas odwiedzać (co logiczne). Tym razem przybył. W końcu finał zobowiązuje. Laptopa nie było, zatem trzeba było parować systemem "Kubala kości kartka". Jakoś się ogarnęliśmy i mogliśmy zaczynać.<br />
<br />
Na szybko o mojej talii: http://deckbox.org/sets/655833<br />
<br />
Nie chciałem grać kontrolą (bo mnie nudzi), więc postanowiłem zagrać delikatnym naporem. Jednak gry wyglądały tak, jakbym miał normalny deck kontrolny, ale z Hemmlerem. Niestety.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs ŹleX, SKA 1:1<br />
Skaveny przed FAQ były imbą porównywalną ze starym Imperium (Derricksburg, Rodrik, Verena, Warpstone...). Urwać punkt to jak wygrać. Udało mi się raz zwyciężyć, kontrolując od początku. W pozostałych byłem zmuszany do obrony, Sniktch wybijał moich obrońców, zaś napór robiły zerówki z misjami. W trzeciej przeciwnikowi zabrakło jednego obrażenia, żeby mnie spalić. I skończył się czas. Uf... Dzięki za grę i gratulacje, niestandardowym deckiem (Mutant z Klanu Eshin, Wojna Totalna...) udało Ci się wygrać. I farciłeś na Innowacji.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Markus, WE 0:1<br />
Markus jednak się pojawił, sprawiając, że jest nas parzyście. Pierwsza gra długo się ciągnęła, latające Infiltracje z mojej strony stopowały Leśne, ale nie wykorzystałem tego. Potem sytuacja się odwróciła. Broniłem się, jak mogłem, ale nie udało się. Zostały może dwie minuty do końca. No trudno, jedziemy dalej.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Filku, DE 2:0<br />
Obydwaj braliśmy udział w pierwszej lidze, obydwaj największe sukcesy odnieśliśmy właśnie rasami, które mieliśmy na tym turnieju. I co? I nic. Strasznie wtapialiśmy. Filku grał naporem na neutralnych, ja szczęśliwie miałem dobre wyjścia i Osterknachtów, dzięki czemu Wampir Filka co chwilę wracał na rękę. Udało się wygrać dwie w ten sposób. Przydały się Wolne Kompanie, gdyż przeciwnik prawie nie miał dociągu, zatem po pewnym czasie grał bez kart na ręce. Dzięki za grę. Przerwa w Inwazji nie pomogła, ale w siódmej Lidze się odegrasz.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Wojt, HE 1:2<br />
W pierwszej dosyć szybko objąłem prowadzenie, kontrolowałem niemal do zera. W drugiej było odwrotnie, Wojt dobierał co chciał, po czym zasypał mnie indirectami i atakami Alitha. I trzecia gra... Zacząłem ze słabą ręką (miałem kontrolę, ale słabe karty pod eko). No i zacząłem stopować Wojta, ale sam nie dobierałem prawie nic. I niestety, w końcu mi skończyły się opcje, po czym zostałem rozjechany. Dobierałem po 1 karcie, na moje jednostki Wojt miał Drewna i Reprymendy. Szkoda, ale dzięki za grę.<br />
<br />
Zająłem 9 miejsce, wyprzedzając tylko Filka. Wygrał (znowu) ŹleX, który zdołał dzięki temu wskoczyć na 3 miejsce. I zgarnął matę (zgarnie w sumie, podczas następnego turnieju). Dzięki wszystkim za grę, kolejna Liga za nami, zaczynamy następną, trochę przemyśleń odnośnie samych rozgrywek w tygodniu (mam nadzieję). Do zobaczenia!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-6484508159868066392014-03-26T13:14:00.002-07:002014-03-26T13:14:56.335-07:00Przed finałem 6 Ligi - 83% Orderu, a wygrywa DestroKolejny zaległy wpis, tym razem z poniedziałku. Rozegraliśmy wtedy bowiem przedostatni turniej szóstej edycji Ligi. Frekwencja nie powalała, ale cóż, takie jest życie i trzeba sobie z tym radzić.<br />
<br />
Postanowiłem, w ramach zdobywania wszystkich znaczków ras na Galakcie, zagrać HE. Mają dużo ciekawych mechanik, łatwo zrobić niestandardowy build. A właśnie takimi staram się ostatnio grać. Wyszło coś takiego: <a href="http://deckbox.org/sets/644045">http://deckbox.org/sets/644045</a><br />
<br />
Jak widać, talia opiera się na Zaklęciach i Dodatkach. Szału nie robi, ale to coś nowego. Wiadomo, łatwiej by było z Sally Forth. Ale chciałem zagrać właśnie czymś takim. Spodziewałem się, że wszystko przegram, a okazało się, że aż tak źle nie było. Ale po kolei:<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Wojt, HE 0:2<br />
Ponieważ na turnieju były dwa inne HE, musiałem na chociaż jedne trafić. Wojt grał deckiem na Eltharionie, zaś jako restrykcję miał Innowację. W obu grach nie miałem dużo do powiedzenia. Oczywiście nie doświadczyłem prawie kontroli (ani nic na supporty, brak Drewna, jedynie Reprymenda). To nie zmieniało faktu, że udało mi się spalić tylko jedną strefę. W pierwszej Wojt obronił się jednostkami, po czym Eltharion i spółka zasypali mnie indirectami. W drugiej znowu - jedna spalona, atak w drugą. Tym razem sprawę rozwiązała Valaya. Tak jak potem policzyliśmy, Wojt mógł mi wbić pod koniec chyba z 50 indirectów. Gratki za dobre miejsce ostatnio dosyć zapomnianym deckiem Wysokich.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Wujtrator, HE 1:1<br />
Kolejne HE, tym razem znane przeze mnie bardzo dobrze - Wujtrator gra tym od ponad miesiąca, miał to także w Warszawie. W pierwszej Mag Loeca powstrzymał w kluczowym momencie moje zapędy, a przy okazji Celestian wybił mi to, co akurat miałem w Polu Bitwy. Druga gra. Zaczynam, przez przypadek wystawiłem najpierw Lion Standarda, ale zaraz ogarnąłem, że on ma przecież dwie lojalki, zatem najpierw muszę zagrać tego Dreamera. Wojtkowi się to nie spodobało, ale, że podobne spiny mamy zawsze podczas gier, to i tak postawiłem na swoim. W końcu to pierwsza tura, nie ma nawet lojalek na Asuryana ani nic, to w jego grę nie ingeruje. Gra idzie dalej, rushuję, udaje mi się zgromadzić napór, zanim Wojtek wystawił to, co mu potrzebne. W tej chyba grze była kolejna niezbyt przyjemna sytuacja, Wojtek coś zagrywa, a ja akurat nie patrzyłem na karty. Chwilę później się ogarnąłem, żeby zagrać Asuryana, ale Wojtek oponował, że za późno. Ale mniejsza już z tym. Zaczynamy trzecią. Specjalnie wolno tasuję, co denerwuje przeciwnika. Oczywiście teksty w stylu: "Żałosne, Kubala". Ale wiadomo, on robił tak samo podczas innych turniejów. Nic nowego, zwykłe małe spiny. Próbuję rushować, ale nie wychodzi, chociaż Wujtrator nie pali mnie jeszcze. Koniec czasu. Ma turę na zabicie mnie. Zagrywa Dreamera, ma jeszcze dwa kasy. Mówię, akcja Wiatrów, Asuryan. A nie, to ja inaczej zagram. Mówię, że nie, bo karta zagrana. I zaczęła się spina, że ja cofnąłem, a on nie. Wiadomo, z jednej strony ma rację, bo nie powinienem wcale zmieniać ruchów, ale jednak mój był na samym starcie i wynikał ze złej kolejności wykładania kart. A Asuryan tylko na tym polega, żeby zagrać wtedy, kiedy przeciwnik zostawił kasę: tak, żeby nie mógł zmienić. Ale to kłótnia, którą wg zasad ja przegrywam, a wg życia Wujtrator. Mecz skończył się remisem. Mimo tej spiny dzięki za grę, ale zmień wreszcie talię. Już nudą zawiewa.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Organek, IMP 1:2<br />
Gra numero Uno, Asuryan w pierwszej turze, potem chyba drewno, generalnie szybki napór, kiedy przeciwnik próbuje się rozbudować, po czym udaje się na styk spalić. Druga przeciąga się, Piekłomioty w końcu zaczynają palić, mnie powstrzymuje Wybraniec Imperatora. Udaje się przecisnąć. W trzeciej ja napieram, Organek heroicznie się broni, kontroluje mi questa, ja staram się jemu, jego obrońcy raz po raz padają pod ciosami elfickich kling, ale jego zastępy nie maleją. A on też się odgryza, w końcu dobiera Helblastera, pali mi jedną. Drewno jednak go nie powstrzymuje, nafeedowany Wybraniec ostatecznie mnie dobija. Dzięki za gry.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs źleX, DE 1:1<br />
Pierwsza gra to długie męczenie się przeciwnika, aby wreszcie mnie zabić. Udało mi się spalić jedną strefę, ale potem Shattered, Hekarti i spółka ograniczyli moje możliwości, przez co nie miałem szans. W drugiej udało mi się zrushować, szybko spaliłem jedną, zaś brak kontroli u przeciwnika pozwolił mi na dojechanie drugiej. No i trzecia gra. Wystawiłem dużo kart, zaś mój przeciwnik miał dużo w queście. Kończyły mi się karty na ręce, a gdy straciłem mój atak, nie miałem innych opcji, jak tylko liczyć na przewinięcie. Dobierałem po jednej karcie, którą rzucałem na devkę (jedno obrażenie do spalenia więcej). ŹleX zaś wycinał sobie dociąg, jak mógł, ale kontroli supportów nie miał. Przez co nie skrócił sobie dociągu. Nie wygenerował odpowiedniego naporu, w finalnym ataku zabrakło mu kilku młotków. W następnej by się przewinął. Ale skończył się czas, zatem to ja dogrywałem turę. No i remis. Zabrakło minuty. No trudno, mogę się chełpić, że jako jedyny tego wieczoru nie przegrałem ze DE.<br />
<br />
Zająłem ostatnie miejsce, co niespodzianką nie było. A wygrał właśnie źleX. Na 6 talii 5 to były Ordery (VER GRAŁ ORDEREM IMBA!!!1111ONEONE NA RESTRYKCJĘ). I co? I nic, wygrały DE. Ale cóż, turniej dobry, szkoda spiny z Wujtratorem, ale mniejsza, to tylko karty, jak to nasz przyjaciel ocenił. Było, minęło, jedziemy dalej. Bo w poniedziałek FINAŁ! Do zobaczenia!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-54869616621063287792014-03-25T11:12:00.001-07:002014-03-25T11:12:34.559-07:00Przed finałem 6 Ligi - SKAVEN IMBAZbliża się zakończenie kolejnej Ligi Trójmiasta, a ja porobiłem trochę zaległości na blogu. Ale spokojnie, postaram się to odrobić. Najpierw zatem relacja zaległa, z turnieju ósmego.<br />
<br />
Turniej o jakże trafnej nazwie "Gdańsk świętuje sukces" odbywał się w czwartek po Warszawie. Mój deck powstał de facto jeszcze podczas testów w pociągu powrotnym ze stolicy. Później tylko dokonałem kosmetycznych zmian, wyszło coś takiego:<br />
<br />
<a href="http://deckbox.org/sets/638593">http://deckbox.org/sets/638593</a><br />
<br />
Założenie było proste: palić, palić, palić. Innowacja za restrykcję, bo odciąża Królestwo, zaś Horda Questa. Więc można grać prawie wszystko do przodu. Lying in Wait jako tech, w końcu posiadanie aż 6 zerówek sprawia, że jak jedna czy dwie staną się devkami nie boli. A dodatkowa kasa się przydaje. No i Misja, która przy takiej liczbie tanich jednostek robi rzeź. Talia zabijała albo konwencjonalnym atakiem, albo podpakowanym Night Runnerem. Nie ma żadnej kontroli supportów, ale mniejsza. Tu boli nas tylko Arka. Odpowiedzią na Hekarti jest wspomniany wyżej Lying.<br />
<br />
Na turnieju zjawiło się niestety tylko 6 osób. Trochę słabo, mając w pamięci dwudziestki w poprzedniej edycji.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Wojt, IMP 2:1<br />
Skaczące Smerfy na rycerzach. W pierwszej grze byłem bardzo szybki i zdążyłem. W drugiej byłem dobrze kontrolowany przez Wybrańca Imperatora, a następnie palony. Trzecia gra ponownie dla mnie, dobrałem Hordy, dzięki czemu miałem odpowiednie karty i mogłem przejść do szybkiego palenia.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs źleX, ORC 2:1<br />
Wurrzagowy deck, w pierwszej ŹleX długo nie może dobrać Rzyga, a ja przebijam się przez Śledzie. Później Mały Rzyg zostaje zagrany w złym momencie. Suma sumarum udaje mi się zajechać. W następnej szaman jest, pali, w kluczowym momencie Śledzie mnie zatrzymują, po czym jestem atakowany tak, że przeżywam o devkę. Dostaję ripa. W ostatniej palę szybko jedną strefę, następnie wchodzi Polybog, mówi Śledzie - zajeżdżam drugą.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Wujtrator, HE 2:1<br />
Pierwsza gra to moje szybkie wyjście, ale potem Wujtrator wystawił do przodu Celestiana i wszystko mi zabił. Chwilę później mnie spalił. W drugiej bardzo szybko spaliłem Questa, po czym atakowałem Pole Bitwy. Opponent bronił się, jak mógł, ale Misje+Clanleaderzy przepchnęli się przez obronę. W trzeciej Wujtrator zaczyna, gra Vaula, ja wychodzę chyba z Dystryktu i devki. W mojej następnej turze zagrywam łącznie 3 Hordy (pomocne Innowacje z Zerówkami i Lyingiem), po czym wrzucam Misje, zerówki na nie, Night Runnera i jakieś inne rzeczy do przodu... Palę dowolną strefę, po czym zadaje ~18 indirectów. W następnej Wujtrator musi dołożyć 2 i spłonąć na styk. Druga tura...<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Ver, DE 2:0<br />
Match-up, którego się obawiałem. Wiadomo, Hekarti, Arka. Ver grał wersją naporową, z m.in. Batami. W pierwszej grze wymieniamy ciosy, wiadomo, jak to napory. Staramy się nawet nawzajem kontrolować. Co z tego, że zabijam baty, skoro one wracają? Udaje mi się jednak wykrzesać więcej młotków (ach te Misje...) i spalić szybciej (bodajże Corb Polybog zginął w między czasie, ratując mi Questa). W drugiej Ver zaczyna, ja wychodzę bodajże z 10 kart (chyba Horda, Devka, Zerówka, Lying, Innowacja, Quest, jeszcze 3x Zerówka, Thanquol). Palę Ci strefę w pierwszej, grasz. W drugiej dodałem jeszcze kilka młotków i było po grze.<br />
<br />
Udało mi się wygrać turniej najgłupszym deckiem, jaki może być. To jest chore, co robi ta talia. Problemem jest chyba Horda i Misje, które robią z Zerówkami IMBA ataki nawet w pierwszej turze. FAQ Team musi coś z tym zrobić.<br />
<br />
Dzięki za gry, turniej generalnie w miłej atmosferze.<br />
<br />
Aha, prawie zapomniałem dodać: SKAVEN IMBA!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-1507746178991327932014-03-23T04:00:00.000-07:002014-03-23T12:21:52.977-07:00Warszawa 2014 - Historia na naszych oczachStało się! To, na co wielu czekało całe lata. Marzenia bardzo licznej grupy osób w końcu się ziściły.<br />
<br />
Pierwszy Regionals w Warszawie stał się faktem!<br />
<br />
Jeszcze na wstępie chciałbym pogratulować i podziękować Wilkowi oraz całej ekipie, która mu pomagała. To naprawdę ciężki kawałek chleba, ale daliście radę!<br />
<br />
Jak to zwykle bywa, przed Regio mam bardzo ważny dylemat: czym grać? Nie miałem zbytnio pomysłów: po epizodzie grania WE szukałem innego niestandardowego decku. Jeszcze przed Krakowem myślałem nad deckiem na Leśnym Smoku, teraz ten projekt do mnie wrócił. Ustaliłem, że do robienia kasy najlepsza jest Innowacja, do tego zapętlona. Do tego idealny są Fragmenty. Reszta jakoś sama poszła (posiłkowałem się trochę deckami Jaszczura na w/w Artefakcie). Wziąłem tą talię na Ligę, udało się wygrać turniej. Tydzień później następny, tym razem trzecie miejsce, ale w ostatniej grze miałem wygraną, tylko źle policzyłem. Szkoda, ale to była przestroga na przyszłość. Uznałem, że talia daje radę, a nic innego nie wymyślę i nie wytestuję w tak krótkim czasie. Jeszcze na kilka dni przed dorzuciłem Pioruny i Wyprawę, po czym byłem gotowy. W międzyczasie zrobiłem zarys decku na Kataklizm, także Imperium. Ale o tym później.<br />
<br />
Ostatecznie mój deck na turniej główny wyglądał tak: <a href="http://deckbox.org/sets/639694">http://deckbox.org/sets/639694</a><br />
<br />
Szczegółowo opisałem ją na forum: <a href="http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3588">http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3588</a><br />
<br />
Sam wyjazd zaczął się oczywiście od kupienia biletów, co uczyniliśmy już w lutym, rezerwując sobie wszystkie 6 miejsc w jednym przedziale. Bilety sukcesywnie trafiały do właścicieli, zatem w dniu wyjazdu wszyscy byli zwarci i gotowi do drogi.<br />
<br />
Ja, Wujtrator, Ver, Wojt, Zygi i Tobol. Zacna ekipa. O podróży do Warszawy można by wiele powiedzieć. Ale nie wiem, czy trzeba. My wiemy o co chodzi, a opowiadanie średnio ma sens. Było śmiesznie, czasem przesadnie głupio, ale suma sumarum w bardzo dobrych nastrojach dojechaliśmy do Stolicy. Tak już czekali na nas Dykta i Nilis. Rozdzieliliśmy się (ja, Ver i Wujtrator spaliśmy u Dykty, Wojt i Zygi u Nilisa, zaś Tobolewscy w Dexa), porozjeżdżaliśmy, ale finalnie wszyscy siedzieliśmy u Dykty.<br />
<br />
W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować naszemu gospodarzowi za przenocowanie nas, za odebranie z dworca, za wszystko tak naprawdę. Wielkie dzięki, mamy nadzieję, że nie sprawialiśmy dużych problemów. No i zapraszamy do Gdańska.<br />
<br />
W piątek najpierw ruszyliśmy konkretną ekipą na Pizzę oraz do Galerii, po niezbędne zakupy, a następnie w zacnym, 13 osobowym gronie, integrowaliśmy się u Dykty, rozprawiając na tematy przeróżne (od decków, przez największe gafy, aż po LoL-a lub inne gry). Ogólnie było świetnie, kogo zabrakło, niech żałuje. Super spotkać znajome twarze, a także zobaczyć i poznać nowe osoby.<br />
<br />
Rano ogarnęliśmy się i wyruszyliśmy na miejsce. Obyło się bez jakichś problemów: finalnie dojechaliśmy na Plac Wilsona, stamtąd weszliśmy do Parku, spotkaliśmy ekipę z Krakowa, potem przybyli również Cyganie, śpiący u Nilisa. Naszym oczom ukazał się Fort, w całej swojej okazałości. Robił wrażenie. Chwilę później byliśmy już w środku.<br />
<br />
I to, co powtarzam zawsze: uwielbiam ten moment, kiedy wchodzi się na salę i spotyka tych wszystkich ludzi. Kiedy się z nimi wita, wymienia na szybko zdania, komentarze... Świetna atmosfera. Zapisaliśmy się, po czym można było ruszać.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Dykta, CHA 1:1<br />
Znów musiałem w pierwszej rundzie na mojego gospodarza, znów musiałem zremisować. Pierwsza gra to mój szybki rozwój, po czym zabicie Smokiem: Dykta na początku próbował coś robić, potem nie miał już co. W drugiej zagrałem jak leszcz, ponieważ, mając około 40 kasy, wystawiłem z jednostek tylko Smoka, mając bardzo mało kart w decku. Zamiast wstawiać dwójki i mieć pewność, że bez Smoka wypełnię wyprawę, całkowicie zawiodłem. Pielgrzymka i w następnej się przewinąłem. Trzeciej nie skończyliśmy, ale byłoby ciężko, Świątynie pozbawiały mnie devek pod Innowację. Ale cóż, nie przegrałem. Dzięki za grę (i jeszcze raz za gościnę).<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Radaner, DE 1:1<br />
Niedaleko nas siedział Wojt, zatem trzech największych stalerów Inwazji blisko siebie. Do tego mój przeciwnik w pierwszej dostał BYE (znowu), zatem zaczęło się podobnie jak w Gdańsku. Mistrz Europy grał na kontroli ręki. W pierwszej coś tam próbowałem, ale finalnie Radaner wyrzucał mi potrzebne karty, po czym dopalił mnie Konwentami i atakiem. W drugiej oboje się rozwijaliśmy, wiadomo, ja traciłem karty, a czas zbliżał się do końca. Skontrolowałem go, dzięki czemu nie miał dużo opcji. Minuta do końca, jego tura. Zachował się bardzo honorowo i nie przestalował, zatem mogłem dograć turę (Radaner zaczynał). Początek tury, dokładam devkę z City Gates, po czym koniec czasu. Zdążyłem zacząć, zatem dogram. Udaje mi się zebrać dużo kasy i spalić! 1:1. Uf, dzięki wielkie, gratulacje za topkę i za nie przeciąganie swojej tury.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Yogi, CHA 2:0<br />
Musiałem trafić na kogoś swojego, w końcu prócz mnie z Gdańska było 10 osób. Udało mi się dwa razy dosyć szybko odpalić, ale dlatego, że miałem dobre ręce startowe. Yogi wychodził z Monastyru, co mnie cieszyło, gdyż miałem dodatkową turę na rozwój. Raz chyba kluczowo anulowałem Bombę Dyscypliną. Chaos, kiedy nie ma Świątyń, ma ciężko, a tutaj nie przyszły. Ale dzięki za grę.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Sobczas, HE 1:2<br />
Moja jedyna porażka, ale przeciwnik w pełni zasłużył na zwycięstwo. W pierwszej grze położyłem Long Wintera na devkę - chwilę później Drewno i Alith Anar. Grr... No trudno, pierwsza w plecy, była kontrola, a ja nie dałem rady się rozwinąć. Spłonąłem od indirectów. W drugiej byłem kontrolowany, ale udało mi się (mając chyba tylko City Gates i Milicję na stole) odpalić Smoka. Bardzo mnie to ucieszyło, pokazując, że talia może wyjść prawie z niczego. W ostatniej jednak klasa przeciwnika, dobre zagrania oraz Mag Loeca zabili mnie. Ale wielkie dzięki, bardzo miło się grało. I gratulacje, dobrze, że to ty doszedłeś do topki (po grze powiedziałem Ci, że mało kto tym gra, zatem topka by mnie ucieszyła). No i mogę mówić, że przegrałem tylko z trzecim miejscem.<br />
<br />
Runda 5<br />
vs Kowal, DWA 1:2<br />
Tym razem Białystok - chyba jeszcze z nikim z tego miasta nie miałem okazji grać. W pierwszej grze Kowal rozwijał się dosyć szybko, ale wiedziałem, że będę po prostu szybszy - ten deck tak ma. Udało mi się odpalić. W drugiej szybki Kazador i chyba w piątej turze mogłem zbierać karty. Trzecia tym razem spokojniejsza, miałem trochę więcej czasu, zatem dobrałem, co trzeba było, Corb chyba zablokował My Life'a, no i do przodu. Dzięki wielkie, miło się grało.<br />
<br />
W tym momencie wybraliśmy się na zachwalanego przez wielu lokalu "Amrit". Mimo dużych kolejek, obsługiwano nas szybko i sprawnie. Musieliśmy tylko długo czekać (my, znaczy ja i Wujtrator). Ale sam kebab, wbrew temu, co niektórzy mówią, był bardzo dobry, do tego miał genialny sos (jak zamawiam ostry sos, to chcę coś takiego, a nie pomidorową). A żadnych problemów potem nie miałem. Pogadałem chwilę z Metatronem, po czym ruszyłem do Fortu. Ostatnie dwie rundy, trzeba się zebrać w sobie.<br />
<br />
Runda 6<br />
vs Nilis, DWA 1:1<br />
Kolejne Dwarfy, kolejny przedstawiciel gospodarzy. Grało się dosyć wolno, gdyż Nilis dekoncentrował mnie swoim zabójczym uśmiechem. W pierwszej pozbierałem wszystko i zaatakowałem. Czekałem na My Life'a, ale nie było. W drugiej znowu Kazador był moim katem, byłem za wolny, zatem gramy trzecią. Nie zdążyliśmy niestety, zabrakło może jednej tury, ale w drugą stronę mogłoby też być różnie. Dzięki za grę. Ani ty nie przegrałeś, ani Imperium, więc chyba możesz być zadowolony.<br />
<br />
Runda 7<br />
vs Organek, DWA 2:0<br />
Kolejne Dwarfy. Z Organkiem dużo graliśmy na Lidze, zatem znaliśmy swoje decki. Żaden z nas nie był szczęśliwy z tego paringu, ale, niestety, trzeba grać. Dwa razy udało mi się odpalić, w drugiej grze kluczowy był Heroic Task, który bronił przed Dezercją. Corb na Moje życie za Twierdzę znowu się przydał. Dzięki wielkie. Jak mus, to mus. Ale ligowe sprawy ciągle niedokończone.<br />
<br />
Z wynikiem 3-3-1 (razem z Nilisem najwięcej remisów) zająłem 24 miejsce. Trochę zabrakło, ale i tak jestem zadowolony. Szkoda natomiast Wujtratora, który zajął najgorsze, 18 miejsce (17 dostało matę chociaż). Ale wszystkim się nie dogodzi. Punkt zaważył, de facto była opcja, ale cóż, mówi się trudno. I jedziemy dalej.<br />
<br />
Potem przyszła topka, podczas której dopingowałem Króla Cyganów (on i Tobol trzymali poziom, dzięki nim Północ zachowała twarz). Udało mu się pokonać Czarnego, potem także Majesty'ego (dziki fart na Inwokacji w obu pojedynkach). W półfinale uległ Jaszczurowi, ale to nie jest żadną hańbą. O trzecie zwyciężył mojego pogromcę, zajmując Undeadami trzecie miejsce. W zwyciężył (znowu) Virgo. Tym samym deckiem. Gratulacje. No cóż, błędów nie popełniłeś, zrobiłeś swoje. Pierwszy na Regio, pierwszy w ilości postów na forum, pierwszy najczęściej hejtowany. Gratulacje.<br />
<br />
<br />
Przyszło rozdanie nagród. Virgo - zacny puchar, "większy od Smoka", potem Jaszczur, i wreszcie - Wojt. Kilkadziesiąt osób zaczyna śpiewać "Ore ore szabadabada" i tańczyć. Trwa to dobrą chwilę. Świetny moment, kto nie widział, niech żałuje. Potem poszło dalej - Sobczas, Majesty, Dashi, Ostry, Boreas, Drumdaar, Czarny, Michnik, Selverin, Tobol, Radaner, GilGalad, Ziggy, potem "szczęście w nieszczęściu", czyli miejsce 17 - Raskoks. I reszta, zaczynając od Wujtratora.<br />
<br />
Nagrody były syte (masa gier,tokeny dla wszystkich, a ponad trzydziestka miała jeszcze coś). Wiadomo, dużo kasy poszło na miejscówkę. Ale i tak wporzo, sporo mat, stolic, ogólnie zacnie.<br />
<br />
Potem przyszła integracja - można pogadać z ludźmi o wszystkim, było możliwość pośpiewania z O'Jerry, zrobienia sobie zdjęcia z Makabrysiem... Dzięki, dzięki, dzięki wszystkim, że byliście. Po jakimś czasie wraz z Dyktą zawinęliśmy się, ogarnęliśmy i w kimę. Koło 5 ja i Wujtrator próbowaliśmy wstać do kościoła, ale nie wyszło (ja wstałem, zacząłem budzić Wojtka, ale on nie był skłonny wstawać. Sam jakoś nie dałem rady się podnieść, po chwili znowu wpadłem w objęcia Morfeusza). Rano ogarnęliśmy się, po czym ruszyliśmy na Kataklizm. Dykta spał, ale obudził się przed naszym wyjściem, po czym pożegnaliśmy się. Dziękujemy jeszcze raz, bardzo dobrze się spało, warunki przyzwoite, zapraszamy do Gdańska. Bez trudności dotarliśmy na miejsce, gdzie złożyliśmy Zygiemu talię i można było zaczynać.<br />
<br />
Grałem czymś takim: http://deckbox.org/sets/643822 <br />
<br />
W pierwszej rundzie: Wojt i ALAN. Same Imperia... No cóż, udało się wyjść dobrze ekonomicznie, grę ustawiły Kościoły (w pierwszej turze jeden, w drugiej drugi). Byłem przez to trudny do skontrolowania (Wojt mając spaczający Fulcrum wydawał ciągle dwa kasy na mojego Wilhelma - a miałem masę innych jednostek). Najpierw spaliłem wraz z ALAN-em strefę Wojtowi, potem sam zabrałem mu Fulcru, przez co końcówka to dwóch na jednego. Udało mi się obronić dzięki taktykom i masie jednostek. No i dzięki kościołom. No i stolik wygrany.<br />
<br />
W drugiej grze trafiłem na Raskoksa i Majesty'ego. Odpowiednio Imperium i Skaveny. Wykorzystałem spaczający Fulcrum, aby pozbawić Sniktcha możliwości zabicia moich jednostek (Mogę channelować? Tak. Okej, channeluje: Sniktch spaczony. ... Niech to!). Później próbowali mnie atakować, ale moje Ambushe działały i odpierały ataki. Znowu pomogły Kościoły. No i kolejny stolik dla mnie.<br />
<br />
Trzecia gra Valathron i Ziggy, DE i Dwarfy. Sacrafice to Khaine bolał, ale udało mi się wystawić dużo Ambushów, w kluczowym momencie dwóch Rogue Warriorów zabiło Wampira i Raidera. Miałem dwa fulcrumy, oni musieli mi je zabrać, ale trzymałem kasę na Ambushe i taktyki, dzięki czemu (pomimo Kultów) dałem radę.<br />
<br />
Ostatnia gra zasadniczej, Przemo z DE oraz znowu Raskoks. Co to była za gra? Jednostki z Crap Boxa, cuda wianki, umiawianie się, no i EPIC SPELL DE! Przemo grał na Innowacji, zabrał nam nasze jednostki z BF, było ciężko: u niego z 6 jednostek, oraz Luthor Huss(!). Zdołałem się jednak obronić, finalnie w ostatniej turze popełniłem błąd, bo nie użyłem wszystkich akcji: miałbym wtedy 2 fulcrumy, nawet straciwszy jeden, wygrałbym stolik samotnie. Tak to mieliśmy remis z Raskoksem (po moim ostatnim ataku odbił mi Fulcrum, cwaniak). Ale dzięki wielkie, to było coś.<br />
<br />
I tak udało mi się wejść do finału, gdzie... trafiłem na sam Gdańsk. Woohoo! Trójmiasto! Trójmiasto! Zamietliśmy Kataklizm! Ja, Zygi i Wujtrator. Finał to jednak gra bez historii, Wujtrator (grający na 72 kartach) w pierwszej turze wyszedł z Tarczownika (jedynego w talii), po czym z Syga wstawił Duregana. Masakra, zwłaszcza, że wziął Fulcrum od indirectów. Po chwili dodał drugi. Nie mieliśmy nic do powiedzenia. Gratulacje, udało Ci się wygrać! I to takim deckiem! Wczoraj byłeś największym przegranym, dzisiaj tryumfujesz.<br />
<br />
Potem przyszedł czas na pojedynek Przema z GilGaladem. Świetna inicjatywa, przyjemnie się oglądało (jak to ktoś określił: taka drużynówka, ale w jedną osobę). Przemo wygrał, decydującą grę zwyciężając WE (IMBA!!!11oneonejeden!11! na restrykcję). Dostali w nagrodę pamiątkowe miecze, bardzo zacne. Gdy Makabrysio się do nich dorwał... W sumie dobrze, że dzisiaj, a nie wczoraj, podczas integracji. Zatem obyło się bez problemów. Finalnie pożegnaliśmy się i ruszyliśmy na metro. Potem pół godziny krążyliśmy po Dworcu Głównym, szukając jakiegoś sklepu (czułem się, jakby Wojt nas prowadził). Finalnie, kupiliśmy zapasy w osiedlowym sklepiku, po czym wsiedliśmy do pociągu. Tym razem mieliśmy cały przedział dla siebie, który upłynął przede wszystkim na grze w Inwazję (Skaven IMBA, wiadomo). Po 22 dojechaliśmy. Kolejny świetny Regionals zakończył się.<br />
<br />
Wielkie dzięki wszystkim i każdemu z osobna. Za podróż, za turniej, za rozmowy, za Kataklizm, za nocleg, za integrację, za wszystko. Kto nie jeździ, niech żałuje! Pierwsze Regio w Wawie przeszło do historii! Inwazja żyje! Do zobaczenia!<br />
<br />
PS. Zdjęcia będą na dniach, muszę je przerzucić z mojego telefonu, co jest dosyć czasochłonne.Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-90284995488344169102014-03-11T10:43:00.001-07:002014-03-11T10:43:24.718-07:00Gracz Miesiąca - Luty 2014Kolejny raz została wręczona nagroda za najlepszego (najrówniejszego) gracza danego miesiącu. Podczas przeglądania wyników zauważyłem, że mniej się grało w lutym (może brak Regio to spowodował). Nie było też gracza, który na 3 turniejach (o czterech nie wspomnę) prezentował równy poziom. Farba był blisko, wygrał dwa turnieje, ale w trzecim trochę się pogubił. Zatem wybrałem osobę, która rozegrała tylko 2 turnieje, ale w jakim stylu!<br />
<br />
Marcin "Filku" Filański - 8 gier, 7 zwycięstw, 1 remis, 0 (!) porażek, 2 wygrane turnieje<br />
<br />
Małe wyjaśnienie, wyniki jednego turnieju z Wrocławia pojawiły się niedawno, bez nich Farba miał statystyki 8-0-2 i minimalnie z Filkiem przegrywał (miałem dylemat, kogo wybrać). Teraz to już 10-1-4, zatem wybór był prostszy. Ale gratulacje dla Farby, zabrakło niewiele.<br />
<br />
Filku - tego gracza nie trzeba przedstawiać. Zapraszam na wywiad:<br />
<br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Witam!<br />
<br />
<b>Filku: </b>Cześć! <br />
<br />
<b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Po pierwsze, gratuluję wyniki. W lutym zagrałeś na tylko dwóch
turniejach, ale ani razu nie przegrałeś. Odniosłeś 7 zwycięstw i tylko
raz zremisowałeś. Grałeś raz Chaosem i raz Dark Elfami. Dlaczego akurat
te rasy? Na czym były to decki? Czy było to coś bardzo zaskakującego,
czy też oklepany, działający schemat?<br /><br /><b>Filku: </b>Jestem mistrzem oklepanych schematów <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> <br />Co
do Chaosu to chciałem sprawdzić czy kontrola z Czarnoksiężnikiem
Tzeentcha w obecnym 3miejskim meta sobie poradzi. Od pewnego czasu jak
już biorę Chaos to staram się grać na Inkruzji. Zmiana na małego ptaka
okazała się całkiem dobrym posunięciem. Wygrał mi wiele gier strzelając
jak karabin maszynowy. Poza tym nie było tam raczej nic odkrywczego,
chyba że za odkrywcze uznamy Grube Szczury . Od dawna wrzucam je do
Chaosu aby szybko przechodzić po kontroli do ataku. I jakoś tak zawsze
mi się sprawdzają. Z mniej lub bardziej ciekawych „ciekawostek” to
pamiętam , że UTS, karta na której swego czasu bardzo polegałem grając
Chaosem tym razem w ogóle mi się nie przydawał. <br />Co do DE to przed
turniejem napisałem do Tobola czy pożyczy mi jakiś deck, bo nie chce mi
się drugi raz z rzędu grać tym samym. Przyniósł mi kontrolkę DE
zrobioną przez Zygiego. Talie poznałem w pierwszej grze właśnie grając z
nim <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" />
Świetna, skuteczna talia, którą grało mi się bardzo przyjemnie. Nie
chcę jej zdradzać, bo ma kilka fajnych tajnych techów a wiem, że Zygi
pewnie weźmie ją do Warszawy na Regio.<br /><br />
<b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jaki masz sposób na
składanie decków? Budujesz je wokół jakiejś karty, chcesz wykorzystać
synergię, czy może zaczynasz od kart ekonomicznych?<br /><br /><b>Filku: </b>Uważam siebie
za raczej przeciętnego deckbuildera, więc moje „sposoby” nie wywrócą
idei deckbuldingu do góry nogami. Mniej więcej u mnie wygląda to tak,
że na początku jest pomysł co chciałbym osiągnąć. Potem biorę kilka
kart, które wg mnie ładnie ze sobą będą działać w obrębie moich
założeń. Potem zastanawiam się czy to ma sens. Jak ma to wypełniam
ekonomią. Dodatkowo staram się wrzucić co najmniej jedną kartę w ramach
„magicznego” techu, ale nie zawsze to wychodzi. A potem testuję w
ogniu walki na naszych turniejach. <br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jaki jest twój ulubiony typ decku? Jaką talią w tym sezonie najprzyjemniej Ci się grało?<br /><br /><b>Filku: </b>Mój
ulubiony archetyp to kontrola. Zwłaszcza w wydaniu DE lub Chaosu.
Wszelkie kontrolki polegające na niszczeniu jednostek, wsparć, rozwinięć
czy marzeń drugiego gracza to talie którymi najlepiej się mi się gra.
Ale szczególnie lubię talie kontrolujące rękę. To chyba najbardziej
wkurza przeciwnika . Moje Shade’y zawsze zrzucają wartościowe karty <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> <br />W tym sezonie grałem wieloma taliami i w różnych układach. Najlepiej grało mi się wszelkimi kontrolującymi DE. <br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Od jakiego czasu grasz w Inwazję? Czy to twoja pierwsza karcianka
kolekcjonerska, czy grałeś może w jakieś inne? Czy sądzisz, że
doświadczenie daje pewną przewagę?<br /><br /><b>Filku: </b>W WHI gram od 2011. Na początku grałem z żoną. Potem poszukałem lokalnego „elementu” <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" />
Scena wtedy raczkowała a organizacją zajmował się Fortep. W miarę
szybko jak zacząłem grać w scenę zaczął organizować Mamut. I tak jakoś
się wciągnąłem.<br />Właściwie na poważnie to moja pierwsza karcianka.
Kiedyś dawno dawno temu kupiłem podstawkę do Doom Troopera. Ale że było
to CCG i że byłem w podstawówce to nie miałem za bardzo kasy aby się w
to bawić. Skończyło się na kilku tygodniach grania w zamkniętym gronie z
trzema kumplami.<br />W tego typu grach doświadczenie na pewno daje
przewagę. Sam tego doświadczam grając w kolejne karcianki, zarówno na
etapie składania decku jak i już w samej rozgrywce <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Czy zetknąłeś się wcześniej ze światem Warhammera? Jak ocenisz cały to uniwersum?<br /><br /><b>Filku: </b>Ze
światem Warhammera zetknąłem się około 19 lat temu. Byłem wtedy w
szóstej klasie podstawówki i kumpel zaprosił mnie na sesję RPG.
Pamiętam, że opis trafień krytycznych zrobił na mnie duże wrażenie <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> Od tego czasu wciągnąłem się w RPG i przez wiele lat grałem w nie mniej lub bardziej regularnie. Z czego często właśnie w WFRP.<br />Jestem
fanem uniwersum i jego mrocznego klimatu. M.in. dlatego Inwazja tak mi
się podoba. Poza tym, że to świetna gierka to ma właśnie niesamowity
klimat czego wg mnie np. brakuje Netrunnerowi. <br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak ocenisz
scenę w swoim mieście? Czy turnieje rozgrywane są na wysokim poziomie?
Inni gracze pomagają Ci w składaniu talii lub sprawiają, że dostrzegasz
nowe zastosowanie jakiejś karty?<br /><br /><b>Filku: </b>To trudne pytanie <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /> Nie chcę się narażać więc powiem, że u nas jest najwyższy poziom w Polsce <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" />
A tak na poważnie to scena 3city wiele przeszła. Z ekipy jak ja
zaczynałem gra została tylko garstka osób. Ale całe szczęście za każdym
razem jak odchodzi ktoś , to na jego miejsce pojawia się ktoś inny.
Dlatego cały czas jest ponad 20 osób grających mniej lub bardziej
regularnie. <br />Najbardziej z tego żałuję „Schizmy starwarsowej”.
Wtedy zarzuciło scenę czterech bardzo mocnych, być może najmocniejszych
wtedy u nas graczy, którzy byli świetnymi deckbuilderami, mieli mnóstwo
pomysłów, często dzięki nim powstawały nowe archetypy w których
pokazywali zastosowanie dla kart nie tak często używanych. Chodzi o
Fortepa, Teokratę, Manowara i Vikinga. Mimo tego scena trwa i daje
radę, przyszli nowi ludziei i 3miejska Inwazja jest dalej silna <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Co sprawiło, że grasz ostatnio mniej turniejowo?<br /><br /><b>Filku: </b>Tak
naprawdę do końca lutego grałem dość regularnie. Ale czym bliżej do
porodu drugiego dziecka to moja turniejowa aktywność zaczęła spadać.
Prawdopodobnie cały marzec i kwiecień odpuszczę. Chyba że mnie żona
wypuści z domu <img alt=":D" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_biggrin.gif" title="Very Happy" /> <br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Jak oceniasz przyszłość Inwazji za, powiedzmy, rok? Czy gra "umrze",
jak niektórzy spekulują, czy też będzie dalej grana turniejowo?<br /><br /><b>Filku: </b>Ciężko
powiedzieć. Scenę turniejową tworzą ludzie. Do momentu jak nam się
będzie chciało grać, to gra nie umrze. Ludzie chcą grać dalej, regio są
rozgrywane, jest boom na tworzenie fanowskich dodatków, Star Warsy i
Netrunner jako alternatywa jakoś tak mocno się u nas nie przyjęły.
Inwazja żyje co widać cały czas po tym jak żywe jest forum. Mam nadzieję
że szybko się to nie zmieni <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br />A jak się zmieni to ja i tak kart nie sprzedam, najwyżej za kilka lat będę grał z moimi dziećmi jak podrosną <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Skąd się wzięła twoja ksywka (a właściwie dwie - "Filku" i "Magiczny Marcin")?<br /><br /><b>Filku: </b>Filku
od nazwiska. Magiczny Marcin powstał niedawno. Z tego co pamiętam, to
jakoś Tobol i Zygi nabijali się z moich dziwnych i niedziałających
techów w taliach. Sam nazywałem je „magicznymi”. I tak jakoś wyszło że
jestem cały „Magiczny”.<br /><br /><b><span style="color: red;">Kubala: </span></b>Dzięki wielkie za udzielenie
wywiadu. Jeszcze raz gratulacje i powodzenia. Czy chciałbyś coś
powiedzieć od siebie, kogoś pozdrowić?<br /><br /><b>Filku: </b>Dzięki za wyróżnienie mnie
tytułem gracza miesiąca. Teraz osiągnąłem już wszystko co chciałem w
Inwazji, chowam klasery do piwnicy i odchodzę <img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br />A
tak na poważnie to chciałem pozdrowić moją żonę, podziękować jej za
cierpliwość i za fakt, że daje mi wychodne raz na tydzień abym mógł
sobie pograć. Chciałem pozdrowić również całą naszą polską scenę Inwazji
a w szczególności graczy z 3city. Dzięki nam Inwazja będzie trwać<img alt=":)" src="http://whinvasion.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif" title="Smile" /><br />
<b><u><br /></u></b>
Do zobaczenia w Wawie! Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-56206419146499804482014-02-25T07:00:00.000-08:002014-02-25T07:00:22.205-08:00Gracz Miesiąca - Styczeń 2014Cześć wszystkim! Dzisiejszy wpis to pierwszy z mojego małego konkursu.W każdym miesiącu wybieram osobę, która otrzymuje tytuł "Gracza Miesiąca". Kryterium są wyniki na turniejach sankcjonowanych.<br /><br />Dodam tylko, że fakt, że wpis pojawia się dopiero teraz, to po prostu zabieganie obu stron (moje oraz zwycięzcy), co trochę utrudniło przeprowadzenie wywiadu.<br /><br />Walka dotyczyła się do samego końca, ale jednak to nie zwycięzca z Krakowa a.k.a Zielony Niedźwiedzio-Szczur zgarnął nagrodę. Bez dalszych wstępów ogłaszam, że "Graczem Stycznia" został wybrany aktualny lider rankingu Galakty, gracz warszawski,<span style="font-size: large;"><b> Paweł "Ostry" Ostrowski.</b></span><br /><br />Statystyki w styczniu: 14-1-1, 2 wygrane turnieje<br /><br />Wywiad ze zwycięzcą:<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Witam!<br /><br /><b>Ostry:</b> Cześć!<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Po pierwsze, gratuluję świetnego wyniku. W styczniu podczas 4 turniejów wygrałeś 14 gier, raz zremisowałeś i odniosłeś tylko jedną porażkę. Grałeś przez ten miesiąc tylko DE i Orkami. Dlaczego akurat te rasy? Jakimi deckami grałeś?<br />
<br />
<br />
<span style="color: red;"></span> <b>Ostry: </b>Dziękuję. Faktycznie, ostatnie turnieje grałem głównie DE i Orkami. Powód jest dość prosty. DE to rasa, którą miałem ograną najmniej i chciałem nadrobić zaległości. Po wprowadzeniu FAQ 3.0 chciałem sprawdzić, czy z DE da się coś jeszcze wycisnąć i okazało się, że można :) A Orki po prostu są fajne. Biorąc pod uwagę najbliższe regionalsy może jeszcze nie zdradzę szczegółów talii, tym bardziej, że nie wiem jeszcze czym zagram.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Od ilu lat jesteś graczem Warhammera Inwazji? Czy wcześniej grałeś w jakieś inne karcianki kolekcjonerskie?<br /><br /><b>Ostry: </b>Pierwsze zanotowane rozgrywki w WHI miały miejsce w październiku 2009 roku. Jako, że jestem fanem planszówek, pierwsze gry w Inwazję rozegrałem w klubie w ramach "testowania nowości". Pamiętam, jak stwierdziłem, że gra jest całkiem fajna, ale nie wciągnę się w to dojonko z battlepackami ;) Dopiero półtora roku później, w kwietniu 2011, Sztefan udowodnił mi, że gra wymaga jednak większego zainteresowania z mojej strony (nie tylko dlatego, że to świat Warhammera, ale też dlatego, że sam format LCG okazał się być o wiele sympatyczniejszy od CCG). A po tym, jak trafiłem na warszawskie turnieje, to już w ogóle nieźle mnie wciągnęło.<br />Wcześniej grywałem w karcianki kolekcjonerskie. Pierwsze kroki stawiałem z polskim wydaniem Doomtroopera w 1994 roku (to był hit!). Później była fascynacja innymi karciankami CCG, które w połowie lat dziewięćdziesiątych pojawiły się na polskim rynku masowo, czyli: Star Wars, Shadowrun, X-Files, Star Trek i na końcu Magic the Gathering, gra z którą zostałem na dłużej. Dziś już w Magica nie gram i więcej nie zagram, ale był czas kiedy to mówiłem: "jak karcianka to tylko Magic".<br />
<br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Czy miałeś wczesniej styczność ze światem Warhammera? Jeśli tak, to jaką? Co Ci sie podoba w tym uniwersum?<br /><br /><span style="color: #444444;"><span style="color: white;"><b>Ostry:</b></span> </span>Świat Warhammera to moja pierwsza poważna styczność z grami RPG. Pomimo tego, że sam system miał trochę dziur i niedociągnięć, okazał się być dla mnie najlepszym RPG ever. Do tej pory z sentymentem wspominam świnkę skarbonkę, którą rozbiłem, żeby kupić podręcznik główny. Było to dawno temu, kosztował 35000 zł i czekało się na niego pół roku, ale warto było. Do tej pory czuję do niego wielki sentyment, nie było więc możliwości, żebym chociaż nie przetestował karcianki.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Jak oceniasz scenę Inwazji w twoim mieście? Czy gracze warszawscy pomagają Ci w rozwijaniu twoich umiejętności i pomagają Ci np w składaniu talii?<br /><br /><b>Ostry:</b> Środowisko warszawskie jest bardzo wymagające, bardzo zróżnicowane, chociaż nieco chaotyczne ;) Mamy w stolicy silną grupę turniejową, która regularnie pojawia się na każdych rozgrywkach. Ostatnio ekipa nam urosła i obecnie na turnieje przychodzi ok. 16 osób. Każdy gracz jest dla mnie inspiracją i staram się czerpać z jego wiedzy i pomysłów. Nowi gracze to często świeże spojrzenie i nowe pomysły.<br />Scena warszawska to zbiór świetnych ludzi, lubimy się prywatnie i wspieramy, a niektóre nasze imprezy przeszły już do historii.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Masz jakieś swoje ulubione karty? Lub ulubione arty?<br /><br /><b>Ostry:</b> Moim ulubionym typem kart w każdej karciance jest mass removal, czyli lubię wszystkie Vereny, Rzygi, Flamesy itp. Ale jeżeli miałbym wybrać tę jedną kartę to chyba to by była Verena. Co do artów to nie mam ulubionych. Widzę, że grafiki są ładne, ale bardziej jednak zwracam uwagę na mechanikę.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> W tym sezonie odbyły sie juz 3 turnieje Regionalne, jednak w żadnym nie uczestniczyłeś. Jest tego jakiś konkretny powód? Czy zamierzasz wziąć udział w jakimś Regio w tym sezonie?<br /><br /><b>Ostry:</b> Takie uroki życia prywatnego przedsiębiorcy :) Niestety bardzo rzadko mogę pozwolić sobie na wolny cały weekend, więc wyjazdy są mocno utrudnione. Niemniej myślę, że zobaczymy się na najbliższych regionalsach w Warszawie, na które serdecznie zapraszam.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Jak wg Ciebie bedzie wygladała Inwazja za rok? Czy gra "umrze", czy też dalej bedzie grana turniejowo?<br /><br /><b>Ostry:</b> Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Jednak jeśli gracze nadal będą pojawiać się na turniejach, nasza polska scena będzie tak aktywna jak do tej pory, a FAQ Team będzie nadal podejmował dobre, wyważone decyzje, to mamy szansę na jeszcze długą i dobrą zabawę. Jak widać w tej chwili WHI ma się bardzo dobrze.<br /><br /><span style="color: red;"><b>Kubala:</b></span> Dziękuję za udzielenie wywiadu. Jeszcze raz gratuluję i życzę powodzenia. Czy chciałbyś powiedzieć jeszcze coś od siebie, kogoś pozdrowić?<br /><br /><b>Ostry:</b> Ja również bardzo dziękuję. Tytuł gracza miesiąca to dla mnie miłe wyróżnienie. Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić wszystkich graczy WHI w Polsce, szczególnie graczy sceny warszawskiej. Osobne podziękowania należą się Wilkowi, za świetną organizację stołecznych rozgrywek oraz najbliższych regionalsów, które zapowiadają się mega. W jego imieniu raz jeszcze zapraszam do Warszawy w dniach 15-16 marca<br /><br />"Gracz Lutego" mam nadzieję pojawi się na początku marca. Jeszcze raz gratulacje dla Ostrego! Powodzenia wszystkim na turniejach i do zobaczenia w Warszawie!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-72157888257922025292014-02-12T12:15:00.000-08:002014-02-12T12:15:50.103-08:00Filku wreszcie wygrywaNastępnego dnia po turnieju w Iławie wybrałem się do Polufki, aby rywalizować dalej w 6 Lidze Trójmiasta. Wziąłem Wood Elfy, z małymi zmianami, wyrzuciłem Wild Riderów, dodałem trzeciego Tytana i trzecią Spellweaverkę. Teraz wywaliłbym też 3x Suprise Assault, zaś dorzucił 2x Dzierzby. Ale mniejsza.<br />
<br />
Na turnieju zebrało się 13 osób (rekord tej edycji). Po zapisaniu się do autorski program "Kubala-i-kartka" mogliśmy zaczynać.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Khamul, CHA 1:1<br />
W pierwszej grze kontrolowałem, w kluczowym momencie spaliłem Świątynię, po czym, chociaż byłem atakowany przez Dzikie Gory i Daemon Princów, to zdołałem wybronić i odgryźć się. W kluczowym momencie miałem 2x Dance to Loec na ew Unleasha na styk. Jednak Wyzwolenie nie weszło, bo zwyczajnie brakowało. W drugiej przeciwnik wyszedł z Ptaka w pierwszej turze, a ja nie miałem Pielgrzymek. Potem byłem czyszczony do zera. Poddałem chyba w czwartej turze. W ostatniej grze zaczęliśmy się rozwijać, miałem jedną strefę spaloną, gdy skończył się czas. Khamul nie zdołał się przebić, miałem za dużo Ambushy. No to remis, trzeci z rzędu, licząc ostatnie dwie rundy z Iławy. Gratuluję 4 miejsca! Szkoda, że nie zostałeś na ostatnią, TOP 3 było bardzo możliwe.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Wujtrator, HE 1:2<br />
W pierwszej Wujtrator dobrze zagrał ekonomicznie i był znacznie szybszy. Zdołał mnie spalić. W następnej ja zdołałem go przycisnąć, przez około 4 tury dopierał jedną kartę, potem spaliłem go, zanim zdołał dociągnąć kontrolę.W ostatniej, niestety, nie zdołałem zatrzymać go w pierwszym turach (2 Rasówki, Posłaniec, a u mnie kontroli masowej brak). Potem Wujtrator dobierał i wybijał mi jednostki. Koniec czasu, ja, widząc, że nie spalę (żadna strefa nie jest spalona), zostawiam całą kasę. Mam sporo Ambushy. Wujtrator dociąga wszystkie karty prócz jednej i daje Chamonowi łącznie ponad 80 młotków. Moje 15 z Ambusha nic nie robi. Gratulacje, zrobiłeś wreszcie Topkę.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs WEREX, IMP 2:0<br />
W pierwszej grze przeciwnik wyszedł w drugiej turze z Karnosaura, zrobiło się niebezpiecznie. Zdołałem zatrzymać napór, potem średnio miał co wystawiać, a ja rozpocząłem napór. Udało się spalić. W drugiej opp miał 2 Stajnie, więc miał tańszych Rycerzy. Na szczęście las wytrwał, potem zaatakował. Legionista Gryfa za 1(!) nie zdołał obronić strefy. Potem, mimo dużej liczby obrońców, uzbierałem sporo młotków (Czempion+Helblaster). I udało się.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Ver, ORC 0:2<br />
W pierwszej rozwijaliśmy się, Wampir i Wurrzag kontrolowali mnie, niby się odgryzałem, ale gdy wszedł Grimgor nie było co zbierać. W drugiej Spellweaverka (ta z Ambushem) wchodziła chyba z 8 razy, miałem w pewnym momencie ponad 20 rozwinięć. Ver mnie atakował, tracił jednostki, ale jednak napierał. Nie mógł dobrać Grimgora. W końcu przyszedł, najpierw w Królestwo, a potem, gdy z Rytuału został poświęcony jeden, drugi wyczyścił mi questa. No i Ver mnie spalił. Niby jednostronny mecz, ale widok u przeciwnika 20 rozwinięć może być frustrujący. Ale, niestety, nie wykorzystałem tego.<br />
<br />
Zająłem dziesiąte miejsce. Wygrał Filku, pierwszy raz od marca 2013, umacniając się tym samym na pozycji lidera Ligi. Na drugim Książe Cyganów, który wrócił i od razu w topce. A trzeci Wujtrator, który ciśnie swoimi HE, cały czas je udoskonalając. Ja mam trochę dość WE, grałem niby dwa dni pod rząd. I nie mam już ochoty myśleć, którą devkę dać w inną strefę, którą zmienić itd. Pogram czymś innym, ale temat Leśnych jest otwarty. Wymyślę jakiś działający deck, zobaczycie. Dzięki wszystkim, którzy byli, gratuluję zwycięzcom, do zobaczenia. Następny turniej w czwartek 20, w poniedziałek (jeśli będą chętni), to Kataklizm.Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-81151576881202523052014-02-11T10:27:00.001-08:002014-02-11T14:26:11.642-08:00Wizyta w Iławie, czyli Wood Elfy turniejowoW ostatnią niedzielę wybrałem się do, oddalonej od Gdańska o ponad 100 km, Iławy. Miasto Króla Cyganów, bloggera od talii z Regio oraz miejsce, gdzie turniejowo gra (grał?) aktualny Wicemistrz Europy, i skąd jest poprzedni. Widać, że to szczególne miejsce. Obiecałem sobie kiedyś (i nie wiem, czy Wojtowi też), że przyjadę do nich na turniej. 9 lutego nadarzyła się okazja. O 7 wsiadłem w pociąg i ruszyłem, niepewny przyszłości, ale zadowolony, w końcu lubię podróżować.<br />
<br />
Oczywiście, musiałem czymś grać. Powiem więcej. Po rozmowie z Mamutem w poniedziałek postanowiłem zagrać Wood Elfami. Testowałem w sumie mało, głównie myślałem i robiłem zmiany na podstawie rąk startowych, w sumie "w ciemno". Wyszło coś takiego: <a href="http://deckbox.org/sets/602666">http://deckbox.org/sets/602666</a><br />
<br />
Działanie talii opisałem na forum, można przeczytać tutaj: <a href="http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3503">http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=5&t=3503</a>. Tutaj skupię się na samym turnieju.<br />
<br />
Btw w pociągu dowiedziałem się, że zmarły prezydent Kaczyński był rosyjskim agentem (pewien dziadek, co podobno podróżował po całym świecie, tak prawił). Każdego dnia uczymy się czegoś nowego. Jednak nikt nie mówił o ściąganiu samolotu magnesem, zatem to chyba jednak bujda była. Mniejsza...<br />
<br />
Po tym, jak wysiadłem z pociągu, zacząłem szukać miejsca turnieju. Meloman świetnie mi to rozpisał (wielkie dzięki), tak że nie zgubiłem się i szczęśliwie dotarłem na miejsce. Obejrzałem miejscówkę - szacun, świetne warunki do grania, gdyby dało się załatwić na weekend, to spokojnie byście mogli Regionalsa zrobić. Ale nawet dwudniowy turniej lokalny byłby fajny. Ja przyjadę na pewno.<br />
<br />
Ale wróćmy do samego turnieju. Kiedy już się wszyscy zebrali (10 osób, nie było BYE, yeah), zaczęliśmy grać:<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Unclean, SKA 2:0<br />
W obu grach udało się obronić na początku, a potem przejść do naporu. Zabicie Thanquola, Pilegrzymki na Clawleadera, odpowiednia ilość Ambushy, po czym napór na devkach. Pierwsza do przodu. Dzięki za grę w miłej atmosferze, no i gratki za załatwienie takiego świetnego miejsca na turnieje.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Wojt, UND 0:2<br />
Łącznie trwało to niecałe 20 minut. W pierwszej wszedł Grimgor w chyba drugiej turze - nie mam questa, nic nie dobieram - pas. W następnej niby coś próbowałem, ale znowu: Inwokacja - Grimgor - Przegrałeś.<br />
<br />
W tym miejscu chciałbym pogratulować Wojtowi kolejnego zwycięstwa, oraz serdecznie podziękować za zaproszenie do siebie. Dzięki za jedzenie (jak już mówiłem, nie trzeba było), za rozmowy (podziękowania dla Maćka i powodzenia w LoLa). No i za wspólne oglądanie chociaż początku skoków (STOCH IMBA!!!!111!!oneoneone!!!1! i na restrykcję). Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia. Zapraszam w wakacje do Ostrzyc.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Jimmy, CHA 2:0<br />
Dzikie Gory naporowały mnie, jednak w każdej gier pojawiała się tylko jedna Świątynia, którą szybko paliłem. Zatem mogłem bezkarnie wybijać jednostki wroga. Miałem za dużo devek, żeby wszedł Unleash, do tego trzymałem 2x Dance to Loec na ręce. Tutaj chciałbym przeprosić, gdyż przewałowałem Cię na Spellsingerce - Dance to Loec w odpowiedzi na Raiding Campsy mnie nie obroni. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Jak to ująłeś, następnym razem ty mnie przewałujesz. Do zobaczenia, dzięki za grę.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Boguś, IMP 1:1<br />
Smerfy na Leśnych Elfach (Highborn, Helblaster, Tatuaże, Wieszczki, Dancy...). W pierwszej broniłem się z 20 minut, ale w końcu atak za 13 wymiótł mnie z lasu. Nie pomogły Ambushe. Boguś miał świetną rękę startową, spalił mi pierwszą strefę chyba z drugiej turze. W drugiej grze udało mi się zatrzymać napór, skontrolować, po czym samemu wystawić moją siłę palącą, dzięki czemu Altdorf spłonął. Trzeciej gry nie zdążyliśmy skończyć, koniec w czwartej turze przy wyrównanym stole. Zasłużony remis. Dzięki wielkie za grę, robiłeś mega ciśnienie tym naporem.<br />
<br />
Runda 5<br />
vs Meloman, IMP 1:1<br />
Ta sama rasa, te sam wynik, chociaż talia zupełnie inna od tej sprzed chwili. Maciek grał Imperium na skakaniu i Rycerzach, podobne do mojego decku z Gdańska, jednak zmienione na lepsze. W pierwszej broniłem się, zacząłem palić, Maciek wystawił Karla, spalił mi jedną, napoczął drugą. Ja zaatakowałem go, spaliłem mu strefę, bo czym rzuciłem 2 Niespodziewane Ataki. 22 indirecty! Weszło na styk, miałem chyba nawet jedno obrażenie więcej, niż było potrzebne. Uf... 1:0. W drugiej graliśmy podobnie, jednak Maciek, mimo bycia kontrolowanym (max 2 karty przez pierwszych kilka tur) w końcu się odbił, zaatakował, spalił mnie, musiałem się bronić. Koniec czasu, tura Maćka. Dobiera karty za supporty, wystawia Wybrańca na Agenta, ma 1 kasy, 2 Przewagi Wysokości w Polu, Taxi w Polu. Przeskakuje do przodu, ma już na nim 6 młotków. I chce skoczyć spowrotem do Misji, na Agenta. Powinienem zagrać Pielgrzymkę, bo ew Dyscyplina zabroniłaby skoku. Ale zapomniałem o tym, Maciek wycisnął na nim 11 młotków, do tego wszedł Osterknacht do przodu, no i dał radę spalić. 1:1. Dzięki za grę na poziomie, ciężko było, ale wynik chyba sprawiedliwy.<br />
<br />
Z bilansem 2-2-1 zająłem drugie miejsce, wygrywając na Buchholtze z Jimmy'm (grałem z miejscami 1, 3, 4 i 5, zatem udało się być wyżej). Dzięki wszystkim za świetny turniej, mam nadzieję, że jeszcze do was zawitam.<br />
<br />
Potem byłem u Wojta i Melomana (jeszcze raz wielkie dzięki). Po 19 zebrałem się, poszedłem na pociąg i wróciłem do domu. Kolejny wyjazd zakończył się. Inwazja żyje i ma się dobrze! Do zobaczenia w Wawie! Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-46470411885828543872014-02-04T10:50:00.000-08:002014-02-04T10:50:51.604-08:00Historyczny powrót, aż 2 HE, a i tak wygrywa WurrzagKolejny turniej to przede wszystkim jedno wydarzenie: powrót do gry Mamuta. Vice-mistrz Europy z 2011 roku wziął udział w turnieju po raz pierwszy w tym sezonie. Przy okazji pokazał nam karty swojego pomysłu. Miło znowu Cię zobaczyć, mimo naszych małych sprzeczek na forum.<br />
<br />
Niestety, nie było nikogo z programem, zatem musiałem liczyć wszystko na kartce. Mam nadzieję, że nikt nie czuł się pokrzywdzony, ale ustalałem wg punktów, zaś "remisy" rozstrzygałem kośćmi. Nie liczyłem na bieżąco bucholtzów, bo to by jeszcze dłużej zeszło. Ale chyba wyszło okej.<br />
<br />
Grałem trochę zmienioną talią Undeadów: http://deckbox.org/sets/597425<br />
<br />
Różnica polegała na dorzuceniu 3 Nagashów, a wywaleniu Sellswordów.<br />
<br />
Trochę niestety zabrakło mi czasu i pomyslu na nowy deck, ale spokojnie - za tydzień gram WE (umówiłem się z Mamutem, że zagram tym i spróbuję coś ugrać, zobaczymy).<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Ver, ORC 1:2<br />
W pierwszej grze szybki napór i kontrola, potem wszedł Wurrzag, który w sumie bardzie przeszkadzał, bo taktyk nie rzucał, za to wymuszał spalenie dodatkowej. Jednak nie zdążyłem się odbudować. W drugiej zacząłem napierać i kontrolować, wystawiłem Lorda, Akolitów, same jednostki. Verowi nie podchodził Rzyg. Potem Potwór z Głębin blokował moje ataki, a Ver wisiał na kilku obrażeniach. W tym momencie Vomit bardziej by przeszkodził, bo zabiłby potwora, a ja wstawiłbym Wight Lorda z discardu i dopalił. Ogólnie ustawił wielką obronę, którą jednak zdołałem przebić (Akolici, Wampir, Bloodek chyba też się pojawił). Trzecia, niestety dla mnie, podobna do pierwszej, kontrola oraz szybki napór. Chyba nawet bez Wurrzaga. Gratulacje za wygranie (po raz kolejny, osiągasz świetne wyniki lokalnie, czas na sukces na Regio).<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Yogi, ORC 2:0<br />
Kolejne Orki. W pierwszej grze najpierw szybki Wampir, poparty Nagashem, a chwilę potem turbo-ekonomiczny Lord. 1:0. W drugiej kontrolowaliśmy się, wreszcie, w kluczowym momencie, miałem dużo jednostek na stole. Yogi zagrywa na początku tury Ripa na devkę w Królestwie. Będzie miał 6 kasy, a dwie tury Lord ujawnił Rzyga. Teraz miał go na ręce, zabiłby mnie, gdyby go rzucił. Wzrok Nagasha! Teraz, byle nie dobrał... Udało się. Pakuje masę kart do Misji. Ja odrzucam Grimgora z akcji Mannfreda i rzucam Raise Deada. Uf... Bez kart Yogiemu było ciężko. Dzięki za gry, czegoś, niestety, dzisiaj zabrakło. Ale w poniedziałek może się odkujesz.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs ŹleX, CHA 2:1<br />
Pierwsza gra, u mnie Monastyr. Przeciwnik wychodzi z 3 kart: Niebieski Horror do Misji, Spawn i Prince do BF. Ja: Wampir, Innowacja, atakuję, zabijam Niebieskiego (wszedł drugi, ale mniejsza), rzucam Nagasha. Przeciwnik został w sumie bez kart (Wampir czyścił dociąg). 1:0. W drugiej Ptasior i Seedsy wyczyściły mi jednostki, a Książe i Unleash dopełnili formalności. W trzeciej starałem się kontrolować, ale Ptasior nie dawał za wygraną. Lord of Change wchodził i schodził, Danse Makabre czynił cuda, później, gdy kończył mi się deck, a musiałem wykrzesać trochę obrażeń, a przy okazji się nie przewinąć, używałem super-pro-techów, jak np używanie Nekromancji, aby jednostka wróciła do decku, czy też rzucanie Eksperymentów na jednostkę w Misji PO wzięciu kart, aby spadła i w następnej nie dobierała kart. Ogólnie moja wesoła kompania zdołała się przebić niemal na styk i spalić. Miałem niby jeszcze talii na 3 tury, ale nie należy niczego zostawiać na ostatnią chwilę. Dzięki za grę.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Filku, DWA 0:2<br />
Mój przeciwnik przed grą wpisał na kartkę wynik. Jak się okazało, słuszny. Nie miałem prawie nic do powiedzenia. W pierwszej grze masa młotków, kontrola mojego stołu i szybkie spalenie, podczas gdy ja miałem prawie pusty stół. 2 razy Inwokacja nic nie wyciągnęła, zaś w 5 kartach odrzucanych na starcie były 2 Monastyry. W drugiej wyszedłem z Corba, który zablokował Canonkę, ale niestety, mimo tego, Filku rozbudowywał się za szybko, przez co wkrótce mnie zajechał. Gratulacje, kolejne wysokie miejsce, ciągle na przedzie Ligi.<br />
<br />
Talia niby działała, ale jednak było za dużo taktyk. Fajnie się tym gra, ale szału nie ma. Teraz ciśniemy Wood Elfami! Ha! Powtarzając flavor teskt z karty "Świt" z Zombiaków 2: "Ja Ci jeszcze pokażu!". Do zobaczenia! Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-57131030185419456452014-01-31T05:21:00.002-08:002014-01-31T05:40:56.615-08:00Nowa Liga, nowe talie, starzy gracze, a wygrały DwarfyWznowiliśmy naszą ukochaną i wspaniałą Ligę Trójmiasta. Szósta edycja, mało kto pamięta pierwsze rozgrywki. To już 2,5 pół roku. W Lidze nr 1 było 30 graczy, tyle samo, co w piątej. Sporo się pozmieniało... Z graczy zostali (prócz mnie) Filku, Wojt, Wujtrator, Ver i... tyle. Jeszcze w sumie Markus gra, Bunia też, ale rzadko bywają na turniejach. Ale mamy nowych ludzi, scena żyje.<br />
<br />
Znowu zjawiło się 8 osób. Frekwencja może być, wiadomo, a to ferie, a to urlopy, różne takie, Hearthstone, flejmy na forum, własne karty... Rozumiemy. Ale może w następnym turniejach będzie więcej osób.<br />
<br />
Szybko o mnie, grałem Undeadami, gdyż chciałbym mieć wszystkie rasy na Galakcie, a poza tym bardzo polubiłem tą rasę i chciałem trochę nią pograć. Moja talia wyglądała tak: <a href="http://deckbox.org/sets/593241">http://deckbox.org/sets/593241</a>. Założenie było proste, wstawiać grubasy za mały koszt, kontrolować co się da, spalić dwoma silnymi atakami.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Filku, SKA 2:0<br />
W obu grach grę zrobił mi pierwszoturowy Akolita - najpierw z Bloodthirsterem, potem chyba z BDK/Wight Lordem. Filku nie miał jak go zdjąć, a ja ekonomicznie wyplułem masę kart, wampirem niszczyłem jego jednostki i finalnie paliłem. W drugiej grze niby było gorąco, bo miałem spalony quest, ale Wampir i Lord dzielnie bronili przodu, w Filku nie dał rady mnie zabić. Chwilę później sam dopaliłem.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Organek, DWA 1:2<br />
Zwycięzca turnieju wrócił do Dwarfów, co wyszło mu na dobre. W pierwszej grze udało mi się wystawić Grimgora i zniszczyć mu supporta i devki w misji, ale, niestety, Kazador ze Standa powędrował do questa robiąc świetny dociąg, w międzyczasie 3 pielgrzymki w ciągu 3 tur pozbawiły mnie mojego doboru kart oraz pozwoliły wystawić Kazadora w przód (Pielgrzymka w Kazia, Devka, Tarczownik, Stand). Było pozamiatane. W drugiej udało mi się wybuchnąć ekonomicznie. Mimo ryzyka Dezercji utrzymałem kluczowe karty i zdołałem zgromadzić masę kasy, wstawić Lorda i skontrolować. W trzeciej, mimo początkowego naporu, Organek osiągnął przewagę w ekonomii. Urazy dodały mu dużo ataku, ja zaś nie miałem wystarczająco młotków. Gratulacje, pokazałeś klasę. W pierwszej grze byłem prawie pewien wygranej, ale wybroniłeś się.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Wujtrator, HE 2:1<br />
Hm... Testowaliśmy razem decki i przegrałem wszystkie gry z jego HE. Myślę sobie "no nic, trzeba wygrać ostatnią, żeby osiągnąć przyzwoite 6 pkt. W pierwszej popełniałem trochę błędów, Wujtrator uzbierał klocki, po czym mnie zajechał, po drodze kontrolując. W drugiej miałem dobry start, udało mi się wyczyścić questa, a potem tylko zabijać to, co się tam pojawiało. W trzeciej Wujtrator wychodzi z Vaula, ja chyba z Monastyra. On w swojej dokłada do Misji Cytadelę i Wieżę HE. Myślę, albo go teraz zatrzymam, albo zginę. 5 kasy, Inwokacja. Mówię: Grimgor. Wight Lord, Corb, Rip, Bloodek... Grimgor! Tak jest! Boom! W questa, coś tam wystawiam. Grasz. On z jednostki, ja: Wampir, Innowacja. Atakuję, akcja BDK, w odpowiedzi Dyscyplina. W odpowiedzi Danse. Victory! Dzięki za grę, deck jest dobry, ale trzeba go podszlifować. Do Wawy mamy czas.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Ver, ORC 0:2<br />
Gry bez historii. Ver zaczyna, Lobber, Pająki. Ja Monastyr. On 2 Grube Szczury, za 6. Ja Mannfreda i Inżynierię. On akcję Lobbera. W następnej Pająki chyba. Pali Pole Bitwy. Ja Wampir i coś. Zabijam Pająki. On wystawia jeszcze Grubego Szczura, ale to bez znaczenia. W drugiej: Scrap, Pająki, Snoty. W drugiej jeszcze 2 Pająki i coś tam. Ogólnie założył mi locka, miałem 6 obrażeń z przodu, brak kart na łapie i spalony quest. Miałem 2 tury życia. Wight Lord nie pomógł. Szacun za powrót po długiej przerwie, niezły wynik, chociaż podobno słabo znałeś nowe FAQ.<br />
<br />
Ogólnie talia pozytywnie mnie zaskoczyła, myślałem, że będzie gorzej. Fajnie się grało, ale widać, że czegoś brakuje. Zobaczymy, może będzie lepiej w poniedziałek, myślę nad zmianami.<br />
<br />
Gratulacje dla Organka, Vera, Filka, dla wszystkich. Dzięki za fajny turniej, do zobaczenia w poniedziałek!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-37243749265246557242014-01-29T05:22:00.002-08:002014-01-29T05:28:34.465-08:00Podsumowanie 5 Ligi Trójmiasta<br />
Zakończyliśmy zmagania jubileuszowej Ligi Trójmiasta. 5 edycja była wyjątkowa pod wieloma względami. Ale o tym za chwilę, najpierw tabela:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kQwNh6u2H7g/UukB6D7GIWI/AAAAAAAAAEI/xxZf4ypouQk/s1600/tabela-blog.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kQwNh6u2H7g/UukB6D7GIWI/AAAAAAAAAEI/xxZf4ypouQk/s1600/tabela-blog.png" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Rozegraliśmy 10 turniejów, na których zjawiło się łącznie 30 różnych osób. Sprawia to, że jesteśmy najliczniejszą Ligą w Polsce. Tak, mówiłem to wiele razy. Ale powtórzę, bo to rzeczywiście powód do dumy.<br />
<br />
Średnia frekwencja wyniosła 12,8 gracza (łącznie 128 osób na 10 turniejach). Wg mnie to świetny wynik, mało miast może pochwalić się podobną frekwencją. (chyba tylko Kraków dotrzymuje nam kroku).<br />
<br />
Na wszystkich turniejach byli tylko: Zygi, Tobol i Filku.<br />
<br />
Ale najważniejszą informacją, wynikającą z tabeli, jest to, że zwycięzcą 5 Edycji Ligi Trójmiasta został Filku! Znany i szanowany w całej Polsce gracz co prawda żadnego turnieju nie wygrał, ale grał równo, plasował się w górze tabeli w większości turniejów, dzięki czemu wygrał. Średnia punktów to 6,9 na turniej. Gratulacje dla zwycięzcy z Regio w Toruniu w roku 2012! <br />
<br />
Na drugiej pozycji, rzutem na taśmę, tylko punkt za Magicznym Marcinem, Wojt, iławsko-gdański Król Cyganów, zwycięzca z Bydgoszczy 2013, trzeci w Gdańsku niecałe 2 miesiące temu. Na jednym turnieju go nie było, poza tym walczył i zwyciężał (2 wygrane turnieje, tylko 8 porażek w meczach turniejowych. Średnia punktów wyniosła aż niego 7,6 punktu. Być może zabrakło tego jednego turnieju. Jednak Trofeum zostaje w Gdańsku. Ale wielki szacunek za wynik!<br />
<br />
Trzecie miejsce, osławiony pionier Skavenów, zwycięzca rundy zasadniczej w Gdańsku, poza tym grający zwykle Chaosem i HE. Tobol, do końca toczył bój z Filkiem, ale pod koniec nie starczyło już sił i doświadczenia, przez co zwycięzcy Regio wyprzedzili go. Ale gratulacje za ambitną postawę, walkę do końca i średnią punktów na poziomie 6,7!<br />
<br />
Blisko podium jeśli chodzi o miejsce, ale jednak z dużą stratą punktową, nowy gracz na naszej scenie - Killaszit. Zaczął fenomenalnie, jednak potem było różnie. Ale miejsce w czołówce utrzymał, 4 miejsce w twojej pierwszej Lidze - gratulacje! Średnio 6 punktów na turniej!<br />
<br />
Na piątym miejscu jakiś random. Na początku Ligi grałem Chaosem z miernym skutkiem, potem trochę Imperium, Orkami, epizod DE też był. O prawie wszystkim pisałem na blogu. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim i każdemu z osobna, że byliście i pomogliście osiągnąć taki świetny wynik. Moja średnia to 5,1 pkt, szału nie ma. Ale bawiłem się przednio.<br />
<br />
Książę Cyganów zajął 6 pozycję. Wyprzedziłem go dzięki wygraniu turnieju (na farcie, a jak). Ale Zygi pokazał klasę, grając prawie zawsze niestandardowymi deckami. 4,6 pkt na turniej, ale był zawsze. I zawsze gry z nim były ciężkie.<br />
<br />
W TOP 8 również Wujtrator, był tylko na 8 turniejach, ale - UWAGA - nie zawsze grał Dwarfami. 5,5 pkt, czyli więcej niż ja. Gdyby był na wszystkich turniejach, mogło by być nawet TOP 4. A pierwsza piątka na pewno.<br />
<br />
No i na ósmym miejscu Ver. Zagrał tylko 5 turniejów (połowa), a znalazł się tak wysoko. Grający tylko destro. Średnio miał 7,8 punktu na turniej.Gdyby był częściej i utrzymał wysoki poziom, to być może wygrałby Ligę. Ale i tak gratulacje za miejsce w ósemce.<br />
<br />
Można by tak wymieniać długo. Dzięki wszystkim, którzy przychodzili często lub rzadziej, Fortepowi, który był raz i pokonał nas deckiem Filka, Bunii, który wrócił, Organkowi, ze znowu przychodzi, młodzieży z Kolbud, którzy tchnęli dodatkową energię w scenę, Pollusowi i spółce za wysoki poziom, gościom z Iławy i z Bydgoszczy. I wszystkim innym, którym nie wymieniłem z imienia/ksywki! Do zobaczenia w czasie 6 Ligi! Inwazja żyje i ma się dobrze!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-81332398367394364142014-01-22T03:01:00.001-08:002014-01-22T03:40:35.215-08:00Regionals w Krakowie pod wieloma względami wyjątkowyZ racji, że ostatnią relację z Regio (i to dodatkowo z naszego) napisałem długo po rzeczonym wydarzeniu, tą chcę ukończyć jak najszybciej. Bo mam ochotę pisać, bo mam czas, bo było super i chcę podzielić się moimi wrażeniami. Na wstępie tylko wyjaśnię tytuł, bo zaraz jakiś troll, co był niżej na turnieju ode mnie (pozdro panie Chaosowy Szalik) zacznie gadać, że przecież każdy Regionals jest wyjątkowy. To prawda. Ale ten akurat wyróżniał się wieloma rzeczami, które opiszę poniżej.<br />
<br />
Już jakiś tydzień temu, podczas testów, wpadłem na pomysł, jak ta relacja będzie wyglądała. Mam nadzieję, że przypadnie wam to do gustu, w końcu coś nowego (tam samo jak moja talia, wreszcie nie grałem tym nudnym Imperium; Virgo też zmienił swój znany i nudny deck na inny -> <u>pierwsze podobieństwo</u>).<br />
<br />
<span style="color: #cccccc;">Dziennik testów przed Krakowem:</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">9 stycznia, popołudnie-wieczór</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Ostatni turniej 5 edycji naszej Ligi... Gram Orkami na multiataku... 2-0-2... Szału nie ma, trochę brak ogrania... Obok Wujtrator osiąga 4 miejsce Dwarfami na HE Indirectach... Może to wziąć...</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">Weekend 11-12 stycznia</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Testy... Niby sprawdzam startowe ręce, gram z Chaosem... W sumie działa... Ale wychodzi ponad 60 kart... Za dużo...</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">13 stycznia, popołudnie-wieczór</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Pierwszy turniej nowej edycji Ligi... Gram Orkami na Snotach (przed FAQ 2.0 grałem czymś takim, wtedy wygrywało). Wujtrator ma znowu te Krasnoludy... Obaj</span><span style="color: #cccccc;"> zawodzimy, ja jestem ostatni, tylko jeden remis, Wujtrator piąty, 2-0-2. Niby okej, ale nie czuję tego... Trzeba myśleć. Podczas powrotu myślimy nad deckiem na Leśnym Smoku (+ All Out War, pali w jedną turę)...</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">13 stycznia, koło 23</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Składam wersję próbną Leśnego Smoka na Imperium. No i tępy skaveński rush. Pakuję dwa deckboxy do plecaka.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">14 stycznia, przedpołudnie</span><br />
<span style="color: #cccccc;">W szkole kilka rąk startowych, ogólnie patrzę, w ile by to mogło wygrywać bez opponenta. Jest słabo, za dużo wymaga... A Szczurki jakoś nie sycą, chociaż są zabawne.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">14 stycznia, wieczór</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Zmiany, burza mózgów... Zmieniam to coś na deck na Baltasarze i Koronie, to da kasę... Ale za dużo wymaga, ciągle. Składam jakiś chaos... Też źle... Nie wiem. Dowiaduję się przy okazji, że będę jechał sam. No cóż, bywa. Nie pamiętam, czy dowiedziałem się tego dokładnie tego dnia. Chyba wcześniej. Nieważne.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">15 stycznia</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Środa... Wymyślam klasyczne Dwarfy... Chyba nic innego nie wpadnie mi do głowy... No trudno... </span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">16 stycznia</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Myślę dalej... Robię startowe ręce,chyba jakaś szybka gra z Chaosem... Nie dużo. Piszę do Filka o karty.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;">17 stycznia</span><br />
<span style="color: #cccccc;">Piątek, dzień wyjazdu. Trochę zabiegany jestem, pożyczam karty, pakuję się, talia do plecaka i jazda. O 23 wsiadam w Polskiego Busa. Na Kraków...!</span><br />
<br />
Skoro już przy tym jestem, opiszę moją talię. Wyszło coś takiego: <span style="color: black;"><a href="http://deckbox.org/sets/585471">http://deckbox.org/sets/585471</a>.</span><br />
<br />
Talia miał zabijać Kazadorem z Siłą Woli, ew innymi, małymi jednostkami (Tan, Elity, Tunelarze). Ekonomia standardowa, Nowe Szlaki, mimo rad Tobiaco, zostawiłem, są świetne. Robiły tutaj większość kasy. Niestety, dużo kart w talii sprawia, że często nie dochodzi to, co jest potrzebne. Ale ogólnie grało się znośnie. Do kontroli Spirit Slayerze, Pielgrzymka, Wyburzenie, Spite i Duregan. No i Dyscyplina, na kluczowe jednostki.<br />
<br />
Odnośnie testów, to, wbrew pozorom, bawiłem się świetnie. Podczas takich przemyśleń i gier próbnych odnajduje się wiele ciekawych kart i mechanik. I głód gry rośnie. Ja teraz zamierzam przetestować sporo różnych rozwiązań, zamiast grać oklepanymi deckami. Polecam wszystkim posiedzieć trochę więcej z kartami, przecież też kochacie tą grę.<br />
<br />
Droga do dawnej stolicy Polski minęła dosyć przyjemnie, żadnych spięć z ludźmi nie miałem, ogólnie trochę się wynudziłem, trochę pomyślałem o decku, ale nic nowego do głowy nie wpadło. Zrobiłem spis. Klamka zapadła.<br />
<br />
9:30 wysiadłem. Szybko do Galerii, przebrać się i na turniej. W domu sprawdziłem jak dojechać na turniej, zatem kupiłem bilety tramwajowe, wsiadłem w 14, na Rondzie Grzegórzeckim się przesiadłem, wysiadłem pod Halą Targową. Potem <br />
już prosta droga, wchodzę w bramę, widzę plakat - wchodzę.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Trójmiasto! Trójmiasto!</span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Taki to okrzyk wydarł się z mojej piersi po wejściu. A tak, dotarłem. Miałem chyba najdalej (razem z Virgo -> <u>drugie podobieństwo</u>, oboje też jechaliśmy sami ze swoich miast -> <u>trzecie podobieństwo</u>). Sam przez całą Polskę. Chciało mi się. Bo uwielbiam te imprezy. Ten moment, w którym wchodzisz i witasz wszystkich. I nie tylko to. Wszystko. Już teraz dziękuję wszystkim, że byliście, że wam się chce, że tworzycie tą świetną atmosferę! A kto nigdy na Regio nie był, niech żałuje.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Może na szybko o miejscówce - szału nie było, ale klimacik mógł być. Różnica temperatur była, a jak. Przy kominku, a jak przegrasz, to lecisz na dół, do zimna. Panowie, to była skryta motywacja do gry! Spryciarze, pewnie Szymuss to wymyślił. A tak na poważnie, to trochę zimniej czy cieplej - mała różnica, najwyżej ubiorę lub zdejmę bluzę. Nie róbmy problemów tak, gdzie ich nie ma.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Gdy już wszyscy się zapisali, nadeszła tragiczna wiadomość - toaleta nie działa! Przyjęliśmy to z honorem i podniesionymi głowami. Trzeba się spinać i dużo nie pić. Kolejny sprytny manewr, niech oszczędzają alkohol na wieczór. Nieźle, Krakowiacy, ciekawe macie pomysły...</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">No i po wielu linijkach czczego, ale (mam nadzieję) przyjemnego wstępu, dochodzimy do początku turnieju. Najpierw trochę o tych słabszych, najlepsze (i najlepszych) zostawimy na koniec.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Najlepsi na koniec, więc wypada zacząć od najsłabszych, tzw największych randomów. Czyli od końca patrząc:</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Boreas.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Potem długo, długo nic...</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">BYE</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">No i reszta graczy.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">No dobra, miało być o mnie tak naprawdę, chociaż byłem wyżej od wspomnianego wyżej super-hiper-nie-pro gracza.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 1</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Dashi, IMP 0:0</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Mój gospodarz, bardzo miła osoba. Już teraz bardzo serdecznie dziękuję za nocleg, za transport, za jedzenie, za miłą atmosferę. Dozgonna wdzięczność i zapraszam do Gdańska. Mam nadzieję, że nie sprawiałem szczególnych problemów. A co do gry, to wynik pokazuje, że łatwo nie było. Imperium strasznie szybko się rozwija, potem jest ciężko im cokolwiek zrobić. Wybrańcy blokowali mój atak, potem Verena wyczyściła mi dwie strefy, odbudowałem się, kolejna, i tym razem powstałem. Szło bardzo długo, Imperium dobiera masę kart, jednak ja też brałem bardzo dużo. W końcu oboje kończyliśmy z kilkoma kartami w talii. Ale czas upłynął, a nikt nie mój się przebić (z jednej strony kontratak, z drugiej My Life, albo i dwa na ręce). Dzięki wielkie za najdłuższą grę turnieju.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 2</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Hobbit, CHA 2:1</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Ha, druga runda, a nie trafiłem na kogoś z Gdańska! Plus jeżdżenia samemu. A co do gier, to miałem dosyć dobre podejścia i udało mi się skontrolować. W drugiej już tak dobrze nie było, zostałem skontrolowany i dopalony Unleashem. Trzecia to twarda obrona oraz brutalny Kazador (o silnej woli i jeszcze potężniejszej kuszy - no ale spójrzcie, koksu pełną miarą: <a href="http://deckbox.org/whi/King%20Kazador">http://deckbox.org/whi/King%20Kazador</a>. W każdym razie dali radę i spalili. Dzięki również dla Ciebie, grało się przyjemnie.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 3</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Archi, DE 0:2</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Jedne z nielicznych Mrocznych na turnieju, do tego przedstawiciel świetnego rocznika 96. Gdy jednak raczej bez historii, bardzo jednostronne. Kontrola ręki i stołu, na którym de facto bardzo mało miałem. Wszystko podchodziło mojemu przeciwnikowi, zaś mnie nie specjalnie. Ale i tak super, szkoda, że nie było Topki, bo talia dawała radę.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">W tym momencie nastąpiła przerwa na udanie się do pobliskich restauracji i lokali do... toalety. Bo nasza miała być gotowa za jakiś czas. Złoty pięćdziesiąt w pobliskim "chińczyku", szybka rozmowa ze Stachem i wracamy do gry.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 4</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Ziggy, Ska 2:1</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Pierwsza to moja skuteczna gra, mocna obrona i palenia. Druga to Skaveński napór, którego nie miałem jak zatrzymać. No i gra decydująca, która zaczęła się od mojej mocnej obrony, My Life'y, potem chyba Spite, następnie przejście do kontrofensywy i zabicie równo z czasem. Wielki szacun, świetnie gry trzymające w napięciu. Twoja stwierdzenie "obrona Częstochowy: jak najbardziej na miejscu (zwłaszcza, że to w/w miejsca daleko nie było).</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 5</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Xasinus, IMP 1:1</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Pierwsza gra, ja zaczynam, przeciwnik ładnie wychodzi, chyba Rasówka i Milicja w Kingdom, Wybraniec na Agenta w Misji. Spirit Slayer, no i przeskocz i się ratuj. Co wystawi do Questa, to musi uciekać. Dosyć szybko poddaje. Druga, jak już kolega napisał, była bardzo intensywna, latające Infiltracja, My Life'y, Osterknachty, Rycerze Morra... Cuda na kiju. Xasinus atakuje, ja się bronię. Powoli kończy mu się deck. Czas także nieubłaganie upływa. Mogłem przystalować, ale nie robię czegoś takiego. Każdy powinien mieć równe szanse. Ostatni tura, koniec czasu, po dobraniu kart mój opp ma jedną kartę w decku. Ale udaje mu się mnie spalić, wszystkie karty obronne spadły. Ale dzięki wielkie, jak dla mnie wynik zasłużony.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 6</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Przemo, IMP 0:2</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Musiałbym wygrać obie, albo wygrać i zremisować, żeby wejść. Nie ma lipy, trzeba się spiąć. Kolejne Smerfy... W pierwszej szybka ekonomia, Karl, a potem mnie zajechali. W drugiej także dobre wyjście Wrocławianina, potem on pali mnie, ja jego, ale widać wyraźnie jego przewagę. Zagrał obronnie, przez co ja miałem się przewinąć. Ale atakował mnie również, dużo obrażeń zadawał. W ostatnich dziesięciu kartach schowały się 2 ratujące mnie karty (0, dwie lojalki, nobody expect). 0:2, marzenia o Topce umierają. Ale dzięki za gry na poziomie.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Runda 7</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">vs Yotanka, HE 2:0</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Pierwsza gra, przeciwnik widzi moje wyjście, zaś dostaje po Mulliganie same taktyki i dodatki. Poddaje. W drugiej grze również w pierwszej nie wychodzi z niczego. Ja się wystawiam, co wyjdzie u niego Dreamer, to go cofam/zabijam. Wiatry wyburzam. Potem zaczął coś grać, ale miałem już tak dużo na stole, że dałem radę spokojnie spalić. Niestety, bywają takie momenty, że nic się nie da zrobić. Szkoda trochę, następnym razem będzie lepiej.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Z bilansem 3-2-2 zająłem 17 miejsce. Jestem nawet zadowolony, byłem o jedno zwycięstwo od Topki. W sumie okej, że nie było TOP 16, bo plułbym sobie w brodę (nie mam takiej, jak bohaterowie z mojej talii, ale mniejsza). Talia dawała radę, ale była po prostu za duża. I trochę nie ogarniałem (z Archim miałem w planie zagrać Kazadora w devke, Tunelarza, po czym wstawić Kazia z SYG-a; położyłem oczywiście inną devkę i nie miałem kogo wskrzeszać). Ale myślałem, że będzie gorzej. Boreasa wyprzedziłem.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">W czasie przerw między grami (kilka razy zdarzyło się, że kończyłem przed czasem) siedziałem sobie i oglądałem inne decki. De facto w większości patrzyłem na gry Jego Wszechobecności Admina. I uświadamiałem mu, jak nie ogarnia i nie zna kart: zagrywa Corba, mówi Śledzie, w odpowiedzi Stachu gra tą kartę. Działa ona do końca fazy, czyli na fazę Pola Bitwy by już nie działała. Ale co tam, nie atakuję. Pomijając już to, że jaką kartę wybierasz mówisz w resolvie. Albo druga sytuacja, w 1/4 (dobra, chyba nikomu nie zaspoileruje, że Virgo był w TOP 8). Virgo atakuje Grubym Szczurem i Clawleadera. SoS-u ma 3 kasy. Wyznaczył już wszystkich na atakujących, z akcji Wodza wystawia Clan Ratsy. Odpala akcję tych ostatnich na Clawleadera, Eksperymenty rzuca na Clan Ratsy. I co? Bomba! Gry dał wszystkie dopałki na Grubego, to spaliłby i wygrał. Ale nie, po co. Wygrał ogólnie 2:1, przyfarcił z dwoma top deck Hordami.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Ale o Topce za chwilę. Wrócę jeszcze do tego, co pewnie Wilku opisze. Nie widziałem sytuacji, ale wg mnie rzucanie kostką nie jest odpowiednie. Rozumiem sytuację, gdy ktoś jest skontrolowany do 0, albo ma 2 rzeczy na stole, a spaloną strefę i 2 Snoty w strefie. Ale jeżeli była normalna gra, gdzie ktoś miał tylko lekką przewagę, to nie remisowanie jest nie ma miejscu. W Gdańsku starałem się pilnować, ale wiadomo, wszystkich nie da rady ogarnąć. Takie coś było nie fair w stosunku do Wilka. Jeżeli graliście za wolno, to wasz problem. Okej, każdy może się poddać, ale bez przesady. Są zasady, których trzeba się trzymać. I trochę szacunku dla innych, których wyrzucacie z TOP-ki. Zaznaczę jeszcze raz, że nie widziałem sytuacji na stole, dlatego, jeżeli była inna sytuacja, to nie bierzcie tego do siebie. Sami oceńcie w swoich sumieniach.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">W Top 8 znaleźli się: SoSu, Germanus, Stach, Keil, Raskoks, Przemo, Drumdaar i Virgo. Klątwa Metatrona zadziałała, SoSu odpadł. Germanus także, nie obronił tytułu.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Półfinał Virgo-Raskoks zasługuje na oddzielny akapit. Dokładnie trzecia gra i jej końcówka. Obaj gracze zablokowali Śmierć w Cieniach na Polybogu. Ten Virgo jednak zginął, zaś Admin zabił Raskoksowi jego poprzez akcję Sniktcha. Koniec czasu. Virgo ma jedną spaloną strefę i 3 obrażenia w drugiej. Raskoks tylko 3 obrażenia w jednej. Admin rusza do ataku, wystawia osiem młotków i napiera w pusty Kingdom. Raskoks ma 1 kasy i odpaczoną(!) Elitę w Polu Bitwy. I Śmierć w Cieniach na ręce. Ale nie zauważył, że oba Corby umarły. Remis i rzut kością. Virgo w finale...!</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">A finał to też ciekawa historia. Siedziałem koło Virgo, pierwszą grę jakoś wygrał. W drugiej Stachu skontrolował Virgo i było tylko "no, już, Stachu? Super, mam pusty stół, spaliłeś, jeszcze dwie". A ciągnęło się dosyć długo. Potem organizator udał się na stronę, ja zaś uświadomiłem Adminowi, że źle zagrał, powinien grać eksperymenty na jednostkę z Clanleadera, to ona na discard spadnie i będzie mógł jej użyć znowu. W ostatniej Stach nie mógł nic zagrać w pierwszej turze (zabił go brak mulligana, akurat w finale, niefart...). Virgo przypomniał sobie o moich słowach, wystawił w ostatnim ataku Clan Ratsów z discardu i wygrał. Gratulacje, w sumie należało Ci się zwycięstwo, bo zawsze byłeś wysoko. Robiłeś błędy, ale farta też trzeba mieć. A teraz wygrałeś. Szacun, bo, jak sam zauważyłeś, to pierwszy twój duży turniej nie-Orkami. Drugi Stachu grał właśnie Wurrzagiem, pszypadek? Nie sondze. Trzeci Drumdaar, kolejne podium Krasiami. Najlepszy Order, graty. 4 Raskoks, chyba życiówka, czyż nie? Oby tak dalej.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Po rozdaniu nagród (syte, a jak!) nastąpiła integracja. Wielkie dzięki wszystkim, było świetnie. Ukłon dla Makabrysia, który generalnie był najlepszy. Znacie go, "tutaj nie trzeba wielu słów", powtarzając z piosenki mojego ulubionego zespołu. FAK-JU-TEAM trochę obradował, ale rozumiem ich zaangażowanie. Muszą teraz swoje babole poprawić.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;">O 2 się zawinęliśmy, </span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">pojechaliśmy do Dashiego. Jeszcze raz
serdecznie dziękuję, za wszystko! Rano wstaliśmy wcześnie, poszedłem do
kościoła, wykazując zmysł orientacji (Dashi bardzo prosto wytłumaczył mi
drogę, ale ja i tak poszedłem po swojemu i potem 10 minut szukałem
świątyni). Ale mniejsza, w każdym razie przed 10 byliśmy na miejscu,
jako pierwsi. Wszyscy zaczęli się schodzić i koło 11 chyba zaczęliśmy.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Grałem takim deckiem: <a href="http://deckbox.org/sets/585538">http://deckbox.org/sets/585538</a></span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Działał dobrze, ale na początku. Potem było krucho, niestety.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Ogólnie gry były wszystkie zaciekłe do samego końca, pierwsza, jak to opisał Solar, epicka. No i świetna mini-synergia Daemon Prince + Eksperymenty + Brutal Offering. Kataklizm wygrał Przemo (Dwarfami, tak się, przechwalał tym "Wrocławskim Destro", a w obu turniejach grał Porządkiem). Drugi był Drumdaar, również Długobrodzi. A na trzecim Keil i Repek, Chaos i Imperium. Gratulacje dla wszyskich, i tutaj nagrody nie zawiodły. Dodatkowo Przemo dostał prezent od Ricardo! Kto był lub słyszał, ten wie, jak wielkie jest to trofeum!</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">I tak powoli nastał moment pożegnania. Przed 17 zabrałem się, ruszyłem na Dworzec Autobusowy, gdzie wsiadłem w Polskiego Busa. O 4 Gdańsk przywitał mnie mrozem i śniegiem (w Krakowie ani płatka)...</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Dzięki wszystkim za świetny turniej. Zauważcie, że wymieniłem kilka podobieństw do Virgo, a mógłbym kolejne: byliśmy wyżej od Boreasa, byliśmy średnio ograni, mają nas za gimbusów, którymi nie jesteśmy... Może dlatego kibicowałem Virgo, bo dostrzegałem podobieństwa w jego grze do mojej. Ale mniejsza.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Dzięki wszystkim i każdemu z osobna, gdybym miał wymieniać wszystkich, byłoby z 50 osób (bo Wujtrator za testy, bo Filku za karty, mama, bo mi jechać pozwoliła, właściciele Hexa, masa...). Do zobaczenia, gratulacje dla zwycięzców.</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;">Inwazja still alive!</span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Do zobaczenia w Wawie!</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;">Trójmiasto! Trójmiasto!</span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">I trochę zdjęć na koniec:</span></span><br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-T0HXI4WTy2A/Ut-k3GYS3rI/AAAAAAAAACU/q0QrH_1FEPc/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-T0HXI4WTy2A/Ut-k3GYS3rI/AAAAAAAAACU/q0QrH_1FEPc/s1600/1.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PUQNIOCv0e0/Ut-k4DlUqtI/AAAAAAAAACg/C7Mql-lIbpM/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-PUQNIOCv0e0/Ut-k4DlUqtI/AAAAAAAAACg/C7Mql-lIbpM/s1600/2.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-e0OtIag3GIY/Ut-k4uKuZ5I/AAAAAAAAACo/P833Ugjt74M/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-e0OtIag3GIY/Ut-k4uKuZ5I/AAAAAAAAACo/P833Ugjt74M/s1600/3.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-MOKvKEZBYak/Ut-k4wWxV2I/AAAAAAAAAC0/jotfnwim8bc/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-MOKvKEZBYak/Ut-k4wWxV2I/AAAAAAAAAC0/jotfnwim8bc/s1600/4.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rKm84jm-Bi0/Ut-k5W5aPPI/AAAAAAAAAC8/YOArSHbTBOQ/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-rKm84jm-Bi0/Ut-k5W5aPPI/AAAAAAAAAC8/YOArSHbTBOQ/s1600/5.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-1AjmN_2cxts/Ut-k5647myI/AAAAAAAAADE/8ep0Uqf8_jc/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-1AjmN_2cxts/Ut-k5647myI/AAAAAAAAADE/8ep0Uqf8_jc/s1600/6.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-qBPXS5bNN4U/Ut-k6ubFZ6I/AAAAAAAAADQ/W1TcNZZy7Qs/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-qBPXS5bNN4U/Ut-k6ubFZ6I/AAAAAAAAADQ/W1TcNZZy7Qs/s1600/7.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SHPoayEJXsY/Ut-k6_TcyyI/AAAAAAAAADU/_MiCG9qEcD0/s1600/8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-SHPoayEJXsY/Ut-k6_TcyyI/AAAAAAAAADU/_MiCG9qEcD0/s1600/8.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SShYdj5Bqns/Ut-k7IsMIVI/AAAAAAAAADc/eOcV6BDMbVA/s1600/9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-SShYdj5Bqns/Ut-k7IsMIVI/AAAAAAAAADc/eOcV6BDMbVA/s1600/9.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-IK-YjgfIoRk/Ut-k3qvOPCI/AAAAAAAAACc/selW7EzhZvQ/s1600/10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-IK-YjgfIoRk/Ut-k3qvOPCI/AAAAAAAAACc/selW7EzhZvQ/s1600/10.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-uW9V1uiEYK8/Ut-k3RdO-PI/AAAAAAAAACY/eTC9q9M7T_M/s1600/11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-uW9V1uiEYK8/Ut-k3RdO-PI/AAAAAAAAACY/eTC9q9M7T_M/s1600/11.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-35374673462076947352014-01-12T14:09:00.001-08:002014-01-12T14:09:08.756-08:00Finał 5 Ligi, czyli Filku i Wojt największymi wygranymi Stało sie. Dziesiąty turniej w jubileuszowej i rekordowej edycji Ligi Trójmiasta. Zjawiło sie 13 osób, zacna frekwencja, potwierdzająca, ze Inwazja na Północy żyje i ma sie dobrze.<br />
<br />
Grałem takim oto deckiem: <a href="http://deckbox.org/sets/573229">http://deckbox.org/sets/573229</a>.<br />
<br />
Założenie było proste, spalić, i to najlepiej szybko, a ponadto dwie strefy naraz. Do tego troche standardowej kontroli.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Wujtrator, DWA 0:2<br />
Bardzo śmieszne. Nie ma co opowiadać, jego talię znałem i na testach wygrała ze mną większość gier. Nie inaczej było i tym razem. Starałem się kontrolować, ale Wojtek zwykle miał potrzebne karty, przez co on zabijał mnie, a nie ja jego.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Killaszit, HE 2:0<br />
Bardzo ciekawa talia, de facto zawierająca prawie cały order, oparta na leczeniu jednostek. Mi jednak podchodziło swietnie, chociaz Polybog na początku troche mnie powstrzymał (wybrany Rzyg, potem miał same jednostki, a ja nie miałem jak ich zdjąć). Udało sie jednak naporować i ostatecznie spalić, w drugiej miałem lepszy start, w odpowiednim momencie skontrolowałem i zabiłem. Zagraliśmy potem następna grę, która juz przegrałem. Zatem zapewne tym razem miałem trochę szczęście. Dzieki za grę.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs WEREX, LIZ 2:0<br />
W pierwszej grze udało mi sie w trzeciej turze spalić multiatakiem (bloodek z ripa, eksperymenty, warboss i misja). Druga gra to juz inna historia, zostałem zmuszony do obrony, na szczęście miałem śledzie oraz ripy. Rzyg 2 razy prawie wyczyścił stół, raz poleciał Grimgor, raz bloodek poświęcił się, zabijając legendę. Potem wesoła ferajna zaatakowała kilka razy w turze i spaliła.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Filku, DE 0:2<br />
Tu nie miałem prawie nic do powiedzenia, kontrola ręki sprawiła, ze grałem na dociagu 1, co miałem, to rzucałem, ale wiadomo, ze nie mogło to przynieść wielkich korzyści. Zas Filku Konwentami oraz Scoutami zabijał mnie. Mozolnie, ale skutecznie. Gratulacje i dzięki za grę.<br />
<br />
Podsumowując, z wynikiem 2-0-2 byłem ósmy. Szału nie ma. Nie byłem organy i jakoś deck nie sycił. Musiało podejść, a z tym bywało trudno.<br />
<br />
Turniej wygrał Wojt (3 pod rząd wygrany, licząc ten w Iławie) przed Yogim (życiówka, kwestia wygranej turnieju ważyła się do ostatniej chwili, ale może następnym razem się uda). Trzeci Organek, rozegrał kolejny dobry turniej. Filku zdobył więcej punktów od Tobola, dzieki czemu wygrał Ligę! Wojt dzięki temu zwycięstwu rownież go wyprzedził. Gratulacje. O całej Lidze szerzej bedzie niebawem. Dzięki, do zobaczenia.Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-59361778006618330262014-01-02T04:14:00.000-08:002014-01-12T09:25:51.865-08:00WE DID IT! - Regio w GdańskuDobra, w końcu zabrałem się za napisanie tej relacji. Odkładałem to, że jeszcze chwilę, jeszcze dzień. Ale to już prawie miesiąc, trzeba się wreszcie do tego zabrać.<br />
<br />
Będzie to relacja pisana trochę od innej strony, ze strony organizacyjnej. Żeby przybliżyć gawiedzi, jak to się stało, że na Pomorzu był w końcu turniej regionalny na 46 osób.<br />
<br />
Nasza historia zaczyna się... w Toruniu. Po pamiętnym turnieju w Dworze Artusa, kiedy siedzieliśmy na integracji, Tobol podczas rozmowy ze Stachem napomknął o Regionalsie w Gdańsku. Że postara się zrobić, że będzie do Stacha pisał. Niby nic, ale to było pierwsza wzmianka o tym turnieju. Potem przez długi okres nic (Tobol był męczony, że jak już obiecał, to niech robi, ale nic konkretnego z tego nie wynikło), potem już mieliśmy planować na październik, ale Katowice zaklepały sobie termin. Zatem my postanowiliśmy zrobić Regio w grudniu. Zima de facto nie jest przyjazna dla Inwazji (pamiętamy przecież mierną frekwencję w Krakowie podczas "Wyprawy na Smoka" w styczniu). No ale co tam, próbujemy. Turniej w Kato się skończył, teraz nasza kolej. Zygi napisał info na forum, wrzucił wstępne informacje. Zaklepali termin, miejsce. Wstęp już jest. Mamy miesiąc.<br />
<br />
W tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie pogratulować i podziękować Zygiemu z całego serca. Większość z nas pewnie nie wie, ile taka organizacja wymaga załatwiania, czasu, formalności i cierpliwości. Wielki szacunek i wielkie dzięki, z naszą małą pomocą w sumie sam ogarnąłeś Regionalsa!<br />
<br />
A do załatwiania było sporo. Miejsce i data okej, kwestia nagród... Kolejny ukłon w stronę Zygiego za znalezienie firmy robiącej maty, świetnie wyszło, dużo to nie kosztowało, a efekt był genialny (kto widział te maty, ten wie). Do tego od nich mieliśmy Orkowe żetony (niektórzy może je pamiętają). Prócz tego masa rzeczy z Rebela, na wytestowanej (przez autora tej relacji) zniżce 20%. To w sumie sporo, a że kupowaliśmy 4 gry oraz masę pudełek i koszulek, to na pewno się opłaciło. Zaoszczędziliśmy sporo kasy, którą mogliśmy wydać na książki. Jak pamiętacie, większość nagrodzonych dostała książkę (Gdańsk Stolicą Kultury!). Do tego gadżety od Galakty, wg mnie było tego sporo, no i została obdarowana pierwsza 32, oraz kilka wylosowanych osób (2 maty i gadżety rozlosowane ku uciesze tłumu).<br />
<br />
Ale mniejsza, w każdym razie ogarnęliśmy to. Nagrody była, gry były, książki były, trofeum było (kto był, ten pamięta, niby jedno trofeum, a 16 osób zadowolonych). Cóż rzec, zbliżamy się nieuchronnie do tego wiekopomnego dnia.<br />
<br />
Rankiem trzeba było ogarniać stoły, naklejać kartki z numerami, zapisać ludzi... Wielki dzięki dla Zygiego, Vera, Tobola, Tobiaco i wszystkich, którzy pomagali to ogarniać. Daliśmy radę, obsuwy dużej chyba nie było, z tego co pamiętam.<br />
<br />
Zatrzymajmy się na chwilę. Znów cofnijmy się znowu o jakiś czas, tym razem tylko o kilka dni.<br />
<br />
Otóż, jak zwykle, nie wiedziałem, czym zagrać. Kiedy wreszcie kupiłem HK, od razu rozłożyłem karty i zacząłem kminić decki. Później jakieś wstępne testy, startowe ręce i ogólnie jakoś przypasowały mi Jaszczury. W czwartek wybraliśmy się na testy do Zygiego. Tam coś próbowałem grać, ale jakoś nie syciło. Wujtrator za to notował kolejne wygrane "Imperium na Knightach". Nie miałem absolutnie żadnego pomysłu, przez co w piątek, po burzliwych rozmyślaniach, zdecydowałem się na niemal identyczną talię, co Wojtek.<br />
<br />
To od razu nadmienię, że był to błąd, gdyż gra Smerfami już mnie nudzi. I nie od<br />
czuwam radości z gry...<br />
<br />
Talia wyglądała bodaj tak: <a href="http://deckbox.org/sets/569321">http://deckbox.org/sets/569321</a><br />
<br />
Zwykłe nudne Imperium, a Przewagą Wysokości, która miała rozwiązać problem braku młotków i ogólnie palić.<br />
<br />
Jesteśmy znowu w dniu turnieju. Tym razem już się nie cofamy, tylko jedziemy z opisem gier.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Trawek, EMP 2:0<br />
Pierwsza gra z miłym kolegą z Gdańska. Nieco podobne decki, oczywiście poza np Agentem, Wyprawą czy Higher Groundem. W obu grach dobrze podchodziła mi kontrola i udało mi się uzyskać wystarczającą przewagę ekonomiczną, aby zacząć palić i kontrolować jednocześnie. W drugiej, mimo początkowych problemów, udało mi się wypluć nagle dużo młotków i skontrolować. Świetnie działał wchodzący za 0 Pluton (na Agenta, przesuwam, kasa wraca). Gry w miłej atmosferze, wielkie dzięki. Szkoda, że musieliśmy trafić na siebie i w pierwszej rundzie zabierać sobie punkty. Ale mniejsza, do przodu, jedziemy dalej.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Tobol, SKA 0:2<br />
Z Tobolem jakoś często się spotykamy na Regio. Tym razem jednak wiedziałem, że będzie ciężko (we Wrocławiu miałem na niego dobry deck, teraz już tak nie było). Obie gry to prawie idealne wyjście Tobola, który miał wszystkie potrzebne karty na ręce (Death in Shadows na moje Monety, kiedy dostał Infiltrację bez kart na ręcę, to co dobrał? Piszczącą Hordę, wylosował z 4 nowe karty). Do tego od minimum drugiej tury Scout. Nie było co zrobić. Deck bardzo dobrze złożony, do tego z ciekawymi techami (np Wicher Mrozu), no i bardzo ciekawy wybór restrykcji (Muster).<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Zygi, ORC 1:2<br />
Trzecia runda, trzeci Gdańsk... No dobra, udało mi się urwać tylko jedną grę, Orki połączone z Nieumarłymi bardzo dobrze działały na moją talię. Zygi nie miał co prawda BDK, ale wszystko inne wystarczało. Na moje wyjście z prawie samych jednostek, oczywiście dobrał Rzyga (na ręce nie miał, no ale cóż, mój fart mieli tylko przeciwnicy). Grimgor, Wight Lord, Bloodek, ekipa, z którą Imperium ma ciężko. No i oczywiście Lobber na jedyną jednostkę, jaką są Monety. No trudno.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Góral, DWA 1:0<br />
Musiałem wygrać wszystko, żeby przejść dalej. Góral grał Krasnoludami, z którymi łatwo nie miałem (Przewaga Wysokości robi jeden duży atak ---> My life i po zabawie). Przeciwnik grał wolno (w sumie jak Wojt na innych turniejach niż Regionalne). To sprawiło, że pierwsza gra długo się ciągnęła. Serpenty, na moje szczęście, odbijały się od Wybrańca z kontratakiem. Mi udało się przebić przez osłony (hm... tekst jak ze Star Warsów, a przecież Teo nie było)... Wróć, bo zgubię wątek. Pierwszą jakoś wygrałem. W drugiej atakowaliśmy, kontrolowaliśmy, czas się skończył. Ja dogrywałem turę, a potem mój przeciwnik. Zebrałem spory atak, ale dostałem Honouringiem. Przeciwnik zaś zebrał bardzo duży atak, jednak zabrakło mu chyba dwóhc czy trzech obrażeń do spalenia mnie. 1:0, ufff... Jestem w grze.<br />
<br />
Przerwę obiadową spędziłem na Kebabie w, zachwalanym przez Zygiego, Jerusalem. Mi akurat średnio zasmakowało, ale mniejsza z tym. Wróciłem, chwilę pogadałem, a gdy wszyscy się zebrali, ruszyliśmy z następną rundą.<br />
<br />
Runda 5<br />
vs Marcin Odziemski, DE 0:2<br />
Kolejny mecz o wszystko. Znów z Marcinem Odziemskim, znów z kombem DE. Tu nie ma się co rozpisywać, przeciwnik, mimo braku Mulligana, w obu grach dobierał tak dobrze, że wystawiał w pierwszej turze dwie baby. No bez jaj... Potem spokojnie wyrzucał mi karty z ręki i wystawiał karty do komba. No nic, do trzech razy sztuka, następnym razem muszę wygrać. Zwłaszcza, że kombo już nie pogra, przynajmniej nie tak łatwo.<br />
<br />
Runda 6<br />
vs Zagar, DE 1:2<br />
Marzenia o Topce umarły. Z Zagarem usiedliśmy na stoliku numer 14, jedynym oddzielnym, położonym na dole, w rogu. Bardzo przyjemne gry, w jednej udało mi się skontrolować, ale poza tym traciłem karty z ręki, a mój przeciwnik uzbierał wszystko, no i kombo kociołek. Tym niemniej, gry bardzo przyjemne, wreszcie bez spiny, po prostu, żeby zagrać. Wielkie dzięki.<br />
<br />
Z wynikiem 2-0-4 skończyłem na 34 miejscu. Czego zabrakło? Twórczego pomysłu, lepszych testów, nie wiem. To było nudne i za wolne na to meta. Do tego, niestety, nie miałem jakiejś szczególnej radości z gry tym. No trudno, do Krakowa na pewno Imperium nie wezmę, no chyba, że jakieś strasznie innowacyjne (np talia "Wojt Cyganów Król kradnie zasoby, czyli Carroburg Cutthroats i 24 misje").<br />
<br />
Rundę zasadniczą wygrał, z kompletem zwycięstw Tobol. Prócz tego z Trójmiasta do TOP 16 załapali się Troll, dowodzący Orkami, Zygi, oraz iławsko-gdański Wojt, jeden z dwóch Chaosów w Topce. Podczas Topki kilkuosobowa ekipa, wśród nich ja i Wujtrator, walczyła między sobą, wcielając się w Potwory z Tokio. Świetna gra, gorąco polecam.<br />
<br />
Wróćmy jednak do Inwazji. Jedyny Skaven na turnieju przegrał w 1/8 w Barrym, potem odpadli obaj zieloni wodze. I tak tylko spaczony Król Cyganów trafił do TOP 4, gdzie królowało Destro. Jedyny Order w całej Topce, Selverin, skończył na 10 miejscu. Wojt wywalczył kolejne podium tym razem 3 miejsce, pokonując w "finale pocieszenia" Barrego. Oglądaliśmy ten mecz razem z Matatronem, i było widać ogranie i doświadczenie Wojta. Zagrał niemal bezbłędnie, zatem Trójmiasto było gościnne, ale swój akcent wśród zwycięzców miało. Nie to co Wrocław na pamiętnym turnieju.<br />
<br />
A w wielkim Grande Finale spotkali się: warszawianin, Dex, prowadzący ciekawie złożone Orki, oraz Mistrz Europy i król stallingu (4 remisy w zasadniczej, 1 wygrana i BYE), z Mrocznymi Elfami. Tutaj siłę pokazały wiedźmy i niewolnicy, pokonując zielone hordy, tym samym wygrywając kolejny duży turniej. Wielkie gratulacje, dla was obu! Pokazaliście klasę.<br />
<br />
Później przyszło rozdawanie nagród, które może trochę trwało, ale chcieliśmy, aby większość osób coś dostała. Mamy nadzieję, że wszyscy byli zadowoleni. Radaner odebrał Trofeum i użył go (ku uciesze gawiedzi).<br />
<br />
Potem czekał nas świetny Stand Up Wilka, kto nie był, ten niech żałuje. Było mega. Wielkie dzięki, że przyjechałeś i pokazałeś klasę. Do zobaczenia w Krakowie, liczę, że wreszcie ze sobą zagramy.<br />
<br />
No i zaczęła się integracja. Był czas, żeby pogadać, podyskutować. I pooglądać Filka, próbującego skakać po stołach. Uwielbiam ten czas, naprawdę, ciężko jest to opisać. Dla takich chwil warto jeździć na Regio. Ja, Wujtrator, oraz Michnik i Barry, którzy spali u mnie, opuściliśmy lokal o 2. Tata Wojtka podjechał po nas, dzięki czemu nie musieliśmy iść na piechotę. Wielkie dzięki dla taty i dla Ciebie, Wujtrator, że to załatwiłeś.<br />
<br />
U mnie szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy spać. Rano było okej, Michnik i Barry nie wypili tak dużo, żeby męczył ich kac. Zjedliśmy śniadanie (dzięki mama) i zagraliśmy na szybko w Kataklizm we trójkę. Potem ruszyliśmy na przystanek we dwójkę (Barry już szedł na pociąg i jechał do domu). Na miejscu dowiedzieliśmy się, że gramy 2vs2, zatem razem z Michnikiem zrobiliśmy szybko decki i zaczęliśmy grać. Grałem orkami, mało twórczymi, ale udało nam się jedną grę wygrać (pozdro Virgo) i jedną zremisować (Wujtratorowi i, ciągle pijanemu, Filkowi, nie udało się zrównać z nami dominację, mieliśmy dobrze początki, ale gorsze końcówki). Kataklizm wygrali Tobiaco z Selverinem, którzy wałowali i grali połączeniem destro/order. Ale mniejsza. Dzięki za fajny turniej. No i oczywiście Douse the Flames z Kometą najlepszym zagraniem całego Regio.<br />
<br />
I tak, niestety, dotarliśmy do końca naszych zmagań. Przyszły pożegnania z ludźmi. Tego momentu nikt nie lubi, ale ma w sobie to coś. Ciężko coś powiedzieć, w sumie fajnie jeszcze chwilę pogadać.<br />
<br />
Regio w Gdańsku odeszło do historii. Mnie osobiście nie zawiodło, daliśmy radę! Co prawda niektórzy mieli problem z dojazdem (ach ten Ksawery), ale 46 osób było, nagrody były, zmagania były, integracja też, chyba było wszystko. A teraz:<br />
<br />
Wielkie, wielkie, ogromne podziękowania dla Zygiego, jeszcze raz, po zasłużył. Ogarnął 80% Regio, jak nie więcej. Szacun, że jeszcze miałeś czas, żeby testować i wejść do TOP 8.<br />
<br />
Dziękuję również innym organizatorom, mniejszym czy większym. Tobolowi, Tobiaco, Verowi, Wujtratorowi, za to, że pomogliście.<br />
<br />
Dzięki dla Wujtrator, jeszcze raz, za powrót i za testy, za wszystko.<br />
<br />
I dziękuję wam wszystkim, każdemu z osobna i ogółowi. Inwazja żyje i ma się dobrze, potwierdziliście to! Oby więcej takich turniejów, gratulacje dla zwycięzców i widzimy się w Krakowie, w Warszawie, we Wrocku! Szczęśliwego Nowego Roku, radości z gry i owocnych turniejów! Do zobaczenia! Dzięki!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-21921307486897250402013-11-26T10:20:00.001-08:002013-11-26T10:59:59.625-08:00Testy Vereny, czyli ostatnia relacja przed RegioKolejny turniej naszej Ligi, wyjątkowo rozgrywany w czwartek. Był on jednak wyjątkowy za sprawą powrotu Fortepa! Tak jest! Znany w całej Polsce gracz, mimo sprzedania kart, zaszczycił nas swoją obecnością. Jak to powiedział Zygi: "No jak dasz dobry deck (Filkowy jest niezly) i dobrego gracza (Fortep),
no to nie ma bata, bo jak Filku tym grał to pożal się boże". W skrócie, 4:0 po bardzo długim nie graniu robi wrażenie. Szczerze gratulacje również dla drugiego Organka, który potwierdził siłę Krasnoludów, zajmując drugą pozycję. Dalsze dwa miejsca dla Killaszita i Yogiego. Gratulacje dla was obu, dla pierwszego za trzymanie wysokiego poziomu, a dla drugiego za najlepsze miejsce w historii uczestnictwa w turniejach.<br />
<br />
Ja grałem z tego co pamiętam czymś takim: <a href="http://deckbox.org/sets/523922">http://deckbox.org/sets/523922</a><br />
<br />
Szału nie ma, nudny standard.<br />
<br />
Runda 1<br />
vs Zygi, DE 2:0<br />
Bardzo ciekawa talia m.in. z Sacraficem, Wampirem i jeszcze jakimiś cudawiankami. Chociaż Zygi napierał, ale zdołałem skontrolować. Zabijało to klasycznie, atakiem, więc broniłem się i przesuwałem co mogłem do questa. Zygi powoli się przewijał, w kluczowym momencie zabrakło mu chyba kilku obrażeń do spalenia. Potem się przewinął. W drugiej kontrolowałem, Wilhelm wyrzucał co mógł na boki, a potem kluczowa Verena pomogła. Bardzo ciekawy i zaskakujący deck, ale czegoś brakowało.<br />
<br />
Runda 2<br />
vs Tobol, HE 0:2<br />
Deck na Eltharionie. W pierwszej grze oboje nie mieliśmy prawie nic do zagrania. Za szybciej zdołałem wystawić młotki, miałem 4 kasy, ale zwlekałem z Vereną. Bo prawie nic nie miał, więc jeszcze tura. Zemściło się. Wszedł Mag Loeca i było po grze. W drugiej nie mogłem nic zrobić, próbowałem, ale Mag Loeca stał, a potem Eltharion zabił mnie bardzo łatwo.<br />
<br />
Runda 3<br />
vs Organek, DWA 1:2<br />
Kolejny pojedynek między nami, Organek zemścił się wcześniej za dawną porażkę, teraz przyszła moja kolej. Pierwsza dla mnie, Verena ładnie wyczyściła cały stół. W drugiej i trzeciej słabiej, może i Osąd wchodził, ale Krasnoludy utrzymywały pozycje i brutalnie paliły. W sumie prócz Ukrytego Gaju brakło obrony, a rozwinięcia Dwarfów łatwo wystawić w dużej liczbie. No cóż... Jeszcze jedna gra.<br />
<br />
Runda 4<br />
vs Wojt, DE 0:1<br />
Chyba najbardziej innowacyjna talia turnieju (niekoniecznie ze względu na wybór restrykcji). Mroczne na przejmowaniu jednostek. Talia ciekawa, ale wolna, do tego, nie oszukujmy się, Wojt gra wolno. Nie staluje, ale po prostu wolno gra ruchy. W pierwszej grze zostałem skontrolowany, a potem spalony (czy też przewinięty, nie pamiętam już, czy była Crone'a). Mało miałem do powiedzenia. W drugiej co próbowałem atakować, to dostawałem Testing the Spell. I niestety, w impasie, skończył się czas. Nie lubię takich gier, ale cóż, trudno.<br />
<br />
Podsumowując, Verena nie pasuje do tego meta. Większość talii daje sobie z nią rade, zatem to dla mnie zamknięta droga. Muszę szukać czegoś innego.<br />
<br />
Z racji, że Regio coraz bliżej, zawieszam na razie relację z cotygodniowych zmagań. Musimy ukryć swoje techy, aby nikt nie spodziewał się, czym zagramy. Żodyn nie ogarnie. Do zobaczenia!Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235065851974631893.post-74845219341594077192013-11-20T02:34:00.001-08:002013-11-20T02:38:01.475-08:00Pollus przychodzi i wygrywa - 5 Liga, odsłona 5Wyjątkowo w czwartek, z racji Święta Niepodległości, zgromadziliśmy sie o 18 w Polufce, aby rozegrać kolejny turniej naszej jubileuszowej, piątej Ligi. Do tego turniej nr 5. Musiało sie zdarzyć cos niestandardowego. Otóż POBILIŚMY REKORD!<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Dokładnie, w drugim turnieju mieliśmy 19 osób, teraz - 21. I to bez tzw starej gwardii, czyli Fortepa, Teo, Brody czy Zombiego. Był Markus, ale na jedną rundę. Wyniki mące na Galakcie, na forum tez sie mówiło. Zbliżają się Regio w Gdańsku, zatem to ostatnie wpisy, na których bede pisał, czym gramy. Potem już spina i ukrywanie techów.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Grałem takim oto deckiem: <a href="http://deckbox.org/sets/537667">http://deckbox.org/sets/537667</a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zamysłem było wystawienie Skarbranda i Lorda, po czym poświęcanie własnych jednostek i zadanie przeciwnikowi wielu obrażeń. Mało kontroli, dużo unitów, prawie bez supportów. Nie grałem z Orkami, ale widać, że zarówno mały, jak i duży Rzyg by bolał.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Runda I</div>
<div>
vs Wujtrator, HE 0:2</div>
<div>
W teorii ta talia z Gejami nie ma tak trudno, Skarbrand wbija obrażenia na wymuszonym. Ale deck Wojtkabył bardzo niestandardowy: Smoki. Nie miałem jak zniszczyć legowiska (rzadko podchodziły jednocześnie misje, rasówka i np Psy na Chorążych. W pierwszej grze oboje atakowalismy się aż w końcu miałem spaloną jedną i nadpaloną drugą. Wojtek podobnie, musiałem szybko go spalić. kręciłem jednostkami, Skarbrand wbijali, co mógł, ale zabrakło jednego obrażenia (wisiał na jedynej devce, a ja nie miałem Ungorów). W drugiej też było blisko, ale Wojtek był po prostu szybszy. Jego Smoki, gdy się ich nieskontroluje, są bardzo trudne do zabicia.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Runda II</div>
<div>
vs Bartes, ORC 2:0</div>
<div>
W pierwszej grze podeszła mi niemal idealna kontrola, i mimo Snotów wyczyściłem do zera, a potem dobrałem, co miałem i udało się spalić. W drugiej w kluczowym momencie zniczyłem całe pole bitwy (jednostka i horda), a potem już tylko kończyłem dzieło. Akurat w tej rundzie idealnie podeszły mi szybko wioski, dzieki czemu odpaliłem Campsy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Runda III</div>
<div>
vs Szuli, DE 2:1</div>
<div>
Pierwsza gra to powolny rozwój mojego przeciwnika, a gdy zaczął mnie przeiwjać, ja paliłem już jednostkami, chwile pózniej wyszła legenda - 1:0. Drugi pojedynek trwał może 5 minut, szybkie Cienie pozbawiły mnie ręki, nie miałem jak sie podnieść. W trzeciej rozwijała, się, Szuli co turę rzucał mi Snaresy. Udało mi sie przycoać mu dociag, ograniczając pole manewru. Nie udało mu sie ekonomicznie podnieść, a ja w tym czasie wystawiłem co miałem i spaliłem.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Runda IV</div>
<div>
vs źLeX, CHA 0:2</div>
<div>
Wreszcie, 4 gry i 4 rożne rasy. To jedyny pozytyw tej rundy, kontrolny Chaos zniszczył mnie w sumie jak chciał, chociaż miałem devki, to ledwo coś wystawiłem, zaraz umierało. Próbowałem coś kontrolować, ale nie wyszło. W drugiej mieliśmy ciekawą sytuację, ja wychodzę ze spawna, chyba horrora, i misji. On 2 horrory. Ja rzucam seedsy, on efekt kopiuje, ja tez, on tez. W następnej ja mam tylko misje, on nic. I mało kart na ręce. Niestety, kolega odbudował się i znowu mnie skontrolował. Gratki za wysokie (5) miejsce, czyżby życiówka?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podsumowując, talia działała, ale odnosiłem wrażenie, że i tak zabijam tylko atakiem, Skarbrand jest głownie do AP. Taki mnie nie cieszy, grać tym nie bede (chyba, ze wyjdzie cos w HK). Do tego to pierwszy turniej, ktory wprowadzałem na Galaktę (od razu na głęboką wodę, ale dałem radę). Cały turniej wygrał Pollus, ktory jak juz przychodzi, to jedzie nas wszystkim. Wielkie gratulacje! Dzieki wszystkim! Jesteśmy najliczniejszą i najbardziej rozwijającą się sceną w Polsce! Tak trzymać! Do następnego!</div>
Kubalahttp://www.blogger.com/profile/13787183035403994651noreply@blogger.com0