Zapraszam na wywiad z "Królem Cyganów" - Wojtem, który zajął trzecie miejsce podczas pierwszego Regionalsa w Warszawie:
Kubala: Chciałbym Ci pogratulować świetnego wyniku. Na ostatnich 4 dużych turniejach, na
których byłeś (Bydgoszcz, OMP-ki, Gdańsk i Warszawa) raz wygrałeś, a dwa
razy byłeś trzeci. Zgodzisz się, że osiągnąłeś swój szczyt formy? Co
zaważyło na sukcesach, szczęście, talia, doświadczenie czy może coś
innego?
Wojt: Dzięki. No zdecydowanie w ostatnim czasie osiągałem swoje
najlepsze wyniki na turniejach regionalnych, więc nie mogę się nie
zgodzić, że to mój, jak to nazwałeś, szczyt formy. Na pewno największe
znaczenie miało to, że do Bydgoszczy i do Warszawy wziąłem znakomicie
przygotowane i ograne talie. Doświadczenie w tej grze też mam spore i
raczej niewiele jest talii, które są w stanie mnie całkowicie zaskoczyć i
to też na pewno pomogło. Szczęście też było ze mną, szczególnie w
Warszawie.
Kubala: Jak ocenisz poziom organizacji na pierwszym
Regionalsie w Stolicy? Coś Ci się nie podobało, czy też wszystko było
dopięte na ostatni guzik?
Wojt: Wszystko było przygotowane naprawdę świetnie, nawet jakbym bardzo chciał się do czegoś przyczepić to nie mogę niczego znaleźć.
Kubala: Zdecydowałeś się na grę Nieumarłymi, które (po ukróceniu komba) nie są
aż tak popularne. Dlaczego wybrałeś akurat tą rasę? Opisałbyś pokrótce
działanie swojego decku?
Wojt: Od zawsze chciałem stworzyć deck, który
grałby na tzw. grubasach czyli drogich jednostkach z mocnymi
statystykami i umiejętnościami. Próbowałem parę razy w warunkach
domowych taki deck sklecić, ale nic mi nie wychodziło. Specyfika Inwazji
powoduje, że takie talie są na ogół nieskuteczne, bo co z tego, że ja
się namęczę żeby wystawić gościa za 5-6 skoro zaraz zejdzie od
pielgrzymki za 0 lub seedesów za 1. Dopiero Nieumarli dali możliwość
wystawiania drogich i mocnych jednostek odpowiednio tanio i odpowiednio
szybko. Głównie chodzi mi tu o karty: Inwokacja Neheka i Raise Dead,
który co prawda pojawił się już bardzo dawno, ale w Nieumartych, dzięki
zrzutowi pięciu kart i Innowacji może działać już od pierwszej tury.
Ogólnie moja talia miała dużo ciekawych opcji w zależności od tego jak
układała się gra można było skupić się, albo na kontroli albo na mocnym
ataku. Za każdym razem musiałem też dostosować sposób swojej gry do
przeciwnika i do tego co spadło mi na discard przed wzięciem ręki
startowej.
Kubala: W jaki sposób składasz talie? Budujesz je wokół konkretnej karty, synergii; zaczynasz od drogich kart, czy najtańszych?
Wojt: Wszystko
zaczyna się od jakiegoś konkretnego pomysłu lub chęci wykorzystania
danej karty. Potem dobieram resztę talii, tak aby wpasowała się w ogólny
zamysł i stworzyła dobrą synergię. Zawsze staram się żeby talia nie
miała zbyt wiele drogich kart (czego akurat talia z Wawy może być
zaprzeczeniem, hehe), ważne dla mnie jest też żeby nie mieć za dużo kart
bez młotkowych i taktyk, żeby łapa się nie zapychała.
Kubala: Czy
grało Ci się w tym roku najprzyjemniej? Jakim typem talii najbardziej
lubisz grać? Masz już jakieś nowe pomysły na nietypowe decki?
Wojt: Zdecydowanie
największą przyjemność sprawiła mi gra Nieumarłymi, dawno tak dobrze
się nie bawiłem żadną talią. Było to coś zupełnie nowego i ciekawego.
Mój ulubiony typ talii to kontrola, często jak chcę złożyć deck jakiegoś
innego typu to ciężko mi się wyrwać z mojego „kontrolnego” rozumowania.
Parę dziwnych pomysłów mam i pewnie po Wrocławiu wprowadzę je w życie.
Mimo, że nowe karty już nie wychodzą to ze starych można złożyć jeszcze
masę ciekawych talii.
Kubala: Jak ocenisz scenę w swoim mieście? Czy miejscowi pomagają Ci w składaniu decków lub rozwijaniu umiejętności?
Wojt: Scenę
trójmiejską oceniam bardzo pozytywnie. Nasze turnieje zwykle są
rozgrywane w dobrej atmosferze, czasem zdarzy się jakaś mała spinka, ale
to nic dziwnego. Ludzie mają raczej luźne podejście i przynoszą często
decki nie koniecznie będące na topie, ale jakieś swoje wynalazki. Poziom
może nie zawsze jest najwyższy, ale zabawa zawsze jest przednia. Ja
swoje talie składam sam, ale wiadomo, że czasem podpatrzę się od kogoś
jakiś fajny pomysł, który później samemu wykorzystuję. Jeśli chodzi o
rozwijanie umiejętności to wiadomo, że każda rozegrana gra daje Ci
jakieś nowe doświadczenie, które potem pomaga. Szkoda, że nie grają już z
nami tacy zawodnicy jak Fortep czy Teo, bo oni zawsze mieli świetne
pomysły i można było się od nich sporo nauczyć.
Kubala: Jak będzie z tym dwudniowym turniejem w Iławie? Planujecie go w końcu zorganizować?
Wojt: Niestety ostatnio iławska scena mocno podupadła i jakoś na razie nie ma widoków na odrodzenie, więc temat zawieszony.
Kubala: Czego oczekujesz po najbliższym FAQ? Chciałbyś, żeby coś zostało
ukrócone, uważasz, że coś trzeba wzmocnić? Jakieś bany, restrykcje?
Wojt: W
momencie jak odpowiadam na te pytania FAQ już jest, więc pozwolę sobie
skomentować. Dobrze, że Skaveny dostały restrykcję na Hordę, to powinno
je trochę zastopować, myślę, że i tak cały czas będą mocne, ale z
Innowacją / Warpstonem były zdecydowanie zbyt silne. Czas pokaże czy
taki manewr wystarczy, czy będzie trzeba im uwalić coś jeszcze.
Restrykcje Dwarfów nieco mnie dziwią i nie wiem czy ich zamierzenie
czyli urozmaicenie krasnoludzkich buildów zostanie spełnione. Ja np. nie
wyobrażam sobie decku na Rangerach bez My life for the hold. Obawiam
się, że może skończyć się na tym, że będzie grał ten sam deck, w którym
Valaya zastąpi My life, a Tunele po prostu wylecą. To co mi się nie
podoba to nowy zestaw restrykcji dla orków. Jakoś Wurrzag z Hordą mi
śmierdzi, bo to oznacza rzygi, które nie mają żadnej negatywnej
konsekwencji dla rzucającego. Żeby wstawiać Grimgora zawsze można z
powrotem wziąć Raise deada, który w orkach od zawsze działał świetnie.
Siła ofensywna szamana znacznie wzrośnie, ale osłabią się jednak jego
możliwości obronne, bo rytuał i w tym celu był wykorzystywany. Zawsze
jednak zostają śledzie, które dla niektórych decków są nie do
przeskoczenia.
Kubala: Jak oceniasz przyszłość Inwazji? Czy gra w najbliższym czasie "umrze", czy też dalej będzie tak popularna w Polsce?
Wojt: Myślę,
że popularność będzie malała. Jest to niestety nieuniknione, bo bez
nowych kart powoli zacznie się nam Inwazja nudzić. Lokalne sceny w wielu
miastach już zaczynają słabnąć, co można zaobserwować na stronie
Galakty. Mimo wszystko ostatnie turnieje regionalne pokazują, że cały
czas jest bardzo duża grupa osób, które chcą się w tę grę bawić i nie ma
dla nich przeszkód. Poza tym mamy sprawnie działający FAQ team, który
wprowadza zmiany dające ciągłe urozmaicenie.
Kubala: Czy oczekujesz Conquesta, karcianki w uniwersum Warhammera 40K? Masz jakieś odczucia odnośnie obecnej wiedzy o grze?
Wojt: Szczerze
mówiąc, kompletnie się tym nie interesowałem i nie mam poglądu.
Uniwersum 40k jednak nigdy szczególnie mi się nie podobało.
Kubala: Planujesz jechać na Assault? Czy ktoś z Iławy planuje przyjazd?
Wojt: Tak,
wybieram się. Być może dołączy do mnie jeszcze jeden iławianin, którego
wszyscy dobrze znają, a dawno go na żadym regio nie było.
Kubala: Skąd pochodzi twoja ksywka "Król Cyganów"?
Wojt: Zaczęło
się na AoW 2013, kiedy gdańska ekipa kierowała się do centrum Wrocławia
pomstując na mnie za to, że namówiłem ich na przechadzkę zamiast jazdy
tramwajem. Zygi złożył wtedy jakieś Dark elfy, które kradły kasę i
nazwałem go przez to Królem cyganów. Potem graliśmy w McDonaldzie,
grałem prototypem talii z Bydgoszczy i pognębiłem Zygiego Infiltracją,
więc on powiedział, że to ja jestem prawdziwym Królem cyganów. Na
następnym turnieju lokalnym kiedy nas sparowało stwierdziliśmy, że
trzeba wreszcie rozstrzygnąć kwestię i kto wygra ten zostaje królem.
Infiltracja znów zrobiła grę i ksywa została przy mnie, Zygi na
pocieszenie otrzymał tytuł księcia.
Kubala: Dziękuję za udzielenie
wywiadu, jeszcze raz gratuluję wyniku. Życzę powodzenia podczas
kolejnych turniejów. I do zobaczenia na turniejach. Chciałbyś coś
jeszcze powiedzieć, przekazać coś od siebie graczom Inwazji?
Wojt: Również dzięki za wywiad. Pozro pincet dla wszystkich graczy i do zobaczenia na AoW. Przybywajcie tłumnie.
No niestety Inwazja w Iławie umarła.
OdpowiedzUsuń