niedziela, 6 października 2013

REKORD!!! - 5 Liga, odsłona 2

Drugiego turnieju naszej jubileuszowej Ligi nie da się opisać jednym słowem. Bo był to turniej zaskakujący, ciekawy zabawny i rekordowy zarazem. 19 osób! Tak jest proszę państwa, osiągnęliśmy rekord. Tzn na pierwszym turnieju, na którym byłem ("Szturm na Trójmiasto" w 2011 roku), zjawiły się 22 osoby. Jednak było to baaaaardzo dawno temu, i obecna scena nie pamięta, żeby zjawiło się tyle osób. Przybyli zarówno starzy wyjadacze, jak i kilkukrotni bywalcy, a także sporo całkowicie nowych graczy. Na wstępie chciałbym powiedzieć serdeczne DZIĘKI WSZYSTKIM, że przyszliście i stworzyliście niezapomnianą atmosferę.

Na kilka dni przed turniejem nie wiedziałem, co wziąć (jak zwykle). Tzn miałem opracowany jakiś deck na P'tarixie i Zaklęciach, ale... nie. Zatem we wtorek zdecydowałem się na Chaos Zaklęciowy z Monkiem. Postanowiłem wywalić Fluxa i wyszła... przewijarka.

http://deckbox.org/sets/496558

Talia miała zabijać oczywiście akcją Monka, dzięki Lordowi z Innowacją można bardzo długo rzucać zaklęcia. Sigvald do wyciągania kart (głównie Innowacji) z Arcane oraz, ewentualnie, zrzucenia karty z góry, kiedy przeszkadza. Poza tym standardowo, ekonomia, dociąg, innowacja etc. O wrażeniach potem.

Wszyscy się zebrali i zostali zapisani (w tym momencie było 18 osób). Był mały problem, gdyż brakowało stołów na górze i dwie pary (zwykle Zygwald i Magiczny Marcin) musieli grać na dole. Ale jakoś się to ogarnęło. No to jedziemy, największy gdański turniej Warhammera Inwazji od dawien dawna rozpoczęty!

Runda 1
vs Zimny, DWA 2:0
Zimny, kilka razy pojawiał się u nas na Lidze. Ostatnimi czasy jakoś go nie było, ale razem z Pollusem wrócili. Grał Krasnoludami na Serpencie. W pierwszej grze jemu nie za bardzo podchodziły karty do ataku, a dodatkowo sam skracał sobie talię Tunelami i Dance to Loec. Udało mi się zaklęciami przewinąć. W drugiej, chociaż dosyć szybko, bo w trzeciej wyszedł Serpent, to udało mi się przeżyć i w kluczowym momencie przewinąć nie styk. Już w tej grze wyszedł mój brak ogarnięcia, bo mimo że Grudge Keeperzy wrzucali urazy, to ja dodatkowo atakowałem po kilka, przez co wchodziło ich więcej. Tu nie miało to co prawda znaczenia, ale powinien zapamiętać, żeby nie atakować Krasnoludów. Jak niebawem przeczytacie, nic się nie nauczyłem.

W tym momencie przyszedł Wojt i bardzo się zadziwił, że przyszło aż tyle osób. Gdy wszyscy pokończyli gry, rozlosowaliśmy drugą rundę w której Król Cyganów trafił oczywiście na... Księcia, czyli Zygiego. Przypadek? Nie sądzę.

Runda 2
vs Wujtrator, DWA 0:2
Jak już wielokrotnie wspominałem, nienawidzę grać z Wojtkiem, gdyż testujemy razem każdą talię, zatem na turnieju z chęcią pograłbym z kimś innym. No ale okej. Pierwsza gra to szybka kontrola mojego stołu. Poddałem dosyć szybko. W drugiej udało mi się, pomimo podnoszenia mi w ważnych momentach Lorda, odpalić zaklęcia. Jednak czegoś nie policzyłem (mat-fiz-inf, wiadomo) i, mając trzech Monków, za zaklęcie odrzucałem po 3 karty, a nie po 6. Wojtek miał 39 kart w talii, ja zagrałem 11 zaklęć, zatem, niestety, nie wsytarczyło, wg mojego rachunku. W następnej byłem już palony. Mój przeciwnik dopiero już jakiś czas potem skapował się, że powinienem go przewinąć. No ale było już za późno, trudno.

Runda 3
vs Organek, DWA 0:2
No bez jaj, trzeci Krasnolud w trzeciej rundzie. Już dosyć, że wszystkie testy mam przeciw nim. Tu akurat żadnych szans nie miałem, przeciwnik miał świetne starty i szybko napierał, a ja nic nie mogłem na to poradzić. Zabolał brak opcji na rushe. Zasłużone zwycięstwo Organka, który bardzo długo się nie pojawiał, a na ostatnim turnieju, na którym był podobno przegrał ze mną (nie pamiętałem tego, ale mój przeciwnik mi to przypomniał). No cóż, w końcu Krasnoludy słyną z zemsty. Ale jest 1:1, liczę na decydujące starcie.

Runda 4
vs Markus, IMP 1:1
Wreszcie nie Dwarfy! W pierwszej grze udało mi się skontrolować przeciwnika, zatem kiedy on by się rozbudowywał, ja w spokoju bym go przewinął. Markus poddał. A drugiej grze rolę się odwróciły, mój przeciwnik wiedział, że musi w odpowiednim momencie cofnąć mi Lorda na rękę. Zatem skrzętnie to wykorzystywał, a potem w spokoju atakował dopakowaną Heblem Milicją. 1:1. Trzeciej niestety nie zdążyliśmy dokończyć, była podobna do gry nr 2, chociaż miałem już więcej na stole, ale zabrakło i czasu, i kart, i kasy.

Z wynikiem 1-1-2 skończyłem na 13 miejscu. Ale jestem zadowolony, talia ma potencjał i przegrałem, bo po prostu brakowało ogrania, pamiętania o kartach przeciwnika (urazy) czy o własnych (3x2=6...). Co do talii, to zamierzam wywalić z niej Daemon Princów, a wrzucić Sedusted by Darkness, jako opcja zatrzymania kluczowych jednostek, jak np Serpentów u Krasnoludów. A Książęta i tak mi się nie przydawały, mój deck przecież nie atakuje.

Gratulacje dla Pollusa, który swoim chaosem nie dał się pokonać i zwyciężył. Magiczny Marcin a.k.a Filku zajął drugie miejsce swoimi DE, a trójkę zamykał Organek. Zatem Topka CHA, DE i DWA.

Jeszcze raz dzięki wszystkim, Tobolowi za organizację, Zygiemu za Laptopa, wszystkim za gry. Dzięki, oby zawsze frekwencja tak dopisywała.

Pełne wyniki i rundy: http://whinvasion.pl/viewtopic.php?f=13&t=3139&start=60

No i tabelka będzie, ale we wtorek, dzisiaj mi się nie chce.

BTW Kiedy Przemo da wpis o OMP-kach, bo już ponad miesiąc minął?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz