niedziela, 12 stycznia 2014

Finał 5 Ligi, czyli Filku i Wojt największymi wygranymi

Stało sie. Dziesiąty turniej w jubileuszowej i rekordowej edycji Ligi Trójmiasta. Zjawiło sie 13 osób, zacna frekwencja, potwierdzająca, ze Inwazja na Północy żyje i ma sie dobrze.

Grałem takim oto deckiem: http://deckbox.org/sets/573229.

Założenie było proste, spalić, i to najlepiej szybko, a ponadto dwie strefy naraz. Do tego troche standardowej kontroli.

Runda 1
vs Wujtrator, DWA 0:2
Bardzo śmieszne. Nie ma co opowiadać, jego talię znałem i na testach wygrała ze mną większość gier. Nie inaczej było i tym razem. Starałem się kontrolować, ale Wojtek zwykle miał potrzebne karty, przez co on zabijał mnie, a nie ja jego.

Runda 2
vs Killaszit, HE 2:0
Bardzo ciekawa talia, de facto zawierająca prawie cały order, oparta na leczeniu jednostek. Mi jednak podchodziło swietnie, chociaz Polybog na początku troche mnie powstrzymał (wybrany Rzyg, potem miał same jednostki, a ja nie miałem jak ich zdjąć). Udało sie jednak naporować i ostatecznie spalić, w drugiej miałem lepszy start, w odpowiednim momencie skontrolowałem i zabiłem. Zagraliśmy potem następna grę, która juz przegrałem. Zatem zapewne tym razem miałem trochę szczęście.  Dzieki za grę.

Runda 3
vs WEREX, LIZ 2:0
W pierwszej grze udało mi sie w trzeciej turze spalić multiatakiem (bloodek z ripa, eksperymenty, warboss i misja). Druga gra to juz inna historia, zostałem zmuszony do obrony, na szczęście miałem śledzie oraz ripy. Rzyg 2 razy prawie wyczyścił stół, raz poleciał Grimgor, raz bloodek poświęcił się, zabijając legendę. Potem wesoła ferajna zaatakowała kilka razy w turze i spaliła.

Runda 4
vs Filku, DE 0:2
Tu nie miałem prawie nic do powiedzenia, kontrola ręki sprawiła, ze grałem na dociagu 1, co miałem, to rzucałem, ale wiadomo, ze nie mogło to przynieść wielkich korzyści. Zas Filku Konwentami oraz Scoutami zabijał mnie. Mozolnie, ale skutecznie. Gratulacje i dzięki za grę.

Podsumowując, z wynikiem 2-0-2 byłem ósmy. Szału nie ma. Nie byłem organy i jakoś deck nie sycił. Musiało podejść, a z tym bywało trudno.

Turniej wygrał Wojt (3 pod rząd wygrany, licząc ten w Iławie) przed Yogim (życiówka, kwestia wygranej turnieju ważyła się do ostatniej chwili, ale może następnym razem się uda). Trzeci Organek, rozegrał kolejny dobry turniej. Filku zdobył więcej punktów od Tobola, dzieki czemu wygrał Ligę! Wojt dzięki temu zwycięstwu rownież go wyprzedził. Gratulacje. O całej Lidze szerzej bedzie niebawem. Dzięki, do zobaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz