Kolejny turniej naszej Ligi, wyjątkowo rozgrywany w czwartek. Był on jednak wyjątkowy za sprawą powrotu Fortepa! Tak jest! Znany w całej Polsce gracz, mimo sprzedania kart, zaszczycił nas swoją obecnością. Jak to powiedział Zygi: "No jak dasz dobry deck (Filkowy jest niezly) i dobrego gracza (Fortep),
no to nie ma bata, bo jak Filku tym grał to pożal się boże". W skrócie, 4:0 po bardzo długim nie graniu robi wrażenie. Szczerze gratulacje również dla drugiego Organka, który potwierdził siłę Krasnoludów, zajmując drugą pozycję. Dalsze dwa miejsca dla Killaszita i Yogiego. Gratulacje dla was obu, dla pierwszego za trzymanie wysokiego poziomu, a dla drugiego za najlepsze miejsce w historii uczestnictwa w turniejach.
Ja grałem z tego co pamiętam czymś takim: http://deckbox.org/sets/523922
Szału nie ma, nudny standard.
Runda 1
vs Zygi, DE 2:0
Bardzo ciekawa talia m.in. z Sacraficem, Wampirem i jeszcze jakimiś cudawiankami. Chociaż Zygi napierał, ale zdołałem skontrolować. Zabijało to klasycznie, atakiem, więc broniłem się i przesuwałem co mogłem do questa. Zygi powoli się przewijał, w kluczowym momencie zabrakło mu chyba kilku obrażeń do spalenia. Potem się przewinął. W drugiej kontrolowałem, Wilhelm wyrzucał co mógł na boki, a potem kluczowa Verena pomogła. Bardzo ciekawy i zaskakujący deck, ale czegoś brakowało.
Runda 2
vs Tobol, HE 0:2
Deck na Eltharionie. W pierwszej grze oboje nie mieliśmy prawie nic do zagrania. Za szybciej zdołałem wystawić młotki, miałem 4 kasy, ale zwlekałem z Vereną. Bo prawie nic nie miał, więc jeszcze tura. Zemściło się. Wszedł Mag Loeca i było po grze. W drugiej nie mogłem nic zrobić, próbowałem, ale Mag Loeca stał, a potem Eltharion zabił mnie bardzo łatwo.
Runda 3
vs Organek, DWA 1:2
Kolejny pojedynek między nami, Organek zemścił się wcześniej za dawną porażkę, teraz przyszła moja kolej. Pierwsza dla mnie, Verena ładnie wyczyściła cały stół. W drugiej i trzeciej słabiej, może i Osąd wchodził, ale Krasnoludy utrzymywały pozycje i brutalnie paliły. W sumie prócz Ukrytego Gaju brakło obrony, a rozwinięcia Dwarfów łatwo wystawić w dużej liczbie. No cóż... Jeszcze jedna gra.
Runda 4
vs Wojt, DE 0:1
Chyba najbardziej innowacyjna talia turnieju (niekoniecznie ze względu na wybór restrykcji). Mroczne na przejmowaniu jednostek. Talia ciekawa, ale wolna, do tego, nie oszukujmy się, Wojt gra wolno. Nie staluje, ale po prostu wolno gra ruchy. W pierwszej grze zostałem skontrolowany, a potem spalony (czy też przewinięty, nie pamiętam już, czy była Crone'a). Mało miałem do powiedzenia. W drugiej co próbowałem atakować, to dostawałem Testing the Spell. I niestety, w impasie, skończył się czas. Nie lubię takich gier, ale cóż, trudno.
Podsumowując, Verena nie pasuje do tego meta. Większość talii daje sobie z nią rade, zatem to dla mnie zamknięta droga. Muszę szukać czegoś innego.
Z racji, że Regio coraz bliżej, zawieszam na razie relację z cotygodniowych zmagań. Musimy ukryć swoje techy, aby nikt nie spodziewał się, czym zagramy. Żodyn nie ogarnie. Do zobaczenia!
wtorek, 26 listopada 2013
środa, 20 listopada 2013
Pollus przychodzi i wygrywa - 5 Liga, odsłona 5
Wyjątkowo w czwartek, z racji Święta Niepodległości, zgromadziliśmy sie o 18 w Polufce, aby rozegrać kolejny turniej naszej jubileuszowej, piątej Ligi. Do tego turniej nr 5. Musiało sie zdarzyć cos niestandardowego. Otóż POBILIŚMY REKORD!
Dokładnie, w drugim turnieju mieliśmy 19 osób, teraz - 21. I to bez tzw starej gwardii, czyli Fortepa, Teo, Brody czy Zombiego. Był Markus, ale na jedną rundę. Wyniki mące na Galakcie, na forum tez sie mówiło. Zbliżają się Regio w Gdańsku, zatem to ostatnie wpisy, na których bede pisał, czym gramy. Potem już spina i ukrywanie techów.
Grałem takim oto deckiem: http://deckbox.org/sets/537667
Zamysłem było wystawienie Skarbranda i Lorda, po czym poświęcanie własnych jednostek i zadanie przeciwnikowi wielu obrażeń. Mało kontroli, dużo unitów, prawie bez supportów. Nie grałem z Orkami, ale widać, że zarówno mały, jak i duży Rzyg by bolał.
Runda I
vs Wujtrator, HE 0:2
W teorii ta talia z Gejami nie ma tak trudno, Skarbrand wbija obrażenia na wymuszonym. Ale deck Wojtkabył bardzo niestandardowy: Smoki. Nie miałem jak zniszczyć legowiska (rzadko podchodziły jednocześnie misje, rasówka i np Psy na Chorążych. W pierwszej grze oboje atakowalismy się aż w końcu miałem spaloną jedną i nadpaloną drugą. Wojtek podobnie, musiałem szybko go spalić. kręciłem jednostkami, Skarbrand wbijali, co mógł, ale zabrakło jednego obrażenia (wisiał na jedynej devce, a ja nie miałem Ungorów). W drugiej też było blisko, ale Wojtek był po prostu szybszy. Jego Smoki, gdy się ich nieskontroluje, są bardzo trudne do zabicia.
Runda II
vs Bartes, ORC 2:0
W pierwszej grze podeszła mi niemal idealna kontrola, i mimo Snotów wyczyściłem do zera, a potem dobrałem, co miałem i udało się spalić. W drugiej w kluczowym momencie zniczyłem całe pole bitwy (jednostka i horda), a potem już tylko kończyłem dzieło. Akurat w tej rundzie idealnie podeszły mi szybko wioski, dzieki czemu odpaliłem Campsy.
Runda III
vs Szuli, DE 2:1
Pierwsza gra to powolny rozwój mojego przeciwnika, a gdy zaczął mnie przeiwjać, ja paliłem już jednostkami, chwile pózniej wyszła legenda - 1:0. Drugi pojedynek trwał może 5 minut, szybkie Cienie pozbawiły mnie ręki, nie miałem jak sie podnieść. W trzeciej rozwijała, się, Szuli co turę rzucał mi Snaresy. Udało mi sie przycoać mu dociag, ograniczając pole manewru. Nie udało mu sie ekonomicznie podnieść, a ja w tym czasie wystawiłem co miałem i spaliłem.
Runda IV
vs źLeX, CHA 0:2
Wreszcie, 4 gry i 4 rożne rasy. To jedyny pozytyw tej rundy, kontrolny Chaos zniszczył mnie w sumie jak chciał, chociaż miałem devki, to ledwo coś wystawiłem, zaraz umierało. Próbowałem coś kontrolować, ale nie wyszło. W drugiej mieliśmy ciekawą sytuację, ja wychodzę ze spawna, chyba horrora, i misji. On 2 horrory. Ja rzucam seedsy, on efekt kopiuje, ja tez, on tez. W następnej ja mam tylko misje, on nic. I mało kart na ręce. Niestety, kolega odbudował się i znowu mnie skontrolował. Gratki za wysokie (5) miejsce, czyżby życiówka?
Podsumowując, talia działała, ale odnosiłem wrażenie, że i tak zabijam tylko atakiem, Skarbrand jest głownie do AP. Taki mnie nie cieszy, grać tym nie bede (chyba, ze wyjdzie cos w HK). Do tego to pierwszy turniej, ktory wprowadzałem na Galaktę (od razu na głęboką wodę, ale dałem radę). Cały turniej wygrał Pollus, ktory jak juz przychodzi, to jedzie nas wszystkim. Wielkie gratulacje! Dzieki wszystkim! Jesteśmy najliczniejszą i najbardziej rozwijającą się sceną w Polsce! Tak trzymać! Do następnego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)