Wznowiliśmy naszą ukochaną i wspaniałą Ligę Trójmiasta. Szósta edycja, mało kto pamięta pierwsze rozgrywki. To już 2,5 pół roku. W Lidze nr 1 było 30 graczy, tyle samo, co w piątej. Sporo się pozmieniało... Z graczy zostali (prócz mnie) Filku, Wojt, Wujtrator, Ver i... tyle. Jeszcze w sumie Markus gra, Bunia też, ale rzadko bywają na turniejach. Ale mamy nowych ludzi, scena żyje.
Znowu zjawiło się 8 osób. Frekwencja może być, wiadomo, a to ferie, a to urlopy, różne takie, Hearthstone, flejmy na forum, własne karty... Rozumiemy. Ale może w następnym turniejach będzie więcej osób.
Szybko o mnie, grałem Undeadami, gdyż chciałbym mieć wszystkie rasy na Galakcie, a poza tym bardzo polubiłem tą rasę i chciałem trochę nią pograć. Moja talia wyglądała tak: http://deckbox.org/sets/593241. Założenie było proste, wstawiać grubasy za mały koszt, kontrolować co się da, spalić dwoma silnymi atakami.
Runda 1
vs Filku, SKA 2:0
W obu grach grę zrobił mi pierwszoturowy Akolita - najpierw z Bloodthirsterem, potem chyba z BDK/Wight Lordem. Filku nie miał jak go zdjąć, a ja ekonomicznie wyplułem masę kart, wampirem niszczyłem jego jednostki i finalnie paliłem. W drugiej grze niby było gorąco, bo miałem spalony quest, ale Wampir i Lord dzielnie bronili przodu, w Filku nie dał rady mnie zabić. Chwilę później sam dopaliłem.
Runda 2
vs Organek, DWA 1:2
Zwycięzca turnieju wrócił do Dwarfów, co wyszło mu na dobre. W pierwszej grze udało mi się wystawić Grimgora i zniszczyć mu supporta i devki w misji, ale, niestety, Kazador ze Standa powędrował do questa robiąc świetny dociąg, w międzyczasie 3 pielgrzymki w ciągu 3 tur pozbawiły mnie mojego doboru kart oraz pozwoliły wystawić Kazadora w przód (Pielgrzymka w Kazia, Devka, Tarczownik, Stand). Było pozamiatane. W drugiej udało mi się wybuchnąć ekonomicznie. Mimo ryzyka Dezercji utrzymałem kluczowe karty i zdołałem zgromadzić masę kasy, wstawić Lorda i skontrolować. W trzeciej, mimo początkowego naporu, Organek osiągnął przewagę w ekonomii. Urazy dodały mu dużo ataku, ja zaś nie miałem wystarczająco młotków. Gratulacje, pokazałeś klasę. W pierwszej grze byłem prawie pewien wygranej, ale wybroniłeś się.
Runda 3
vs Wujtrator, HE 2:1
Hm... Testowaliśmy razem decki i przegrałem wszystkie gry z jego HE. Myślę sobie "no nic, trzeba wygrać ostatnią, żeby osiągnąć przyzwoite 6 pkt. W pierwszej popełniałem trochę błędów, Wujtrator uzbierał klocki, po czym mnie zajechał, po drodze kontrolując. W drugiej miałem dobry start, udało mi się wyczyścić questa, a potem tylko zabijać to, co się tam pojawiało. W trzeciej Wujtrator wychodzi z Vaula, ja chyba z Monastyra. On w swojej dokłada do Misji Cytadelę i Wieżę HE. Myślę, albo go teraz zatrzymam, albo zginę. 5 kasy, Inwokacja. Mówię: Grimgor. Wight Lord, Corb, Rip, Bloodek... Grimgor! Tak jest! Boom! W questa, coś tam wystawiam. Grasz. On z jednostki, ja: Wampir, Innowacja. Atakuję, akcja BDK, w odpowiedzi Dyscyplina. W odpowiedzi Danse. Victory! Dzięki za grę, deck jest dobry, ale trzeba go podszlifować. Do Wawy mamy czas.
Runda 4
vs Ver, ORC 0:2
Gry bez historii. Ver zaczyna, Lobber, Pająki. Ja Monastyr. On 2 Grube Szczury, za 6. Ja Mannfreda i Inżynierię. On akcję Lobbera. W następnej Pająki chyba. Pali Pole Bitwy. Ja Wampir i coś. Zabijam Pająki. On wystawia jeszcze Grubego Szczura, ale to bez znaczenia. W drugiej: Scrap, Pająki, Snoty. W drugiej jeszcze 2 Pająki i coś tam. Ogólnie założył mi locka, miałem 6 obrażeń z przodu, brak kart na łapie i spalony quest. Miałem 2 tury życia. Wight Lord nie pomógł. Szacun za powrót po długiej przerwie, niezły wynik, chociaż podobno słabo znałeś nowe FAQ.
Ogólnie talia pozytywnie mnie zaskoczyła, myślałem, że będzie gorzej. Fajnie się grało, ale widać, że czegoś brakuje. Zobaczymy, może będzie lepiej w poniedziałek, myślę nad zmianami.
Gratulacje dla Organka, Vera, Filka, dla wszystkich. Dzięki za fajny turniej, do zobaczenia w poniedziałek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz